Farhir - Zatwierdzone

Punkt składania historii postaci - stale otwarty.
Regulamin forum
Wzór historii postaci pojawi się automatycznie przy zakładaniu nowego tematu. Można go pobrać jednak także ręcznie, z tego tematu.

Bezwzględnie proponujemy także zapoznanie się z tym tematem z największą dokładnością, wliczając w to lekturę Regulaminu.
Awatar użytkownika
Farhir Carr
Padawan
Posty: 81
Rejestracja: 22 paź 2020, 16:56

Farhir - Zatwierdzone

Post autor: Farhir Carr »

1. Informacje bazowe
a. Imię: Przemysław
b. Wiek: 46
c. Zainteresowania/Hobby: filozofia, muzyka poważna, prawo, historia, jedzenie
d. Kilka zdań o sobie i swoim charakterze: Z dużym trudem witam tego rodzaju pytania, ponieważ zarabiam na życie wywodami o życiu i światopoglądzie:) Pojęcia nie mam, od czego mógłbym zacząć, aby przedstawić się rzeczowo. Przede wszystkim innym, jestem człowiekiem o wyrazistych poglądach o wszystkim dookoła, ale nie o ludziach. Wyrażam bardzo ostre opinie, jestem ciężkim rozmówcą dla wielu. Nigdy nie krytykuję jednak w ludziach poglądów i wartości, a ścieżki intelektualne, którymi do nich docierają. Uwielbiam rozmawiać, kocham dyskusje, mam pozytywne nastawienie do każdego wokół, uwielbiam wymieniać poglądy i liczyć na ciekawe pobudzanie się do myślenia ze swoimi rozmówcami. Jestem konserwatystą w rozumieniu Oakeshotta, ale i bardzo ostrożnym socjalliberałem. Bardzo miłuję sobie wolność jako jedną z najwyższych i fundamentalnych wartości, równocześnie uznając ją za wartość delikatną i bardzo niebezpieczną w poskromieniu. Jestem liberałem tak delikatnym i tak wątłej wiary w bezpieczeństwo wielu elementów życia społecznego, że mimo iż obaj z Państwa szanownym pisarzem fabuły jesteśmy liberałami, to jakoś od 3 lat nie potrafimy dojść do ładu nad tym jak wyglądałby liberalizm perfekcyjny:) Nie biorę siebie zbyt poważnie, powaga wypełnia każdy aspekt mojego życia zawodowego, trzeba równoważyć wpływy psychiczne w życiu:) Jak na prawnika w swoim wieku, jestem prawdziwym biedakiem ekonomicznym, lecz nie żałuję w tym niczego, moi bogatsi koledzy z rocznika już dawno przekazali swoje zdobycze życiowe spadkobiercom pod wpływem perypetii psychicznych. Jestem bardzo szczęśliwym, optymistycznym człowiekiem, fontanną energii, lecz w słowie pisanym zupełnie nie potrafię tego przekazać:)
e. Kontakt:
- email: znajduje się w profilu
- steam: https://steamcommunity.com/profiles/76561199103777734/

2. Scena RP/RP w JK3
Na ten punkt odpowiem zbiorczo, bo nie ma czego opowiadać:) Nigdy nie ruszałem podobnych zabaw i wierzę, że obycie z literaturą i dużo fantazji nadrobią:)


3. Postać
a. Imię i nazwisko: Farhir Carr
b. Wiek: 26
c. Pochodzenie: Cerea
d. Rasa: Cereanin
e. Wygląd: 26-letni Farhir jest żywym dowodem na to, że opowieści o złym wpływie narkotyków na zdrowie są przesadzone. Posiada aparycję zdrowego, zadbanego 40-latka. Ubrania to feeria kolorów, nic nie pasuje do siebie nawzajem. Każda sztuka jego garderoby to ubiór dobrej jakości, ręcznie szyty, piękny, lecz dopasowany do siebie w zestawach rodzaju fiolet-czerwień-brąz-błękit.
f. Historia:


Tirama, miasto na Cerei, umiejscowione na zachodniej stronie globu. Spośród kilku tysięcy miejscowości uznawanych za pełnoprawne miasta, nie wsie lub osady, jest ono najczęściej położone na szczycie dolnych trzydziestu procent tabel różnorakich statystyk, od ludności, przez powierzchnię, na szybkości łącz i jakości dróg kończąc. Miasto, którego nie opisuje nic. Rzeczowym analitykom rzeczywistości nie powinno przejść przez pióro, żeby nazwać Tiramę dziurą zabitą dechami... To oznaczałoby, że Tirama ma nadprezentację desek, a Tirama nie ma nadprezentacji niczego. Gdyby przynajmniej Tirama była miastem ubóstwa, analfabetyzmu, patologii społecznych, które nadawałyby życiu barw ciężkich wyzwań i walki pod prąd... Nie. To nie miasto bez perspektyw, z którego się ucieka, ale perspektywy rozciągają się od skromnej, biednej, ale wystarczającej egzystencji, do warunków umiarkowanie powyżej średniej dla ambitnych. Bieda jest żadna, bogactwo żadne, perspektywy są, ale umiarkowane. Kultura to transmisje powtórek z innych części Cerei, często biedniejszych, ale odrobinę ciekawszych. Tu na prawdziwą kulturę nie ma miejsca... Ale to nie miasto samych inżynierów, hutników i usług, pustkowie akademicko-kulturalne byłoby wyróżniającą cechą, a takich w Tiramie szuka się na darmo. Tirama ma swoje przeciętne i odtwórcze uniwersytety, przeciętne galerie sztuki z przeciętnymi dziełami. Żeby Tirama nie była nadprzeciętna w przeciętności, złośliwi Cereanie zostawili sobie jeszcze kilka podobnych miast.

