Ceremonia pożegnalna, fragmenty Gubernatora Connora Saite pisze:
Drodzy Państwo! Zebraliśmy się tu w dniu wielkiego żalu i wielkiej radości naraz. W dniu wielkiej radości, bo oto nasi najwięksi przyjaciele... proszę Państwa, nie byłem nigdy politykiem i powiem prosto - nie mają nic więcej do roboty! Wszyscy wiedzieliśmy, że kiedyś ten dzień nadejdzie, że kiedyś pożegnamy naszych przyjaciół. Jak rodzic wiedzący, że dziecko któregoś dnia w końcu opuści dom rodzinny... Ale gdy ten dzień przychodzi, aż nie wiadomo co powiedzieć po takim czasie. Nie wiadomo jak to podsumować. Myślę, że wszyscy dobrze wiemy, że nie da się odnaleźć słów, które pozwoliłyby w jeden wieczór należycie oddać wszystkim ich zasługi, ich poświęcenie, oddać pięć lat służby jednego wieczoru, jak bardzo wszyscy nie kochalibyśmy przemówień i puent. Ale jednak, proszę Państwa. Nareszcie trzeba.
Gdyby kazano mi powiedzieć z jakim jednym słowem kojarzy mi się pobyt grupy Jedi na Hakassi, powiedziałbym: z Hakassi. Nasi przyjaciele nie są tylko gośćmi, którzy pomagali w walce z kryzysowymi wyzwaniami Hakassi. Ich pobyt zdefiniował kształt tej planety. Określił, kim jesteśmy. Wytyczył nam kierunek.
Gdy nasz rząd w pocie czoła prowadził Hakassi i wyznaczał drogę gospodarczą, organizacyjną, to Jedi wyznaczali nam drogę do zdefiniowania, jak bronić naszego nowego domu, po której stronie jesteśmy. To Jedi stworzyli Hakassi, które znamy. Trudno ich żegnać, trudno wypowiedzieć jedno konkretne pożegnanie, bo to jak próbować podsumować cały nasz dom, całe Hakassi, całe ich dzieło. Nie byłoby Hakassi bez was, nasi przyjaciele. Nie byłoby nas tutaj gdyby nie wy wszyscy i zamiast próbować tworzyć jakąś niewykonalną puentę, próbować zbierać to wszystko w jednym grupowym podsumowaniu, pragnę nagrodzić każdą osobę wśród was... Z osobna, indywidualnie. Gdy tu przybyliście, świat myślał, że przybywacie ze względu na problemy targające Hakassi. I chociaż chyba udowodniliśmy już wszystkim, że to nieprawda, to problemy przyszły na Hakassi później - a wy je pokonaliście.
Nagrodzeni Wielkim Orderem Odbudowy HakassańskiejPocząwszy od Elii Vile, bez której tego miejsca by nie było. Bez jej bezkresnego udziału w walce z terrorystami, którzy wzięli sobie na celownik nasz piękny świat. Bez jej walki z anomaliami yuuzhanskimi na jeziorze w Regionie Ósmym, gdzie nasi wrogowie natychmiast szukali klątw i magii. Bez jej rewolucyjnego projektu myśliwca, który ściągnął na Stocznię klientów, pracowników i pasjonatów technologii. Bez jej walki z przestępczością, która uciekła przerażona, widząc co potrafi zrobić z ich umysłami. Pragnę z wielką przyjemnością - i zaszczytem bardziej dla nas niż dla Elii Vile - nagrodzić ją Wielkim Orderem Odbudowy Hakassańskiej.
Hakassi nie byłoby także bez Alory Valo i jej bezkresnego udziału w walce ze wszystkimi dramatami sprowadzanymi na nasz dom przez terrorystów. Bez jedynej osoby, która zbliża się do Elii Vile swoim niesłychanym, nieludzkim zaangażowaniem i wszechobecnością w historii naszego domu. Bez jej inicjatywy kampanii antypirackich w regionie, dzięki której Hakassi udowodniło światom Sojuszu swoją pozycję na arenie międzyplanetarnej. Bez jej zaangażowania w polityczne tragedie ostatnich lat. Bez zwycięskich bitew w walce z najgorszym terroryzmem, który mógłby spustoszyć Hakassi, gdyby nie jej heroizm. Z ogromną i najszczerszą radością przyznajemy Alorze Valo Wielki Order Odbudowy Hakassańskiej.
