Przymierze porażki - Padawan Magnus Valador

Awatar użytkownika
Bart
Mistrz Jedi
Posty: 683
Rejestracja: 08 kwie 2010, 10:47

Przymierze porażki - Padawan Magnus Valador

Post autor: Bart »

Dane dotyczące misji:
Stopień: Padawan
Preferowana klasa: Negocjator
Poziom trudności: Bardzo łatwy
Ilość uczestników: 1
Miejsce misji: Głębokie Jądro, system Kalist, planeta Kalist VI
{Przekaz z: Centrala Sił Wojskowych Kalist od: Major Aurentius Guillam}
Obrazek
Protokół: Prywatny
Kanał: Wewnętrzny
Kod: 11-1
Sektor: -
Świat: Kalist VI
{Rozpoczęcie transmisji}

Obrazek

Kod: Zaznacz cały

Panie Valador. Jak już mam nadzieję pan ode mnie słyszał... jeśli ten tragiczny sygnał nie zawiódł... tak, jestem zainteresowany pańską propozycją. Byłbym zainteresowany propozycją Huttów, gdyby miało to coś dać Kalist.

Doceniam pańską szczerość. Jak myślę każdy z państwa już się przekonał, nie obchodzą mnie gry polityczne, wszystkie te rozgrywki i sekrety. Chcę tylko pożytku dla Kalist. Nie obchodzi mnie, że musi pan kłamać, już za wiele zmian władzy tu widziałem, by nie wiedzieć, że to standard w tym chlewie i w każdym innym chlewie politycznym, tak jak nie dziwi mnie, że nikt na Kalist po tym co się stało nie chce spojrzeć na statystycznego Jedi przychylnie. Oczywiście dotarły do nas, zresztą z pańskiego Hakassi, historie, że to terrorysta Azatu opętał, upił czy coś innego zrobił z tym niebieskim kretynem. Ja, panie Valador, chcę równie szczerze powiedzieć panu, że ani trochę w to nie wierzę. Potwierdziliśmy autentyczność nagrania, ale niedawno z innych źródeł dotarły nagrania prezentujące, że złapali państwo terrorystę i prowadzili nad nim jakieś rytuały. Równie dobrze został zmuszony do tej wymówki. Tak myślę ja, tak myśli wielu tutaj. Nie wierzę w tą historię, panie Valador. Wierzę, że ten niebieski śmieć był prawdziwym mordercą, wierzą w to inni, Jedi nie są tu mile widziani.

Wciąż, rozumiem, że niewiele różnią się państwo od nas. Też żyjecie w chlewie, prawda, zmuszeni współpracować z żywym gównem, jak my z tymi pijanymi łowcami, bo nic lepszego nie mamy. Jesteście desperatami, rzeźbiącymi w bancim łajnie co mogą, tak samo jak my. Dlatego mimo tego, mimo niewiary w tą marną historyjkę, wierzę panu, zwłaszcza, że jeszcze niedawno tych Jedi pan nie znał, tak jak tego pieprzonego Hakassi i skądś jednak chce pan coś zrobić i z nami i z nimi. Ufam panu i pozostając w tonie szczerości, powiem, że tak, też z desperacji, tej samej, która kazała wam pracować z tym chissańskim ścierwojadem.

Niech pan tylko pamięta, że jestem jednym, starym żołnierzem. Ja i moi ludzie mamy tutaj posłuch, jako jedni z niewielu trzymających ten chlew w ryzach, ale niech nas pan nie przecenia. Nie wiem, ile w takim gronie się uda. Ale serdecznie zapraszam. Przez hologram przy tych możliwościach komunikacyjnych, między setkami czarnych dziur i imperialnych eksperymentów, rozmawialibyśmy rok na tury.
{Koniec transmisji}


Cele Misji:
- Spotkać się z majorem Aurentiusem Guillamem i doprowadzić do powstania planu współpracy.