Na uboczu tego miasta żyje sobie Farhir. Farhir, dziedzicząc to po rodzicach, którzy odziedziczyli to po swoich przodkach i całej Cerei, nie był nigdy materialistą.

Życiorys Farhira jest znany dużej części jego otoczenia i nie pozostawia szczególnych wątpliwości. Każdy doskonale wie, że Farhir był za młodu, w wieku nastoletnim, odludkiem niechętnym bliższym relacjom z innymi. W społeczeństwie o wielkiej dysproporcji płciowej na niekorzyść kobiet, aspołeczność była odbierana źle. W tej kwestii pojawiały nam się dwa różne kierunki odbioru wśród otoczenia Farhira. Pierwsza grupa uważała, że być mężczyzną niechętnym prokreacji wśród Cerean to marnotrastwo i zbrodnia na narodzie, zdanie to pojawiało się z różnymi poziomami niechęci i ostracyzmu, z mniejszym i większym spostrzeganiem róznorakich niuansów życiowych. Drugi biegun podkreślał szacunek do indywidualizmu Cereanina i tego, że nie może on być uznawany za machinę rozpłodową. Oczywiście Cerean o zdaniu zupełnie odzwierciedlającym pierwszy koniec spektrum było niewielu, tak jak oddanych drugiemu końcu. Społeczność lokalna rozmieszczona była na wszelkich punktach tej osi w odbiorze aspołeczości nastoletniego Farhira. Jak ciekawa by to nie była kwestia do dylematów wobec dyskusji o roli jednostki w społeczeństwie, praktyczne znaczenie dylematu było zerowe, ponieważ z wiekiem Farhir wyrósł z nastoletniego poczucia separacji i aspołeczności i mniej więcej się unormował. Mając lat osiemnaście, udał się na studium informatyczne szkoląc się na programistę oprogramowania komunikacyjnego dla urządzeń przenośnych. Na standardy Cerei jest to zaawansowana, rzadka technologia, stosowana zwykle przez firmy, rzadko przez osoby prywatne. Po dwóch latach skończył studium z wyróżnieniem. Wyróżnieniem było dokładnie rzecz biorąc to, że jako jedyny na roku zdołał trzykrotnie oblać egzamin z Języka Basic W Technologii, w efekcie czego studium zakończył, czego nie można mylić z zakończeniem z dyplomem w ręku.

Dalszy życiorys Farhira to żelazne i niebudzące kontrowersji fakty. Farhir imał się różnych prac dorywczych, zaś jego matka umarła dwa lata później. Ojciec nie miał tutaj dużego znaczenia, a wiedza o nim nie była w otoczeniu Cereanina ani jasna, ani zdobywająca zainteresowanie. Według większości zgodnych teorii, rodziciel spłodził kilkanaście innych dzieci, zamieszkawszy z jedną z żon gdzieś na innej półkuli, a matka nie miała z nim kontaktu od wielu lat. Ojciec był w rozmowach o Farhirze tematem pomijalnym. Śmierć matki była punktem zwrotnym w życiu Farhira, który odziedziczył po niej okazały, lecz zaniedbany dom. Przez następne lata życia Farhir skoncentrował się na odnowie domostwa i żył ze spadku po matce.

O reszcie jego życia pojawiało się kilka różnych, nie zawsze zgodnych ze sobą wersji.

Pierwsza grupa była przekonana, że Farhir został zwykłym ćpunem pod wpływem bezrobocia i marnych perspektyw, tym marniejszych, że Tirama nawet osobom u szczytu nie oferowała wiele. Te osoby nie miały wątpliwości, że szukanie skomplikowanych przyczyn tego stanu rzeczy to zwykłe rozmywanie odpowiedzialności. Nikt oczywiście nie twierdził, że w narkomanię wpada się z nudów i zupełnie nieposkromionej głupoty, myślicielski naród nie dopuściłby nie uwzględnienia poważnych przyczyn dla dramatycznego upadku umysłowego, ale wypatrywanie źródeł innych niż bezrobocie, być może także przywiązanie do matki i wstrząs jej młodą śmiercią, było szukaniem niuansu w łopatologicznie linearnych procesach życiowych. Dla tej grupy Farhir był niemożliwym do odratowania odpadkiem społecznym, który pogrążył się w najgorszym nałogu mimo świadectwa zła narkotyków płynącego z setek pokoleń, naprzekór wiedzy wbijanej do głowy przez cały świat.