I wreszcie, nie byłoby też Hakassi bez kolejnego wielkiego Jedi. Który uczestniczył w sojuszu z Vulpter, bez którego Stocznie Hakassańskie nie przetrwałyby kryzysowej epoki, gdy wszyscy się od nas odwrócili, a my pozostaliśmy bez przyjaciół i perspektyw. Który poprowadził ten sojusz z własnej inicjatywy, z własnej organizacji, od początku do końca. Ostatnie miesiące mogły być dla niego trudne i wiemy to wszyscy. Lecz nikomu z nas nie wolno zapomnieć, że prawdopodobnie każdy z nas ma brata, syna, kuzyna, który ma pracę na Stoczniach dzięki niemu, dzięki Stoczniom ocalonym przez umysł i organizację tego wielkiego Jedi. Bez Thanga Glauru Hakassi by dzisiaj nie było. Bez jego projektu sojuszu z Vulpter dzisiaj nie mielibyśmy pieniędzy na wygranie nawet naszego hymnu. Z największą radością pragniemy odznaczyć Thanga Glauru Wielkim Orderem Odbudowy Hakassańskiej.
I gdy mówimy o Thangu Glauru, nie sposób nie wspomnieć teraz o kolejnym wielkim Jedi. Jedi, który wsparł nas w dniu ostatnich kryzysów, bez którego trudno powiedzieć, co dzisiaj mogłoby się dziać na Hakassi. Który odegrał kluczową rolę w działaniach Thanga Glauru na Vulpter. Którego udział w kampaniach antypirackich zmienił wizerunek Hakassi za granicą w dniach największych wyzwań politycznych. Z najwyższą przyjemnością odznaczamy Ashtara Teya Wielkim Orderem Odbudowy Hakassańskiej.
I wreszcie, nie byłoby Hakassi także bez jeszcze jednej osoby, której nie ma już dziś z nami. Farhir Carr przybył tutaj, gdy nasz kierunek polityczny był już wybrany i zdecydowany. Gdy wydarzenia zaprowadziły nas już do punktu bez odwrotu. Farhir Carr mimo to wziął na siebie reprezentowanie całego tego ciężaru politycznego. W czasie, gdy inne planety nam nie ufały, nie ufały nam przez naszych przodków, przez historię naszych dziadków, Farhir Carr wziął całe imię Jedi i ich dziedzictwo, cały ich szacunek i swoją nieopisaną mądrość polityczną, by zmierzyć się z tym ciężarem i reprezentować nas przed światem. Pokazać światu, że Jedi i Hakassi to jedność, jak nikt przed nim.
Nie byłoby dziś Hakassi, gdyby nie wszystko to, co zrobił dla jego imienia. Farhir Carr użył całej symboliki, majestatu i szacunku Jedi jako broni filozoficznej przeciwko wrogom skierowanym przeciwko naszemu domowi, z góry, z zasady. Z wielkim ubolewaniem i tęsknotą odznaczamy go dzisiaj pośmiertnie Wielkim Orderem Odbudowy Hakassańskiej.
Nagrodzeni Orderem Odbudowy HakassańskiejChoć to osoby, bez których Hakassi by nie było, musimy wymienić jeszcze wielu Jedi. Począwszy od Jedi, których udziału w walce z terroryzmem i zagrożeniami biologicznymi, które nasi wrogowie zrzucają na magię i anomalie, nie sposób zliczyć. Który reprezentował nas na każdym kroku, który pomógł uspokoić naszych przyjaciół na planecie Ottabesk, który wspierał wielu innych Jedi w walce z przestępczością. Pragniemy przekazać Fellowi Mohrganowi Order Odbudowy Hakassańskiej.
I wreszcie, proszę państwa, nie byłoby także dzisiaj Hakassi bez osób, które może z daleka od kamer, z daleka od chwały, ale wypruwają z siebie wszystko w codziennej służbie Jedi. Wszędzie tam, gdzie dzieją się nowe wyzwania, gdzie dochodzą pogłoski o nowych zagrożeniach, tam jeden z najwierniejszych ludzi Hakassi stawiał się zawsze na miejscu. Nawet bez nogi, bez ręki. Czasem bez obu. Nierzadko na wózku inwalidzkim - i zawsze do dyspozycji, by pomóc Hakassi, póki tylko miał zęby, którymi mógł gryźć wrogów ojczyzny, jak sam mówił. Z radością odznaczamy Orna Radamę Orderem Odbudowy Hakassańskiej.
Wiele podobnego można powiedzieć o następnym wielkim Jedi - który gdy terroryści chcieli zniszczyć naszych przyjaciół ruszył prosto na miejsce swej egzekucji dla ratowania niewinnych, ale ocalony przez naszą technologię i nasze czujne służby, ocalił zakładników nad Oceanem Południowym. Niestety, nie ma go dziś z nami, ale jesteśmy pewni, że gdy tylko dojdzie do zdrowia, galaktyka znów będzie mogła liczyć na jego oddaną służbę. Z największą radością odznaczamy Jedi Cryxena Orderem Odbudowy Hakassańskiej.