Wskazówki:
- [ Opracowanie na temat planety Kalist VI ]
- [ W poszukiwaniu sprawiedliwości - raport Ucznia Jedi Thanga Glauru i Adepta Orna Radamy z przybycia emisariusza wojsk Kalist na Hakassi ]
- [ Dziennikarze - raport Rycerz Jedi Alory Valo ze śledztwa w sprawie informacji medialnych odnośnie bitwy przeciwko Edgarowi Bis i YVH-1 ]
- [ Na chwałę kolektywu - raport Rhenawedd Alny z misji w sprawie zamachu na ISK, część I ]
- [ Na chwałę kolektywu - raport Rhenawedd Alny z misji w sprawie zamachu na ISK, część II ]


Dostępny sprzęt:
- Dowolny sprzęt z bazy Jedi.

Uczestnicy Misji:
- Padawan Magnus Valador

Pomocnicy:
- Uczeń Jedi Fell Mohrgan (współorganizator)
- Uczeń Jedi Thang Glauru
- Rycerz Jedi Ashtar Tey
- Uczeń Jedi Rhenawedd Alna
- Adept Ioghnis

Proszę uczestnika o podanie swoich terminów, tak jak wszystkie osoby zainteresowane pomocą. Minimum pomocników: 2, maksimum: 4. Szczególnie mile widziane osoby grające na poprzednich misjach na Kalist, byłyby nieopisanie przydatne w rozwoju fabuły. Misja organizowana przy współpracy z Uczniem Fellem, większość briefingu jego autorstwa.
Awatar użytkownika
Magnus Valador
Były członek
Posty: 556
Rejestracja: 11 kwie 2017, 20:26
Nick gracza: Zayne

Re: Przymierze porażki - Padawan Magnus Valador

Post autor: Magnus Valador »

OMG OMG OMG OMG! YESSSSSSSSSSSSSS!

Hmmm, odnośnie terminów to wydaje mi się, że fajnie by mi pasował piątek, sobota, lub niedziela w przyszłym tygodniu? Zdecydowanie zarezerwuję sobie czas z wyprzedzeniem na wskazane dni (będąc dostępnym już od 18, czy 19? Na pewno od 20, to tak na bank), jeśli będą też pasować pomocnikom i organizatorom. Wcześniej może być mi ciężko przez dwa egzaminy w nadchodzącym tygodniu i ot, chciałbym wyruszyć na misję z komfortem psychicznym, gdy będę mieć je już za sobą ;D.
Dodatkowo super byłoby odbyć jeszcze jeden klimatyczny i świetny trening z Ashtarem, Fellem i Halsethem, zanim Magnus pójdzie do piachu na Kalist VI lmaooooo
Obrazek
Awatar użytkownika
Thang Glauru
Uczeń Jedi
Posty: 1293
Rejestracja: 18 wrz 2015, 13:09

Re: Przymierze porażki - Padawan Magnus Valador

Post autor: Thang Glauru »

Z wyprzedzeniem dam radę grać o 20:00. Środa jest wyjątkiem, w nią mogę od 21:00.
Obrazek
Awatar użytkownika
Ashtar Tey
Rycerz Jedi
Posty: 2168
Rejestracja: 08 kwie 2010, 10:47
Nick gracza: Gluppor
Kontakt:

Re: Przymierze porażki - Padawan Magnus Valador

Post autor: Ashtar Tey »

Z terminów Magnusa pasuje mi tylko niedziela 22.01, godzina dowolna.
Awatar użytkownika
Nesanam Kiih
Uczeń Jedi
Posty: 656
Rejestracja: 11 cze 2019, 16:39
Nick gracza: Khad
Lokalizacja: Polska :<

Re: Przymierze porażki - Padawan Magnus Valador

Post autor: Nesanam Kiih »

Dołączę do zabawy ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
Ioghnis
Były członek
Posty: 668
Rejestracja: 05 cze 2014, 18:59
Nick gracza: Angar

Re: Przymierze porażki - Padawan Magnus Valador

Post autor: Ioghnis »

Ja też pomogę!
Obrazek
Ukryte:
Awatar użytkownika
Bart
Mistrz Jedi
Posty: 683
Rejestracja: 08 kwie 2010, 10:47

Re: Przymierze porażki - Padawan Magnus Valador

Post autor: Bart »

Misja zakończona porażką, jej cel nie został spełniony, choć nie doszło do zniweczenia szans realizacji celu w przyszłości. Zadanie okazało się trudniejsze, niż przypuszczano - zaktualizowany poziom trudności to Łatwy.
Dobry wieczór, Geroug Riitan, "Za Granicami Cambrii". W dzisiejszym wydaniu oczywiście temat, który wstrząsnął każdą planetą, na którą dotarł reportaż z negocjacji Jedi Magnusa Valadora na Kalist VI. O ile to, co widzieli państwo w głównym wydaniu "Informacji", można w ogóle nazwać negocjacjami. I nie jest to tylko komentarz do działań reprezentanta Jedi, nie nie, ale o tym przekonają się państwo sami.