Druga grupa zwracała uwagę na zainteresowanie Farhira tematami transcendentnych idei i zjawisk w okresie startu jego narkomanii. Podkreślali oni, że Farhir utonął ze szczerą pasją i ogromnym angażem intelektualnym w analizę tysięcy pokoleniowych dzieł poruszających najbardziej metafizyczne zagadnienia ontologii i epistemologii. Kazali dostrzegać możliwość, że odmienne stany świadomości i chemiczne manipulacje własnymi zmysłami były dla Farhira niczym więcej, niż drogą do prób łamania barier percepcyjnych Cereanina i prób czucia, postrzegania i egzystowania w stanach normalnie nieosiągalnych, aby zgłębić naturę świadomości jeszcze bardziej. Nie szły za tymi poglądami próby uszlachetniania upadku narkomana, a jeszcze większa krytyka. Upaść z głupoty i ciężarów psychicznych to wizja łatwa do zaakceptowania, ale zrobić to świadomie, z własnej woli, przez brak samokontroli w dobrowolnych eksperymentach i próbach oświecenia to czyn zasługujący na pogardę, wpisany w większość definicji słowa głupota na świecie.

Trzeci pogląd nie kolidował z pierwszym i drugim, dzięki czemu dzielili go także ich reprezentanci. Głoszący tą wersję przy towarzyskich spotkaniach na działkach zwracali uwagę na kilka faktów; do Farhira zjeżdżali się podejrzani Cereanie i osoby ras obcych spoza miasta; nikt tych osób nie znał; Cereanin nie miał skąd narkotyków kupować i zamawiać; produkcja domowa wielu substancji nie wymaga zachodu; Farhir miał duża działkę. Zjeżdżający mogli być jego klientami, a Farhir dilerem, może także zepchnięty do tego przez brak pomysłu zawodowego. O ile inne teorie miały wielu zwolenników i niewielu zadeklarowanych przeciwników, ta miała wielu przeciwników, zwracających uwagę na to, że przy dużym domu do dyspozycji bycie organizatorem narkomańskich zabaw dla przybyszy z całej Cerei w zamian za na przykład darmowy towar to przecież wiele bardziej strawialny proceder.

Czwarta grupa również zwracała uwagę na to, że zainteresowanie metafizyką było u Farhira wielkie przez całe życie, a zarazem był miernym i marnym uczniem. Narkotyki mogły być widziane przez ubogiego w intelekt Cereanina jako najlepsza droga do ciekawych doznań w tym zakresie, nie jako element wielkich i zawiłych analiz i zmagań naukowych.

Piąta grupa zwracała uwagę na to, że Farhir był uczniem marnym, ale często wykazywał się intelektem, pasją i potęgą umysłu, lecz zawsze był ekscentryczny, zbuntowany i chaotyczny, a wyniki szkolne i życiowe niewiele odzwierciedlają z jego intelektu, a tylko dedykacji, ambicji i skupienia i to druga grupa ma rację, a mało tego, Farhir mógł przecenić siłę swojej woli, która była przecież wielka, a zarazem wciąż trzymać się niezwykle. Zwracali uwagę, że Farhir jest może narkomanem zauważanym pod śmietnikiem na działce obok strzykawek, ale potrafi na następny dzień bez śladu niedostatku na umyśle komunikować się z władzami samorządowymi w sprawie przecięcia działki przez plan drogi miejskiej. W ich wizji, narkomania Farhira była faktem, ale jej wpływ na Cereanina wysoce ograniczony.

Ilość tych grup nie oznacza, że Farhir był kimś znaczącym, znanym, albo nawet był częstym obiektem rozmów. Po prostu w szeregach rozmówców w róznych barach i na działkach panowały ożywione dyskusje na jego temat, które nigdy nie były dla nikogo znaczącym punktem. Farhir był rozrywką, lokalnym ćpunem, o którym możliwe było poteoretyzować, gdy oba z dwóch mózgów cereańskich nie miały siły na ambitniejsze tematy, ale temat ten szybko dobiegał końca, gdy pojwaiało się coś ciekawszego do omówienia, na przykład smak steka.

Prawie każdy zgadzał się co do jednego, że Farhir nie jest sprawą dla policji. Dla Cerean tego regionu nie podlegało to żadnej dyskusji, prawo służyło zachowaniu ładu społecznego i regulowaniu wpływów jednostek na jednostki, nigdy nie miało rozgraniczać dobra i zła. Wolność i samostanowienie jednostki oznacza wszak, że ma ona pełne prawo być śmieciem.

Na końcu 31 ABY, mając 25 lat, Farhir stał się sprawą dla policji dopiero później, gdy uczestnicy narkotykowego spotkania masowo zginęli. Wszyscy poza nim. Według autopsji i raportów toksykologicznych, nie było to przedawkowanie substancji, a ich zanieczyszczenie chemikaliami, które zabiły wszystkich uczestników zabawy. Wszystkich, poza nim. Śledztwo policyjne nie doprowadziło do uznania go za tego, który otruł pozostałych, ponieważ przyjął równie dużą dawkę, co polegli w tej nierównej walce. Farhira uznano za szczęściarza, który wrócił do domu, aby nigdy więcej nie pojawili się tam nowi imprezowicze.

