Zozoped - Zatwierdzone

Punkt składania historii postaci - stale otwarty.
Regulamin forum
Wzór historii postaci pojawi się automatycznie przy zakładaniu nowego tematu. Można go pobrać jednak także ręcznie, z tego tematu.

Bezwzględnie proponujemy także zapoznanie się z tym tematem z największą dokładnością, wliczając w to lekturę Regulaminu.
Awatar użytkownika
Brealin Ub
Były członek
Posty: 220
Rejestracja: 29 cze 2013, 12:24

Zozoped - Zatwierdzone

Post autor: Brealin Ub »

1. Informacje bazowe
a. Imię: Paweł
b. Wiek: 18
c. Zamieszkanie: Radom
d. Zainteresowania/Hobby: Fantastyka, historia, muzyka, filozofia i religia, sztuka (rysunek, literatura, poezja, aktorstwo), sport, zdrowie, kulturystyka, sztuki walki, religioznawstwo, polityka, kulturoznawstwo.
e. Kilka zdań o sobie i swoim charakterze: Jestem osobą o wszechstronnych zainteresowaniach. Bardzo cenię sobie u ludzi mocny system wartości, wytrwałość, wrażliwość, uczciwość i szczerość. Lubię rysować, śpiewać, czasem piszę wiersze. Uwielbiam też pisać opowiadania i przelewać na cokolwiek wytwory mojej wyobraźni. Kocham też wysiłek fizyczny i rozwój pod tym względem, a także interesujące dyskusje i dysputy etyczno-filozoficzne.
f. Kontakt:
- email: stromapuma5000@gmail.com
- xfire: bambus22

2. Scena RP/RP w JK3
a. Organizacje: Yavin 4, Świadomi Mocy, Szlakiem Jedi.
b. Staż: ok. 4 lata. W Roleplaying ogólnie bawię się już mniej więcej od 6 lat.
c. Powód odejścia/usunięcia: Ze Świadomych Mocy zostałem najpierw usunięty za złe zachowanie. Próbowałem dostać się ponownie, ale po śmierci mojej drugiej postaci przeszedłem do Yavin 4, gdzie byłem przez kilka tygodni. Potem sam odszedłem stwierdziwszy, że bardziej odpowiada mi lore ŚM. Grałem później w tej organizacji do połowy wakacji. W październiku 2011r. ŚM rozpadło się. Moja pierwsza postać w SJ nie przeszła Triala, druga była za głupia, a trzecia została kupą flaczków. Czwarta z kolei z własnej durnoty wylądowała w więzieniu.


3. Postać
a. Imię i nazwisko: Zozoped
b. Wiek: 26
c. Pochodzenie: Barab I
d. Rasa: Barabel
e. Wygląd: Zozoped to wysoki, dobrze zbudowany Barabel o grafitowych łuskach. Porusza się sprawnie, pewnym krokiem. Nie można mu też zarzucić braku czujności w spojrzeniu jego gadzich oczu. W walce istotnie przyjmuje pozycję zawodowego łowcy, chociaż brak w nim wyraźnych oznak krwiożerczej dzikości, jakiej można by się spodziewać po osobniku jego rasy. Zamiast tego zdecydowanie góruje surowe, chłodne opanowanie, które widoczne jest również i w jego czynach. Mimika jego twarzy z kolei jest dość różnorodna, wygląda na to że Zozoped przywykł już dawno do kontaktów interpersonalnych.
f. Historia:
Nikłe ceglane światło wpadało przez okna komendy republikańskiej policji, oświetlając wyprostowaną dumnie postać Barabela o grafitowych łuskach i tęgiego mężczyznę za biurkiem, ubranego w standardowy służbowy mundur. Wystarczyło raptem kilka jego kliknięć na ekranie terminalu, by z urządzenia obok wysunęła się gotowa legitymacja zaopatrzona w zdjęcie i dane jaszczura. Policjant z uśmiechem na twarzy podał mu kartę wraz z identyfikatorem, z którego wcześniej kopiował dane. No cóż, lata pracy i oszczędności zdecydowanie opłaciły się. Wszelkie formalności zostały już załatwione, Zozoped teraz właściwie w całej Galaktyce mógł znaleźć w miarę dobrze płatną pracę jako ochroniarz, czy najemny żołnierz. Pozwolenie na broń, legitymacja z uprawnieniami do wykonywania zawodu, identyfikator, nóż, zarejestrowany karabin, pancerz i kupione bilety na Coruscant, gdzie miał zrealizować swój pierwszy kontrakt. Całość rysowała się w zdecydowanie różowych barwach, pozostałe kilkaset kredytów w kieszeni powinno wystarczyć na pokrycie większości potrzeb w nadchodzące dni, aż do pierwszej wypłaty.