Podczas gdy większość mediów skupia się na atakach na konkretne strony, my spróbujmy dzisiaj przyjrzeć się wydarzeniu obiektywnie. Rozpocznijmy być może od krótkiego komentarza reprezentanta służb wojskowych Kalist VI, majora Aurentiusa Guillama, znanego, zaufanego weterana Kalist VI.
Aurentius Guillam pisze:Wszystkie insynuacje, jakoby pan Valador czy organizacja Jedi mieli stać za tym, co stało się na tym spotkaniu, to absolutny obłęd. Reputacja Jedi na Kalist nie jest najlepsza, ale skądinąd dobrze rozumiem ich położenie i powiem to samo, co mówiłem osobiście każdemu - to organizacja wadliwa, pełna problemów, może wymagających takiego lub innego zaadresowania, ale proszę skończyć z tym obłędem sugerowania, że Jedi zorganizowaliby tę absurdalną rzeź. Może i są wśród nich wadliwe jednostki, wszyscy to wiemy, ale bratobójcza rzeźnia z kompanem Jedi? Proszę przestać. To żałosne. To komediowy, teatralny atak, który nie przystaje do zupełnie niczego.
Dziennik Kalistański pisze:Skoro nie uważa pan, że to Jedi za tym stoją, to kto według pana może stać za tym atakiem? Mówimy o napaści na spotkanie dyplomatyczne wysoko postawionych osób. Spotkanie, w którym reprezentant Jedi ewidentnie zawiódł, wszyscy widzieliśmy nagrania, na których Jedi okazuje się zainteresowany bronią biologiczną, na których całkowicie plącze się w swoich słowach. Zachowanie niejakiego Magnusa Valadora widoczne na nagraniach budzi wątpliwości co do jego poczytalności.
Aurentius Guillam pisze:Raz, że widzieli państwo tylko pokrojone fragmenty nagrań z najgorszych cytatów pana Valadora, dwa, że jakość negocjacji nie ma do jasnej cholery niczego wspólnego z pieprzonym zdrowiem psychicznym i niebyciem obłąkanym mordercą! Nie mówiąc o tym, że sami wszyscy widzieliście, że Magnus Valador do jasnej cholery sam walczył z napastnikami, więc o ile nie chcą państwo insynuować, że mamy do czynienia z wojną domową wśród Jedi, te zarzuty to absolutny idiotyzm! Żadnych więcej pytań, proszę kontaktować się z rzecznikiem prasowym.

ASF Dremulae pisze:Pragniemy jasno przedstawić, jak zapatrujemy się na te wydarzenia. Nie ulega wątpliwości, że obecność dodatkowego Jedi próbującego mordować uczestników spotkania nieudanego i tragicznego dla Magnusa Valadora jest o tyle przerażająca, że my w żadnym razie nie uważamy, aby Magnus Valador sam miał być tego częścią. Problem w tym, że po raz kolejny mamy do czynienia z tym, że mamy dobrego Jedi prowadzącego pokojowe, ale nieudane negocjacje, i jakiegoś wariata, który przyjeżdża wobec tego wymordować uczestników tych negocjacji. Oczywiście po raz kolejny ten wariat to tylko jakaś jednostka, oddzielna od wszystkich. Wcześniej to pojedynczy przypadkowy zbrodniarz, który zaskoczył swoich szefów, a potem okazało się, że tak naprawdę jego zwłoki opętał terrorysta Azatu, czy coś podobnego - ale szefostwo nie miało o tym pojęcia i samo się nabrało. Teraz rzekomo ten zbrodniarz to w ogóle nie jest Jedi. Kolejny raz mamy tych dobrych Jedi, którym coś nie wyszło, ale nie są żadnymi bandytami, jak pan Valador, i zaraz pojawia się jakiś wariat.