Śledztwo w domu potwierdziło, że Farhir produkował część narkotyków na własną rękę, lecz jak dużą, trudno powiedzieć. Mógł nimi handlować, ale towar musiał zejść z półek przed dniem śledztwa, ponieważ zapasy nie były wystarczające na podobny biznes. Pech chciał, że zagadek jego narkomanii śledztwo nie rozwiało, lecz przynajmniej rozwiało status domostwa. Nie da się ukryć, że to nadal piekny dom. Honorowe miejsce w zaniedbanym salonie Farhira zajmuje oprawiony w ramkę cytat:
"Istota myśląca nigdy nie będzie wolna. Natura umysłu, nawet najbardziej światłego dąży do tego, żeby znaleźć sobie ramy, żeby odpowiadać na pytania. Potrzebujemy drogi, a droga musi mieć kierunek. Być wolnym to być bezrozumnym."
Autorem owego cytatu jest Farhir, który swój największy cytat wystawił w królewskim miejscu swojego domu, co wyglądałoby na obrzydliwe autofellatio. Jest to wprawdzie obraz oczywiście ogromnego egocentryzmu, ale nie samozadowolenia, a autonagrobek, autonagrobek poszukiwań oświecenia. Ostatnie słowa jakie przyszło mu napisać w dniu pogrzebu swojego mózgu i utonięciu w upojnej naturze narkotyków. Ten cytat był każdego dnia coraz bardziej bolesny, im więcej zużytych strzykawek lądowało na podłodze łazienki... Albo jeszcze gorzej, nie lądowało, bo co złego wziąć dziesiąty raz tą samą jednorazową strzykawkę... Przecież odrobina alkoholu zabija wszystkie bakterie, mówili... Ślady narkomanii są w domu wszędzie. Pół mieszkania zdobią dzieła filozoficzne, niezrozumiałe własne notatki, substancje narkotyzujące, rozrzucone dyski z tanią kinematografią najniższego sortu, w tym pornografią, na przeciwnym punkcie osi jakości względem zgromadzonych przez niego dzieł filozoficznych, lecz i w nich wiele było chaotycznych, nieakceptowanych przez społeczność naukową, odrzuconych po recenzjach dzieł spisywanych przez autorów, których także podejrzewano o spisywanie swoich myśli pod wpływem podejrzanych substancji.

Dom ten został sprzedany trzy miesiące po incydencie. Farhir odmeldował się w urzędzie, rejestrując opuszczenie ojczyzny, podobno w bardzo nietypowym stanie, który jednak z narkotykami się nie kojarzył. Ze skupieniem i spokojem recytował on, że w przeżyciu tragicznego wypadku sprzed trzech miesięcy odnajduje dobitny dowód bycia wybranym przez transcendetną siłę Mocy, niesienie w sobie boskiej cząstki, która ocaliła go przed śmiercią. Przytaczał urzędnikom dziesiątki tytułów niepopularnych prac poświęconych metafizyce, których nikt nie zapamiętał. Aczkolwiek wszyscy świadkowie potwierdzali, że Farhir musiał spędzić te trzy miesiące na maniakalnym zakopywaniu się w tej literaturze. Wielu podejrzewa, że wydarzenia te doprowadziły go do radykalnego narkomańskiego oświecenia, lub zaciemnienia, ale detale nie miały powodu nikogo zainteresować.

Wiele miesięcy później, Farhir błąkał się po kosmosie, latając od portu do portu, trafiając w obce sobie światy, inne od poziomu najdrobniejszych podwalin kulturowych, gdzie odnajdywał się nienajlepiej. Czesto nie potrafił wymówić nazwy światów, na które trafia, spędzając większość życia na statkach turystycznych, co było drogim biznesem. Oszczędności w dużej mierze się upłynniły, ale pozostało mu 3171 i pół kredyta. Wędrując po przypadkowych światach, o większości z nich nie pamiętając, w końcu zasłyszał plotki o rekrutacji na odbudowywanych stoczniach planety Hakassi. Potem usłyszał plotki o sojuszu z Zakonem Jedi. Tyle mu wystarczyło. Natychmiast tam ruszył, a pytany w porcie, czemu akurat odległe, zapyziałe Hakassi z 58 kosmo-przesiadkami, odparł z pewnością i spokojem w oczach:
- "Dzięki latom narkomanii zrozumiałem do czego się urodziłem. Jadę ogłosić Jedi, że jestem wybrany przez Moc. Jeśli ich odnajdę... Kiedy, nie jeśli."
Pilot wskazał mu indywidualną kwaterę w ładowni, zadbawszy, aby nie miała okien.