Niewielki statek pasażerski w porcie, wypełniony niemal w całości republikańskimi urzędnikami - to właśnie przepustka do lepszego świata, pełnego ciekawszych polowań niż te na Barab. Okno na Galaktykę i jej zapierające dech w piersiach cuda. Pierwsze drżenia maszyny podczas wychodzenia z atmosfery przypominały tylko o tym, jak ten cienisty, mglisty i wilgotny świat zostaje w tyle, stając się zaledwie niewyraźną, ciemną plamą. Kula żalu, niepewności, lęku i już narastającej tęsknoty rosła powoli w gardle jaszczura. Ostre szpony wbijające się w zaciśniętą w pięść dłoń przypominały, że tam czeka znacznie więcej niż obecnie jest w stanie sobie wyobrazić, że tak dobrze znana mu planeta na której spędził swoje dzieciństwo jest zaledwie startem w jego być może bardzo emocjonującym życiu, które właśnie miało się rozpocząć. Współpasażerowie zerkali z ukosa, najwyraźniej lekko zdziwieni. Mało który Barabel opuszczał swój rodzimy świat, chociaż wielu o tym myślało, jedynie nielicznym udawało się zapewnić sobie jako-taką przyszłość tam w przestrzeni, właśnie nieformalnym członkostwem w tej grupie mógł chełpić się Zozoped. Wkrótce na jego pysku zagościł uśmiech ulgi gdy pojazdem szarpnęło, a kosmos wokół rozmył się w białe smugi - za kilka godzin wyląduje na Coruscant! Czy był gotów? Jak najbardziej!

Drzemka zdecydowanie dodała mu sił i otuchy, co niewątpliwie przydało się gdy postawił obie stopy na lądowisku na planecie-mieście. Nieustanny szum ścigaczy i stukot, odgłosy rozmów we Wspólnym, widok rodzin witających niektórych z przybyłych. Tutaj czuć było intensywne, chaotyczne tętno życia w pełnej krasie. Majestat strzelistych wieżowców zapierał dech w piersiach, ale... ale... Było coś do zrobienia, coś znacznie ważniejszego od podziwiania widoków. Zozoped ruszył pewnym krokiem prosto do terminalu, by odebrać swoje bagaże. Będąc już na ulicy złapał taksówkę, by skierować się do dzielnicy, w której miał zajęte pracownicze mieszkanie na okres trwania umowy. Automatycznie otwierane drzwi w którymś z niższych rejonów mieszkalnych ukazały proste, dwupokojowe mieszkanie, maksymalnie funkcjonalne, minimalistyczne w swoim wystroju. Wewnątrz było zaledwie łóżko, lampka, szafka na ubrania, kuchenka, a w drugim pomieszczeniu mała łazienka ze wszystkim co niezbędne. Z okna roztaczał się widok na tonące w blasku zachodzącego słońca, rozświetlone neonami miasto. Zozoped miał zamiar zacząć pracę dopiero za dwa dni, toteż skorzystał z wolnego czasu, by zwiedzić to i owo i nacieszyć oko pięknem architektury. Intensywnie łapał też akcent i ćwiczył swoje zdolności językowe pytając różnorakich przechodniów o wszelakie drobnostki, czyli: kierunki, co warto gdzie zobaczyć, gdzie jest dobra knajpa, etc. Życie tutaj wydawało się być wielce obiecujące, a początkowo wszelaki kontakt z tubylcami sprawiał jaszczurowi niemało frajdy, chociaż przyznać trzeba było że nie wszyscy byli równie życzliwi. Bywali tacy, którzy byli zbyt zabiegani, lub zwyczajnie odskakiwali wystraszeni. Ludzka mentalnośc nie wydawała mu się być aż tak straszna jak opowiadali pobratymcy, chociaż wiecznie rozlegające się tu i ówdzie 'przepraszam' istotnie działało na nerwy. Drugiego dnia zwiedzania jaszczur odnosił dość silne wrażenie, że ludzie to istoty które wręcz żyją poczuciem winy i właśnie na nim opierają całą swoją moralność. Tak jak raz patrzył na nich z tego powodu z góry, tak czasami było mu ich odrobinę żal, chociaż bynajmniej nie solidaryzował się z nimi. W życiu były ważniejsze rzeczy od konwenansów, dobre polowanie było jedną z wielu...