Czy ten wariat powiedział choć słowo prawdy o planach tego napadu, czy droidy były prawdziwymi uczestnikami rewolucji? Nie wiemy.

Czy pan Magnus Valador mówi prawdę o tym, że nie zna tego Chissa, że to tylko zbieżność i spisek wroga? Nie wiemy.

Wnioski zostawiamy widzom.


Oczywiście z jednej strony redakcja ASF Dremulae mówi prawdę. To celne argumenty i co do tego nie ma wątpliwości. Jedi łatwo po prostu udawać, że któryś z rzędu psychopatyczny zbrodniarz Jedi to wcale nie jest Jedi. Lecz z drugiej strony, czy to nie otwiera drogi do stanu, w którym przy byle sytuacji tego rodzaju ktoś może podszywać się pod Jedi? Przypadek rodzaju "Besha Alaeta Aune" oczywiście wszędzie pozostawia źdźbło niepewności, lecz tutaj musimy zwrócić uwagę, że Chiss który dokonał ataku terrorystycznego na negocjacje na Kalist nie był nigdy widziany, jest całkowicie anonimowy. W przeciwieństwie do postaci Namona Accara z tajemniczego Prakith, "Besha Alaeta Aune", to wszystko historie związane z potwierdzonymi Jedi.


Niedawno powstała niszowa stacja operująca w sieci, "Realna Polityka" operująca na Kalist VI także przedstawiła swoje materiały. Mogli widzieć państwo ten materiał wczoraj na naszej wizji.
Realna Polityka pisze:- Przenosimy się do korespondenta Realnej Polityki na Kalist, Leona Bronsteina.
- Dziękuję Ramon. Sytuacja na planecie jest bardzo niestabilna. Ludzie są przerażeni i straumatyzowani całą sytuacją. To już kolejny atak terrorystyczny, w który zamieszani są Jedi. U niektórych osób widać zmęczenie działalnością i bezkarnością Zakonu.
- Mówisz o Jedi, ale czy śledztwo już wskazało ich jako winnych?
- Śledztwo nadal trwa, ale nie rozmawiałem z osobą, która spodziewałaby się innego wyroku. Pozostaje tylko liczyć, że organizatorzy tym razem zostaną pociągnięci do odpowiedzialności karnej.
- Pojawiają się głosy krytyczne ze strony totalitarnej dyktatury Hakassi, z których polityką Jedi są silnie związani. Mówi się, że to absolutnie niemożliwe, by dwie wrogie frakcje Jedi ze sobą tak konkurowały. Co powiesz naszym widzom?
- Ramon, a czy to pierwsza taka sytuacja? Pierwsze pojawienie się Jedi na Kalist wiązało się z polowaniem na innego Jedi imieniem Azatu, konflikty pojawiają się na każdym kroku.
- Jedi zaprzeczali, jakoby Azatu był jednym z nich.
- No oczywiście, że zaprzeczają, ale ja jestem prostym człowiekiem. Korzystał z miecza świetlnego, znał ich osobiście, korzystał z tych samych czarów, wpisywał się w schemat innych Ciemnych Jedi. Do tego dochodzi jeszcze niedawny przypadek, gdy Jedi Rhenawedd Alna przyznała się, że chissański Jedi, podobny do tego z nagrania, był główną inspiracją dla ataku terrorystów na stację ISK i bestialskiego wymordowania jej członków. Jak dla mnie po prostu jedna ręka Jedi nie wie, co robi druga. Być może mamy do czynienia z jakąś wojną domową. Boli jedynie serce, że kolejny raz cierpią przez to postronni.
- Rozumiem. Dziękuję Leonie. A teraz przenosimy się na Dremulae, pod budynek parlamentu...
Co więc tu mamy? Chaos. Niemożliwe do potwierdzenia ani zaprzeczenia zarzuty. Szczęśliwie sami Jedi błyskawicznie zareagowali. Prezes specjalnego społecznego bloku Stoczni Hakassańskich, Padawan Jedi Noam Panvo, odpowiedział na pytania mediów natychmiast.