4. Informacje dodatkowe
a. Czego szukasz w RP w organizacji i co jest dla Ciebie w grze najważniejsze? Przede wszystkim urzekło mnie postawienie wśród Was na dużą ambicję i nowatorstwo twórcze. Zabawy pisownią, błedami interpunkcyjnymi, sięganiem radykalnego naturalizmu w zapisie dialogów to coś, czego próżno szukać w tradycyjnej literaturze, a wyjątkowo oddziałowujące na obrazowość i absorbcję przez dzieło. Konstrukcje społeczne imponują mi ryzykanctwem twórczym, rajcuje mnie pokazanie takich radykalnych odmienności i zarazem przekonuje. Kontemplacja socjologiczna nie zostawia wątpliwości, że te nienaturalne skrajności poszczególnych społeczeństw to czysty realizm, ugruntowany w bardzo głębokim zrozumieniu różnic biologicznych i socjologicznych. To twórczość wybitna, nowatorska i bardzo mnie przekonała. Mógłbym długo opisywać, czemu to dobre, lecz na pewno nie muszę, inaczej nie witalibyśmy się tutaj w moim podaniu, gdybym miał odkryć przed Państwem coś nowego swoimi wywodami:) Liczę na okazję do znakomitej zabawy nowatorskimi, świeżymi i podobnie ryzykanckimi konstrukcjami społecznymi:)
b. Skąd dowiedziałeś się o organizacji? Słyszałem o niej już od kilku lat przy rozmowach z Waszym pisarzem:)
Awatar użytkownika
Fell Mohrgan
Rycerz Jedi
Posty: 274
Rejestracja: 24 kwie 2018, 21:33

Re: Farhir

Post autor: Fell Mohrgan »

Po pierwsze, oczywiście język gra mikroskopijną rolę w ocenie, zazwyczaj. Jeśli jest nie do przełknięcia, jest dyskwalifikujący. Wszystko powyżej równa się "okej". Jeśli ktoś pisze zrozumiale, bez wprawiania oczu w agonię tragicznymi ortami, jest w porządku i dalej nie ma o czym gadać. Tutaj jest inaczej. Podanie urzeka mnie zabawami językowymi. To chyba mój pierwszy przypadek, gdy czytałem podanie z zaciekawienia samymi pomysłami na zręczne ujęcie tego i owego. Tekst jest cudownie lekki. Język kipi błyskotliwą i zabawną autoironią wobec własnego bohatera. To przegigantyczny plus.

Dalej. Po raz pierwszy uważam formę tekstu za gigantyczną zaletę, za coś na co warto zwrócić uwagę. Tekst opowiada nam o kilku różnych teoriach różnych grupek na temat życia postaci. Wszystko kręci się wokół jej narkomanii i odbioru społecznego. Dzięki temu pokazujesz postać bardzo na bogato, pokazujesz kilka różnych perspektyw. Nie pokazujesz w żaden sposób jaka jest prawdziwa geneza stanu postaci. Pokazujesz jednak listę rozsądnych i logicznych wersji, pokazując nam, że twórca postaci doskonale rozumie działanie społeczeństwa i jego myślenia, wiele możliwych podejść do takich zagadnień i zostawiasz nam pewność, że kwestię genezy masz przemyślaną. Gdybyś nie miał tego dobrze opracowanego, nie kładłbyś takiego nacisku na podkreślanie zagadki tej genezy i ilości możliwych rozwiązań. To jest świetnie rozegrane. Dzięki tej formule Ty jako twórca pokazujesz się znakomicie, nie rzucając nam na temat swojej postaci rozwiązań na tacy.

Koncepcja jest świeża, ciekawa. Jest trochę tym, o czym mówisz na końcu podania xD Ta postać to dziwoląg, poronione indywiduum, ale dziwoląg spójny i logiczny. Sam motyw rozwiązania zagadki przeżycia narko-party po latach studiowania różnych idei metafizycznych jako magnesu do Jedi to coś, co jest naraz rozbrajające powierzchownie, ale fascynujące po pochyleniu.

Podanie nie jest skomplikowane. Świadomie unikasz pokazywania nam jakichś niuansów i detali. Rzucasz ciekawymi elementami, ideami, pokazujesz wiele możliwych rozwiązań, świadomie zostawiasz pełno pytań bez odpowiedzi. Jednocześnie pokazujesz że robisz to świadomie. Rzucasz starannie dobranymi, ciekawymi motywami. Nie zostawiasz tu wątpliwości że może za danymi historiami stoi coś, co by nie przeszło, coś niezgodnego z kanonem. Zagadki dotyczące postaci są stricte personalne i dotyczące jej samej.

To podanie osiąga coś bardzo rzadkiego. Nie sprawia po prostu, że stwierdzam, że postać jest przemyślana, sklejona do kupy i można wpuszczać ją do gry. Daje mi prawdziwe zaciekawienie tą postacią. Jestem naprawdę ciekaw co za nią stoi.

Wielki głos ZA.
Awatar użytkownika
Thang Glauru
Uczeń Jedi
Posty: 1293
Rejestracja: 18 wrz 2015, 13:09

Re: Farhir

Post autor: Thang Glauru »

Tak jak Fell opisał, język w podaniach jest zwykle czymś, co raczej - poza skrajnymi przypadkami - nie eliminuje uczestnictwa w grze, a wyłącznie stanowi drugorzędny, albo i trzeciorzędny element opowiadania. Nie bez powodu w moim poradniku jest wspomniany na samym jego końcu. W tym wypadku natomiast język stanowi nie tylko środek do opowiadania historii, ale jest integralną jej częścią. Proza jest w pełni wykorzystywana do tego, aby sterować tonem opowiadania, przechodząc od opisów obiektywnych, pisanych poprawnie i niemal oficjalnie, niczym reportaż opowiadający o losach Farhira jako pewnej ciekawostki życiowej, do w pełni humorystycznych i ironicznych opisów jego libacji i nałogu. Historia bawi się masą kontrastów, mamy w sumie świetny przykład tego, że "realizm" postaci nie musi się kompletnie wiązać z jej normalnością. Farhir ma mnóstwo dziwacznych, momentami chorych zachowań i myśli, ale wszystko spaja się u niego w logiczną całość.