I kolejny składnik naszej wspólnej historii. Jedi, który zniszczył przestępczość klatooińską, unieszkodliwił gangi klatooińskie raz na zawsze i nauczył cały kosmos, że na Hakassi przestępczość się nie opłaca. Rylanor Loken, chociaż poległ na służbie, może być pewien, że jego działalność ukształtowała to, jak Hakassi patrzy na przestępczość. Pragniemy z radością odznaczyć go pośmiertnie Orderem Odbudowy Hakassańskiej.
W równie wielkim stopniu nie byłoby Hakassi i naszej polityki wobec przestępczości, gdyby nie Khad Llyn'han. Ten Shistavanen pokazał całemu światu, że czasem jedyną odpowiedzią na przemoc jest przemoc, gdy noże już są w ruchu i nie możemy się wtedy wahać. Jedi, który w pojedynkę zatrzymał zdziczały tłum i ocalił niewinnych policjantów przed śmiercią. Z radością odznaczamy Khada Llyn'hana Orderem Odbudowy Hakassańskiej.
Za podobne zasługi pragniemy uhonorować następnego Jedi. Wielkiego Chissa, który zniszczył słynny 'gang Grehmana'. Chociaż wielu próbowało niszczyć jego zasługi. Wielu sugerowało, że to ten gang dokonał bestialskiego mordu w Regionie 6, a potem dopadł Arelle Deron w trakcie jej własnej operacji. Kolejny przykry dowód na to, jakie bezsensowne bzdety przez te lata były Hakassi podawane, z jaką propagandą musieliśmy się mierzyć my i Jedi. Za likwidację gangu Grehmana pragniemy odznaczyć Besha'laet'aune'a Orderem Odbudowy Hakassańskiej.
I wreszcie, wielka Jedi zaangażowana bezkreśnie we wszystkie działania na planecie. Obecna szczególnie w rozwiązywaniu niezliczonych zagadek, gdy w Regionie 8 wybuchła faktyczna plaga - niemal jak przepowiedziana, po tym jak przez długie lata wrodzy propagandyści próbowali wmawiać wszystkim, że Jedi przybyli na planetę ze względu na ich własną, wyimaginowaną plagę. Jedi ta grała ogromną rolę w rozwiązywaniu tych dramatycznych dylematów tamtej epoki. I chociaż wielu pamięta ją z tragedii, gdy została pojmana przez terrorystów poszukiwanych przez Sojusz, nie możemy zapomnieć o jej ogromnej służbie codziennie. Chociaż ciężar służby Jedi zmusił ją do rezygnacji i powrotu do rodzinnych stron, pragniemy z radością odznaczyć Arelle Deron Orderem Odbudowy Hakassańskiej- z nadzieją, że kiedyś go sama ujrzy.
I wreszcie, Zayne Vergee. Pogromca rasistowskich gangów z Drand. Pogromca gangów Klatooinian. Ulubieniec Drand, pierwszy Jedi, który dał Regionowi V poczucie bezpieczeństwa, który dokonał pierwszych ciosów w przestępczość i dokonał prawdziwego przełomu, gdy Jedi otwarcie zmierzyli się z przestępczością w chwilach naszych największych wyzwań i niewydolności i zaczęli zwyciężać. Pragniemy przekazać mu pośmiertnie Order Odbudowy Hakassańskiej. Order zostanie przekazany jego rodzinie na Eriadu.
Nagrodzeni Orderem ZasłużonychI następny bohater najświeższych dni - Jedi, który próbował zbudować sojusz między Kalist a Hakassi. Który ocalił tamtejszych ludzi przed wrogą napaścią, oskarżany przez bestialskich terrorystów o ten nonsens. Jedi, który walczy tu, na Hakassi, dla zwykłego Hakassańczyka, który broni zwykłego obywatela przed wyzyskiem. Wielka ikona Jedi jako sługów, nie rządów, historycznych wydarzeń, a codzienności. Pan Magnus Valador zostaje odznaczony Orderem Zasłużonych.
Przy tej okazji nie możemy zapomnieć o następnej Jedi - Rhenawedd Alnie. Jej historia na Kalist, jej reakcja na dramatyczne wydarzenia związane z wrobieniem Padawana Alaety w zbrodnie były w tamtym czasie decydujące. Jej inna reakcja mogłaby doprowadzić do bezkresnej tragedii, w czasie, w którym jeszcze nie udało się zdobyć dowodów na ten przerażający horror stworzony przez terrorystę Azatu. Jej rola była równie wielka w walkach z terroryzmem. Rhenawedd Alna w jednej z największych bitew historii Jedi była ostatnią Jedi, która stała z mieczem w dłoni, gdy ważyły się losy całej grupy. Pragniemy nagrodzić Rhenawedd Alnę Orderem Zasłużonych.