Padawan Noam Panvo pisze:To jest, szanowni państwo, jakiś żart. Chiss, który zaatakował to spotkanie, to osoba, której nie widziałem nigdy na swoje oczy. Z radością poddam się publicznie badaniu wariografem w tym temacie, z radością zrobię to z innymi członkami naszej komórki zakonnej. Proszę poddać takim badaniom naszych współpracowników cywilnych. Nikt nigdy nie widział tej osoby. Nie chcę nawet wspominać, że ten opętaniec wrzeszczał do naszego ucznia, Magnusa Valadora, hasła sugerujące, że to był zaplanowany atak. Nie chcę, bo naprawdę nie chcę sugerować, że wśród widzów tego żałosnego spektaklu jest ktoś, kto uwierzyłby w te bzdury. Proszę państwa. Żyjemy w świętym domu, tworzonym na dziedzictwie takich osób jak Elia Vile i Naiiv Luure, ratujący imperialnych wygnańców z Christophsis w dniu potrzeby, takich osób jak Elia Vile, Fenderus i Tanna Saarai podpisujący porozumienie pokojowe nawet z Yuuzhan Vong w legendarnym oblężeniu Odika II. Czy ktoś jest w stanie uwierzyć, że w takim miejscu przebywałyby osoby planujące zamach na negocjatorów? Zamach z zimną krwią? Zaplanowany przed wylotem? W tym domu? Nie chcę tego rozpatrywać, bo gdy pomyślę o tych osobach, które wylały litry krwi w obronie tysięcy niewinnych, w zamian dostając bactę i bandażę, serce mi pęka. Proszę po prostu, by każdy wierzący w te bzdury spojrzał w lustro. Dziękuję. W historie o idiotach przegrańcach, którzy w amoku dokonali zbrodni, proszę sobie wierzyć, to przynajmniej nie pluje na litry krwi wylane przez osoby, którym zawdzięczamy, że w Głębokim Jądrze jest jeszcze życie. Dziękuję raz jeszcze za wysłuchanie.
Oczywiście nieodmiennie, w tempie natychmiastowym do wydarzeń ustosunkowała się stacja HV-1 z Hakassi i jej niezastąpiony redaktor naczelny Repsen Vaius. Niezastąpiony z pewnością dla Jedi. Cytujemy redaktora Vaiusa już osiemnasty raz na naszej wizji, znów w roli rzecznika Jedi.
Repsen Vaius pisze:Proszę państwa, tego nagrania nie da się skomentować inaczej, niż mianem farsy. Zupełnie nic w tym ataku nie przedstawia podstawowej logiki, sugerując oczywistą próbę wrobienia Jedi. Jedi Magnus Valador rzeczywiście, można powiedzieć, przegrał rozmowy, choć pomińmy, że nagranie zawiera jawnie tylko małe fragmenty z lapsusami, zamiast całokształtu. Ale naszym widzom, szczęśliwie bardziej świadomym niż średnia galaktyczna, radzę zastanowić się, co mogliby Jedi zyskać poprzez atak na wszystkich uczestników i, dajmy na to, zbiorowe morderstwo dyplomatów. Decyzje były ustalone, co zmieniłoby się w efekcie tej rzezi, na rzecz Jedi, na rzecz kogokolwiek? Co, proszę państwa.
Wszystkim, którzy dają wiarę w tak głęboki konflikt wewnętrzny Jedi, że jakiś zbuntowany odłam pojawiłby się na Kalist sabotować pana Valadora, powtarzając przypadek zdrajców w rodzaju Accara i tym podobnych, powiem tylko, że proszę chwilę się zastanowić. Na spokojnie.
Dobrze - powiedzmy, że wśród Jedi mamy wewnętrzne konflikty. Wśród Jedi naprawdę żyją idioci w rodzaju tego Chissa komedianta. Dobrze. Czy ktoś chce sugerować, że ktoś tego Chissa wysłałby na negocjacje z panem Valadorem? Dał mu informacje o miejscu spotkania? A może pan Valador sam zabrałby go ze sobą, gdy, jak już wiemy, panu Valadorowi nie po drodze było ze strzelaniną na negocjacjach? A może ten Chiss trafiłby idealnie w miejsce negocjacji dzięki wspaniałemu szpiegostwu albo szczęściu? Nawet jeśli ktoś wierzy, że Jedi są fabryką Namonów Accarów, to ktoś uważa, że ktoś wysłałby następnego Accara prosto na te negocjacje? Czy autorzy tych insynuacji postradali rozum? Negocjator, nawet najbardziej niekompetentny, zabierałby ze sobą niedoszłego mordercę innych dyplomatów, mimo że plan strzelaniny mu się, hah-hah, nie podoba? Naprawdę?