Wcale nie jest to typ bezprecedensowy, zaskakująca ilość osób inteligentnych i uzdolnionych w dziedzinach humanistycznych - filozofii, muzyce, malarstwie, literaturze - miało bliskie kontakty z różną maścią toksycznych substancji. Osoby typu Farhira zwykle oczywiście kończą jako martwe po tak energicznej młodości, ale tutaj właśnie ten element - sam fakt, że po ciężkiej narkomanii Farhir żyje i się jakoś trzyma, mimo że wielokrotnie postarzały - stanowi oś wydarzeń w opowiadaniu i motywację dla Farhira by poszukiwać Jedi. Sama ta motywacja jest, mimo że z punktu widzenia zasad uniwersum i samego Farhira w pełni logiczna - Jedi i wrażliwi na Moc są bowiem wysoce sprawni i odporni biologicznie - jej nieprawdopodobieństwo oczywiście powoduje wśród innych tylko zmartwienie mentalnym stanem protagonisty.

Mimo że narrator jest względem Farhira nieobiektywny - ze względu na podawanie wyłącznie poglądu innych osób na Cereanina - to jesteśmy w stanie wyciągnąć pewne jasne elementy wspólne spajające te sprzeczne cechy i zachowania postaci. Jej dążenie do nowych doznań i zgłębianie metafizyki świetnie wpasowuje się w rolę Jedi i stanowi wyjątkową, ciekawą, a jednocześnie wydawałoby się oczywistą motywację. I znowu, z punktu widzenia nawet zwykłych szaraków w uniwersum jest czymś kompletnie szalonym i nienormalnym... ale nie dla Farhira. Widzimy tutaj jasno, że jest to postać wysoce odosobniona od reszty, ale nie ze względu na dążenie do jakiejś wyjątkowości, a przez to, że jej priorytety są jawnie oderwane od normalnych, bardziej przyziemnych dążeń. Autor wyraźnie zdaje sobie z tego sprawę, podkreślając na samym starcie, że rozmnażanie i podobne dążenia - które w fikcji jak i w rzeczywistości są kluczowe dla przeważającej większości ludzi - nie grają żadnej dla niego roli. To ktoś w stylu stereotypowego, prześmiewczego obrazu filozofa - kogoś totalnie odrealnionego, kto sam siebie i swoje idee uważa za najbardziej rzeczywiste. Mimo że ironia i humor stanowią integralną część opowiadania, to świat skonstruowany nadal jest traktowany na poważnie, te zabawne elementy są wyłącznie splotem absurdów jakie składają się na głównego bohatera, ale które same w sobie jako cechy mają logiczne pochodzenie i są nieprzypadkowe.

Same elementy na których tle Farhir kontrastuje, jak i jego pochodzenie są też powiązane z samą rasą Cerean i ich charakterystycznymi cechami. W obliczu tak dużej odrębności Farhira od jakiejkolwiek społeczności, rasa mogłaby nie odgrywać żadnej roli ze względu na samowystarczalność idei miłośnika metafizyki, popchniętego do narkomanii by obcować z nią na każdy możliwy sposób - albo obcujący z metafizyką jako czymś najbardziej realnym przy jego zużytym narkotykami ciele - ale jednak nadal bierze czynny udział w kształtowaniu go.

Wszystko to daje mi jasny znak, że autor doskonale przemyślał elementy składowe tej historii. W obliczu umiejętności pisarskich i bardzo przyjaznego, koleżeńskiego, ale i rzeczowego podejścia, trudno mi dać jakikolwiek inny wynik, niż duże ZA.
Obrazek
Awatar użytkownika
Elia
Mistrz Jedi
Posty: 2638
Rejestracja: 03 lip 2011, 14:29

Re: Farhir

Post autor: Elia »

Ujęło mnie podejście autora do historii: nie mamy tu nacisku na przebieg życia bohatera, mamy za to osobę, którą autor będzie grał. Ale to też nie do końca, bo nasza wiedza o Farhirze jest jak nasza wiedza o sąsiedzie. Nie poznajemy jakichś formatywnych wydarzeń z jego życia, przeżyć wewnętrznych. Nie wchodzimy w buty bohatera w żaden sposób. Wręcz przeciwnie - cała idea tego tekstu to obserwacja Farhira z odległości, przez lornetkę.