Pierwszy kontrakt - pilnowanie magazynu z urządzeniami high-tech na eksport. Słowem, nic ciekawego. Warczący i syczący Trandoshanie, z którymi średnio szło się dogadać to większość współpracowników zatrudnionych w tym miejscu. Zdecydowanie bliżej było Zozopedowi do nich niż do ludzi, ale jednak. Zastanawiało go bardziej to, dlaczego ich pracodawca miał takie zaufanie do jaszczurokształtnych? Cóż, na to pytanie nigdy odpowiedzi nie znalazł. Zresztą nie miało to dlań i tak większego znaczenia. Płaca była w miarę rozsądna, szczególnie w przypadku jaszczura, który miał wszelkie niezbędne kwalifikacje - chyba jako jedyny z całej ekipy. Nie minęło wiele czasu nim został mianowany swoistym naczelnikiem ochrony. Akurat tuż po objęciu przez Zozopeda nowego stanowiska do składu miało miejsce włamanie. Kilku drobniejszych złodziei z dolnych części miasta zorganizowało nawet pojazd z platformą, by załadować nań skrzynie. Udało im się obezwładnić jednego z Trandoshan, wszystko jednak było widać na kamerach. Jaszczur dał błyskawiczny sygnał przez radio do reszty ekipy, by obsadzili wnętrze ukrywszy się za kontenerami. Jeden z kolei zatrzasnął drzwi magazynu i wezwał policję. Wkrótce skoordynowana akcja z zaskoczenia poskutkowała uziemieniem wszystkich bandytów, a policja po odebraniu zeznań i obejrzeniu nagrań z kamer zabrała delikwentów do aresztu. Dodatkowa premia dała kolejny dowód na to, że warto pracować sumiennie, a i nie rwać się do bitwy na łeb na szyję, że cierpliwość, stalowe nerwy, koordynacja i wyczucie godne łowcy są na wagę wielu kredytów.

Gospodarność swoimi zasobami, ciężka praca i czasami nawet przesadne opanowanie sprawiały, że marzenie Zozopeda o niesamowitym safari na egzotycznej planecie zbliżało się wielkimi krokami. Lata doświadczenia sprawiały, że tak naprawdę Galaktyczny Sen jaszczura spełniał się w niebywale prosty sposób. Pieniądze pozwalały mu z czasem zarówno na odkładanie na dłuższy urlop, jak i na zawiązanie romansu z najemniczką pracującą chwilowo dla jednej z korporacji handlowej. Mieli wyjechać wspólnie na owe safari robiąc z tego polowanie wszechczasów, spełnienie marzeń tak naprawdę każdego Barabela. Poznali się w kantynie na Tatooine, gdy akurat oboje mieli dzień wolny od służby. Jej pachnące, aksamitne, połyskujące hebanowe łuski, zalotnie patrzące, skrzące się dzikością oczy... To była kolejna rzecz, która pchała Zozopeda do jak najszybszego przejścia na urlop, czuł że dość szybko popada w rutynę i bywały dni, gdy autentycznie modlił się o jakiekolwiek kłopoty, byle cokolwiek zaczęło się dziać. Po jakimś czasie usiadł w końcu na fotelu w biurze podróży i nawiązawszy połączenie z Shilbą zamówił obiecującą wycieczkę za zgoła astronomiczną sumę kredytów, którą uzbierali obydwoje. Organizator gwarantował profesjonalny sprzęt, okazałą zwierzynę i niezapomniane wrażenia, oby jeszcze kiedyś można było takową powtórzyć i nie wykosztować się tak jak tym razem...

g. Autor: Guru Roc


4. Informacje dodatkowe
a. Czego szukasz w RP w organizacji i co jest dla Ciebie w grze najważniejsze?
W RP w tejże organizacji szukam dobrej zabawy, oderwania od rzeczywistości, a najważniejszy jest dla mnie przede wszystkim klimat i zaskakujące wątki fabularne.
b. Skąd dowiedziałeś się o organizacji?
Z rozmowy z Bartem na Xfire.
c. Jakie zdolności możesz zaoferować organizacji?
Niedługo będę miał dobry mikrofon, także gdyby zaszła taka potrzeba mógłbym coś podubbingować. Umiem też przerabiać tekstury i wyciągać pliki dźwiękowe z różnych gier, mam gdzieś tam bazę dźwięków u siebie.
Awatar użytkownika
Cradum Vanukar
Padawan
Posty: 1276
Rejestracja: 08 kwie 2010, 10:47
Nick gracza: Neil