Z tego samego adresu mamy dla państwa jeszcze cytat od hakassańskiego Ministra Technologii i Rozwoju, który wydawał aprobatę na działalność Magnusa Valadora na Kalist. Z krótkiego wystąpienia Ministra Sherbena:
Carant Sherben pisze:Całkowicie zaprzeczamy, jakoby osoba rasy Chiss podająca się za Jedi miała z nami jakiekolwiek powiązania. Osoba ta jest jawnym sabotażystą wspólnego wroga Kalist i Hakassi. Ufamy, że wspólnymi siłami dołożymy wszelkich starań, by ujawnić prawdziwych hochsztaplerów i zdementujemy te bezpodstawne oskarżenia.
Co więc możemy o tym myśleć? Oczywiście poparcie Hakassi dla grupy Jedi jest naturalne i oczywiste. Nie dość, że Magnus Valador występował tam w roli pewnego pośrednika między Kalist VI a Hakassi, to rząd Hakassi i jego media są jawnymi i wielkimi przyjaciółmi Jedi; należy przyznać, że kompetentnymi i bardzo rzadko idącymi w prostą demagogię czy spekulacje. Jak zawsze, media hakassańskie operują precyzyjną i celną retoryką i gdzie mogą, także twardymi danymi. Myślę, że nie należy dyskredytować słów Hakassi, "bo przecież to przyjaciele Jedi" - odejmijmy to i skupmy się na faktach i jakości retoryki. Tu jednak, rzeczywiście, Hakassi w przeciwieństwie do poprzednich momentów nie dysponuje twardymi dowodami, a tylko niezachwianie celną retoryką Repsena Vaiusa.

Sądzę, że należy spojrzeć na tą sytuację z nieco innej perspektywy - po pierwsze, mamy do czynienia z Jedi robiącym za tajemniczego pośrednika między rządem Hakassi, a... kim, właśnie? Czemu prowadzi negocjacje z wojskowymi Kalist, zamiast otwarcie z rządem? Czemu zabiega o poparcie od strony zaplecza? To pytanie, na które próbowaliśmy uzyskać odpowiedź, lecz Kalist VI nie ustosunkowało się do pytań. Oczywiście można to łatwo wytłumaczyć - rząd Kalist jest słaby, jego poparcie społeczne jest niskie, realnie instytucje publiczne trzymają się na stabilności post-imperialnych sił bezpieczeństwa, które dyktują na planecie warunki. Mamy jednakże też drugie pytanie. Jeśli za atak odpowiadają wrabiający Jedi wrogowie, to czemu idzie im tak znakomicie? Co prawda Jedi Valador zdołał wyjść z tej walki obronną ręką, ale należy zwrócić uwagę, że przetrwanie pozostali zawdzięczają raczej obecności droidów wystawionych na poświęcenie i skoordynowanej ucieczce wojskowych z redaktorem Iz'Died.

Nie mamy żadnej drogi uzyskania pewności, kim był napastnik. Poszlaki nie wskazują na żadną konkretną grupę. W świetle historii Besha Alaeta Aune, obecność następnego psychopaty w szeregach jest absolutnie wiarygodna. Równie wiarygodne jest przekonanie, że Magnus Valador to oddany Jedi zaskoczony przez napaść nieznanego sobie Chissa, co dobry Jedi, który dla dobra sprawy tylko udawał, że go nie zna. Równie dobrze, robił to tylko ze względu na świadomość, że ktoś może nagrywać to wydarzenie. Tutaj niestety wszystko jest możliwe. W tym świetle nie dziwi, że poparcie dla ustawy "Kontrola Mocy" w świetle tak wielu zagadek rośnie.

Ilość PD:
Porażka = 0 PD
Rany uczestników:
- Padawan Magnus Valador - ciężkie + wstrząs spowodowany ogłuszeniem
Sprawozdania:
- Padawan Magnus Valador - cz. I

- Padawan Magnus Valador - cz. II
(Współautorzy fragmentów podsumowania: Thang, Fell, Noam, Ioghnis)
ODPOWIEDZ