Jednocześnie autor chce nam pokazać, że jest na co popatrzeć. My - czytelnicy - jesteśmy gorsi niż ci Cereanie z Tiramy (co jest zrozumiałe, doszukując się za wiele częściej można się przejechać niż miło rozczarować). Dla nas ćpun to ćpun i tyle, chyba że napisane inaczej. Dlatego dostajemy już gotowe opinie, z których możemy sobie zbudować nasz wielowymiarowy pogląd, ale wciąż oglądać Farhira przez lornetkę.

Nie jest to jakiś wybitny zabieg, który nigdy się nie pojawił, bo tego jest wszędzie pełno, tak piszą chociażby portale plotkarskie - spekulują na bazie znikomej ilości informacji i próbują we wszystkim znaleźć drugie albo trzecie dno. Jest to jednak zabieg świeży w historiach do RP, bo z założenia autor ma pełną wiedzę i nie musi spekulować.

Podobało mi się. Cel został osiągnięty. Dostaliśmy mały palec i teraz bardzo chcemy sprawdzić, czy "nasza" teoria jest prawdziwa. Chcemy zobaczyć Farhira w akcji. Zostaliśmy zrobieni xD

Druga część historii to już klasyczne "co było dalej", z ukłonem w naszą stronę. Podoba mi się zadbanie o to, by drogi postaci w naturalny sposób mogły się zbiec z drogami Jedi. Zawsze to lepiej, kiedy szukanie Jedi wychodzi od postaci, bo jest skończona ilość pomysłów na przypadkowe spotkania i to już nudny motyw.

Sam autor wydaje się bardzo w porządku, zarówno patrząc na rozwinięcie punktów w podaniu, jak i na te kilka wiadomości, które z nim wymieniłam.

To dobre podanie, jestem za.
Obrazek
Awatar użytkownika
Siad Avidhal
Były członek
Posty: 1878
Rejestracja: 15 lip 2010, 10:20
Nick gracza: Vinax

Re: Farhir

Post autor: Siad Avidhal »

Moje zdanie, sądzę, nie odbiega bardzo względem tego, co zdążyli już powiedzieć poprzednicy. Kawałek opisu, który czyta się z jawnym zaciekawieniem i na swój sposób robi się człowiekowi przykro na końcu, że to tylko historia w podaniu.

Sam wspomniany przez wszystkich język, zabawy słowem... Są dość specyficzne i personalnie dają mi pewien rodzaj dysonansu. Głównie z tego względu, że z jednej strony sam język nigdy nie był jakoś mocno przez nas oceniany (jak zresztą się pojawiało w opiniach) - z drugiej strony w tym wypadku niesamowicie wiele mówi nam o umiejętnościach samego autora i jego kreatywności. Chyba na tyle wiele, że nawet jeżeli podanie dotyczyłoby postaci osadzonej w lore Star Treka albo The Elder Scrolls - skłonny byłbym przymknąć oko i zezwolić na poprawki po akceptacji xD

No i zapomniałbym o moim drobnym faworycie, jakim jest "ocalenie przed zaćpaniem". To jest, ewidentnie, chyba jeden z najciekawszych zabiegów jaki widziałem w podaniu, by uwzględnić w bohaterze wrażliwość na Moc xD Może i nie powinno, ale zdecydowanie to jest mój faworyt ever. Wszyscy martwi od chemii w dragach, za wyjątkiem bohatera - ocalonego przez Moc w tej mrocznej, brudnej farsie.

Zdecydowanie oddaję głos pozytywny.
Obrazek
Awatar użytkownika
Alora Valo
Rycerz Jedi
Posty: 941
Rejestracja: 23 gru 2016, 17:21
Nick gracza: Oem

Re: Farhir

Post autor: Alora Valo »

Czytałem to z jawnym zaciekawieniem. Nie będę się powtarzał odnośnie generalnego podejścia do oceny języka w podaniach, ale tutaj to naprawdę pięknie dopełniało całość. Przedstawienie nam postaci Farhira z balkonu sąsiada bardzo mi się podobało. O ile mamy już generalne pojęcie na temat tego, jak widzą go osoby z jego otoczenia - w czym zawsze jest jakieś ziarno prawdy - tak wciąż on jako osoba jest kimś, kogo dopiero przyjdzie nam poznać. Koncepcja na samą postać też jest wydaje się dość odważna. Narkoman, indywidualista, społeczny dziwoląg. Tego dowiadujemy się jednak tylko z relacji sąsiadów.

Całość dobitnie pokazuje, że jako autor masz to dobrze przemyślane. Zabawy językiem i humorystyczne podejście nadają tu lekkości, jednocześnie stojąc całkowicie naprzeciw hollywoodzkiemu pojęciu czegoś zabawnego i "one liners'ów", które to w większości przypadków pasują do sytuacji jak but do twarzy, czyli (?) świetnie (?) xD. Jest to ironia prawdziwego życia.