Re: Zozoped

Post autor: Cradum Vanukar »

Historię czytało się przede wszystkim bardzo przyjemnie - operujesz słowem pisanym płynnie, poprawnie, o czym każdy z nas zdążył się już przekonać; komfort lektury był niezaprzeczalnie wysoki. Postać sama w sobie jawi się jako dość wyważona, choć po raz kolejny mamy do czynienia z rasą o zwierzęcej naturze.
Mam nadzieję, że krótka przerwa pozwoliła Ci na zrozumienie błędów, które popełniałeś przy każdej poprzedniej kreacji - i szczerze liczę na to, że Zozoped wyłamie się z tego przykrego, monotonnego już schematu. Jestem za.
Bart pisze:Nie stawiajcie mi pomników, słuchajcie Mahlera i Sibeliusa, wieczna chwała Mistrz Luki
Awatar użytkownika
Siad Avidhal
Były członek
Posty: 1878
Rejestracja: 15 lip 2010, 10:20
Nick gracza: Vinax

Re: Zozoped

Post autor: Siad Avidhal »

Co tu dużo gadać. Ja składam swój głos neutralny. Problemy nie tyle swoich postaci, a swojej własnej gry i stosunek do RP znasz... A jeśli nie, to zostały Ci zaprezentowane powyżej. Po poprzedniej postaci przyjąłem, że z góry dam Ci głos negatywny; tak się jednak nie stało, bo nowy twór zdaje się odrzucać głupotę podpadającą już chyba pod jakiś kanon Twoich postaci. Tyle z mojej strony i mimo głosu nie przechylającego szali na żadną ze stron - życzę powodzenia.
Obrazek
Awatar użytkownika
Elia
Mistrz Jedi
Posty: 2638
Rejestracja: 03 lip 2011, 14:29

Re: Zozoped

Post autor: Elia »

Choć jestem już szczerze zmęczona Twoimi kreacjami, nie chcę zabierać innym szansy grania z Tobą, jeśli wciąż mają na to ochotę. Czas, który odczekałeś, też zrobił swoje.

Głosuję neutralnie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Alain Xeren
Były członek
Posty: 65
Rejestracja: 30 sty 2014, 17:48

Re: Zozoped

Post autor: Alain Xeren »

Szlaki widziały już podejścia do postaci skrzywionych w ten czy inny sposób - Rael, Zil. Do postaci wg historii naturalnej i ciekawej - Roc. Do postaci wg historii bardzo odmiennej, dobrze "wstrzelonej" - Graggnik. Dlatego trudno mi o przekonanie nowym kierunkiem, bo testowałeś już pełne spektrum i w żadnym z nich nie wyszło.

Tutaj jest jak w wypadku Graggnika. Bardzo odmienna, ale dobra rasa, brak problemowych sfer postaci, z którymi Ci nie szło, ciekawa historia, teraz bardziej przekonująca, bez dramatyczności.

Zagłosuję neutralnie. Byłeś wiele aktywniejszy ode mnie, a oceny w Twoim wypadku wynikają dodatkowo z całokształtu gry, więc inna ocena byłaby nieuczciwa.
Awatar użytkownika
Ashtar Tey
Rycerz Jedi
Posty: 2168
Rejestracja: 08 kwie 2010, 10:47
Nick gracza: Gluppor
Kontakt:

Re: Zozoped

Post autor: Ashtar Tey »

Również muszę oddaćneutralny głos. Nie ma zwyczajnie sposoby, żebym mógł zagłosować za, a nowa historia jest na tyle dobra, że mój sprzeciw byłby niesprawiedliwy.
Awatar użytkownika
Rada Jedi
Posty: 471
Rejestracja: 08 kwie 2010, 10:47

Re: Zozoped

Post autor: Rada Jedi »

Podanie otrzymało 1 głos pozytywny i 4 neutralne, przez co ostateczny wynik nie może już zostać zmieniony - aplikacja zaakceptowana.
Kandydat otrzyma dalsze instrukcje poprzez wiadomość prywatną na forum, wraz ze wszystkimi niezbędnymi szczegółami.
Obrazek
Zablokowany