Jest jeszcze dwójka Jedi, proszę państwa. Jednego z nich nikomu nie trzeba przedstawiać. Noam Panvo, prezes Bloku Społecznego Stoczni Hakassanskich, który codziennie służy Stoczniom. Można powiedzieć - zawodowo prezes Bloku Społecznego, prywatnie niepowstrzymany szermierz i bohater jednej z największych bitew przeciwko terroryzmowi. Pan Panvo swoje odznaczenie otrzyma osobiście, nie tutaj, a wśród personelu Stoczni, dla którego ciężko pracuje. Za darmo, zaznaczmy. Pan prezes Panvo nie pobiera żadnego wynagrodzenia, po prostu służąc Stoczniom.
I wreszcie, Violet Suntessi. Niewielu z państwa miało zaszczyt ją poznać - Jedi, która odegrała wielką rolę w pierwszych śledztwach na Hakassi, lata temu. Poległa w wyniku kampanii antypirackich w dalekich Rubieżach. Z radością pragniemy uhonorować ją pośmiertnie Orderem Zasłużonych.
Nagrodzeni wpisem w Kronice ZałożycielskiejChoć to wszyscy spośród naszych największych bohaterów, nie wolno nam zapominać o tych, którzy dodawali może małe cegiełki - ale co robi każdy z pracowników naszego rządu, każdy łącznościowiec, każdy ekspert jednej branży, każdy sekretarz, jak nie dokładnie to? Pragnę więc wymienić jeszcze Denarska Okka'rina, wielkie wsparcie Elii Vile w rozwiązywaniu problemów biologicznej plagi w Regionie 8.
Craduma Vanukara, który zareagował w sekundę, gdy zakłócenia nad jeziorem zagrażały setkom pilotów, który natychmiast powstrzymał tragedię, kiedy skażenie zaczęło zakłócać aparatury. Jego jedno połączenie ocaliło setki żywotów.
Pana Vexisa, który w walce z terrorystami bandyty Galaapira pozwolił się pochwycić tylko po to, by niewinne, postronne osoby nie zostały ranne, by każdy wiedział, że obecność Jedi zawsze oznacza ich bezpieczeństwo, niezależne od jakiej ceny.
I pewnego anonimowego Jedi, którego tożsamość nie może być ujawniona ze względu na służbę śledczą. Pewnego pirotechnika, który wslawił się chociażby ocaleniem Miraluk, którym Hakassi dało dom i opiekę, nie zważając na to skąd są.
Proszę państwa. To, jak długo tu stoimy, wymieniając tych wszystkich Jedi, wymieniając te wielkie osoby, świadczy o tym, jaką niemożliwością byłoby stworzyć jakąś jedną, integralną historię heroizmu naszych przyjaciół. Mogę wyłącznie jeszcze raz powtórzyć, że to dzięki Jedi ta planeta istnieje. To Jedi zdefiniowali naszą politykę wobec areny zagranicznej, biorąc Hakassi na swoje barki i wspierając nas swoją reputacją bohaterów. To Jedi zdecydowali, jak rozprawiać będziemy się z zagrożeniami takimi jak wspomniane zainfekowane jezioro. To Jedi pokazali nam, jak rozprawiać się z przestępczością, za przykład niosąc nam Klatooinian, gang Grehmana, czy odpady społeczne poskromione przez Elię Vile. To oni wypędzili bandyctwo z tej planety, przerażone ich potęgą, aż jesteśmy teraz zdolni już samodzielnie z nim walczyć, z nową, odbudowaną policją, która panuje nad wszystkim, która może obejrzeć z kamer każdy blok, każdy parking, każdą ulicę. Która wie wszystko. Która wie wszystko, bo Jedi tacy jak Farhir Carr potrafili wyjaśnić, dlaczego to niezbędne.
To Jedi zdecydowali czym jest Hakassi. To Jedi wybrali nam przyjaciół, to Jedi wybrali nam kierunek. Zaryzykuję powiedzieć, że nie, wcale nie jest tak, że jesteśmy jak rodzina obserwująca, jak dziecko opuszcza dom rodzinny. To Jedi są tymi, którzy wychowali tę planetę, którzy ją stworzyli, którzy pokazali jej kierunek i chronili ją przez lata jej odbudowy. I teraz to raczej oni są rodzicami, którzy zostawiają dzieciom w spadku dom rodzinny. Nie mogę powiedzieć nic więcej, co zbliżyłoby mnie choć trochę do wyczerpania bezkresnych zasług Jedi. Jesteśmy w rzeczy samej ledwie dziećmi, które próbują opisać, jak ich rodzice ich wychowali i ukształtowali. Nie sądzę, by jakiekolwiek dziecko umiało to dobrze zrobić.
Dziękuję. Dziękuję za te pięć lat.