Powodzenia na wprowadzeniu! Za.
Obrazek
Awatar użytkownika
Zosh Slorkan
Rycerz Jedi
Posty: 571
Rejestracja: 16 wrz 2013, 21:33

Re: Farhir

Post autor: Zosh Slorkan »

Podanie robi naprawdę zarąbiste wrażenie przede wszystkim na polu tego, co się naprawdę liczy. To nie jest podanie zarąbiste jako samodzielne opowiadanie (za to jako intro czy coś już super), ale jako przedstawienie pomysłu na postać i drygu do RP jest zrealizowane peeerfekcyjnie. Większość już powiedziała czemu i ciężko coś tu dodać, mnie zdecydowanie najbardziej kupiła ta samoświadomość i doskonałe wyczucie co tworzysz, jak to wygląda. Np. ten jeden jedyny kawałek dialogu w tekście, co się pojawia na samym końcu, to brzmi strasznie patosowo, sztucznie, tanio, ale potem zaraz pojawia się opis pokazujący, że doskonale to wiesz i wiesz jak to brzmi w uszach czytelnika. To tylko taki najwyraźniejszy przykład, ale w subteniejszy sposób ta świadomość twórcza pojawia się wszędzie. Tak jak reszta mówiła, to chyba jedyne podanie, co się fajnie czyta dla samego patrzenia jak ktoś pisze od strony "lekkości pióra".

Powiem więcej, mnie z natury podania ciekawią średnio i nie czyta się tego ciekawie, po prostu z trzech powodów:
- Przeczytania ich koło 100 przez tych parę lat
- Tego że z natury są podobne bo muszą
- Są spoilerami i na pewno fajniej by się grało nie wiedząc totalnie skąd jest postać i jaką ma historię bez jej poznania IC

U Ciebie w ogóle tego nie było i czytało mi się naprawdę ciekawie. Pokazałeś o postaci mnóstwo i pokazałeś dobitnie że stoi za nią naprawdę dużo i że Ty sam zdecydowanie jesteś osobą co ma do tego rękę, a mimo to nie zdradziłeś ani trochę zbyt wiele.

Sam koncept na postać i jej życiorys to rewelacja, coś genialnie świeżego, niepowtarzalnego, nietuzinkowego i trudnego, a mimo tej trudności poprowadzone znakomicie. Właśnie najbardziej powala mnie, jak wszystko pięknie się nawzajem domyka i z siebie wychodzi, sama forma odkrycia wrażliwości na Moc, z czego wynika i do czego prowadzi, jest rewelacyjna.

Mega pozytyw x)
Obrazek
Awatar użytkownika
Nesanam Kiih
Uczeń Jedi
Posty: 656
Rejestracja: 11 cze 2019, 16:39
Nick gracza: Khad
Lokalizacja: Polska :<

Re: Farhir

Post autor: Nesanam Kiih »

Strasznie fajnie się to czyta, forma jest niespotykana, ale to podaniu w żadnym przypadku niczego nie ujmuje - jest fajnie, ciekawie i świeżo. Podobało mi się i nie chcę się powtarzać po przedmówcach - duże ZA i trzymam kciuki, byś w takiej formie literackiej się odnalazł, by Ci się nie znudziło. Powodzenia na wprowadzeniu ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
Tanna Saarai
Były członek
Posty: 1135
Rejestracja: 08 kwie 2010, 10:47
Nick gracza: Binol
Kontakt:

Re: Farhir

Post autor: Tanna Saarai »

Pozytyw
Ciężko mi tu dodać coś więcej, co nie zostało już powiedziane. Powtarzałbym się jedynie.
Mam nadzieję, że odnajdziesz się w naszej rozgrywce. Powodzenia.
Obrazek
Awatar użytkownika
Ashtar Tey
Rycerz Jedi
Posty: 2169
Rejestracja: 08 kwie 2010, 10:47
Nick gracza: Gluppor
Kontakt:

Re: Farhir

Post autor: Ashtar Tey »

Krótko, bo wiele zostało już powiedziane. Podanie w pełni urzekło mnie zjadliwym humorem, błyskotliwymi spostrzeżeniami i komentarzami i samym sposobem przedstawienia Twojej postaci. Każdy może ułożyć sobie całkiem niezły obraz Farhira w głowie, aczkolwiek pewnie u każdego będzie odrobinę inny, tak, jak miało to miejsce wśród mieszkańców Tiramy. Bardzo ciekawy zabieg, który daje Ci odpowiednią podstawę, jednocześnie nie zdradzając prawie nic o faktach. Jednocześnie, wszystko zostało zręcznie wplecione w kulturę i rozumowanie Cerean, z której czerpiesz niektóre elementy, by innych użyć w roli kontrastu. Cały tekst jest świetnie wyważony, niczego nie ma za dużo, nic nie wydaje się zbyt nieprawdopodobne, zbyt zwyczajne, zbyt poważne czy zbyt prześmiewcze. Stworzenie czegoś takiego w wybranej przez Ciebie konwencji i nie wpadnięcie po drodze w jakieś ekstremum jest bardzo trudne, stąd chylę czoło.

Jestem bardzo ciekawy zarówno samej postaci, jak i Ciebie jako gracza, za.
Awatar użytkownika
Rada Jedi
Posty: 471
Rejestracja: 08 kwie 2010, 10:47

Re: Farhir

Post autor: Rada Jedi »

Podanie otrzymało 9 głosów pozytywnych i zostaje zaakceptowane. Dalsze informacje zostaną przekazane kandydatowi za pośrednictwem prywatnej wiadomości.
Obrazek
Zablokowany