Vethar - Odrzucone

Punkt składania historii postaci - stale otwarty.
Regulamin forum
Wzór historii postaci pojawi się automatycznie przy zakładaniu nowego tematu. Można go pobrać jednak także ręcznie, z tego tematu.

Bezwzględnie proponujemy także zapoznanie się z tym tematem z największą dokładnością, wliczając w to lekturę Regulaminu.
Vethar
Posty: 2
Rejestracja: 23 lis 2021, 19:21

Vethar - Odrzucone

Post autor: Vethar »

1. Informacje bazowe
a. Imię: Artur
b. Wiek: 22
c. Zainteresowania/Hobby: Rower, gry strategiczne, muzyka (przede wszystkim rock, ale nie pogardzę elektroniką, a na rowerze to i dziadowskie hity taneczne z pokolenia rodziców mają klimat), grzebanie w sprzętach, rozkręcanie wszystkiego, co mi w ręce wpadnie.
d. Kilka zdań o sobie i swoim charakterze: Z zawodu jestem stolarzem. Pracuję w stolarskim biznesie swojego dalszego członka rodziny. Należę do ludzi, których nie kręci kariera i bycie "kimś". Już w wieku nastoletnim marzyło mi się spokojnie pracować w zaciszu jakiegoś warsztatu w świętym spokoju, spokojnie dłubiąc na swoje utrzymanie bez nerwów. Nie mam wielkich ambicji i potrzeb w życiu. Wystarcza mi mieć na solidny komputer, rower, który się nie rozleci, dobrą kawę na popołudnie. Jestem umiarkowanym ekstrawertykiem, który lubi rozmawiać z ludźmi, ale wolę pogawędzić w mniejszym gronie w pubie lub na domówce, nie kręcą mnie kluby i duże imprezy sylwestrowe. No i nie wiem, co tu więcej powiedzieć. Nie jestem jakimś ciekawym gościem.
e. Kontakt:
- email: arturszymonjaworski8@protonmail.com
- steam: Wolałbym go nie używać, mam wspólne konto z połową swojej rodziny, nie uśmiecha mi się, żeby brat czytał moje czaty...

2. Doświadczenie z RP:
a. Formy rozgrywki: W większości było to RP Online na różnych serwerach do gier: GTA (wiele wersji, oczywiście wszystkie wychodzą na to samo), Gothic (również), Minecraft (modów nie da się policzyć, natomiast oczywiście gra wszędzie wygląda podobnie, jak w wypadku np. GTA), Neverwinter Nights, kilka sesji czatowych na serwerach Discord.
b. Organizacje/Grupy: Za długo na wymienianie.
c. Staż: Trudno to liczyć, gram RP OD 10 lat, ale gram je PRZEZ 4 lata. Wchodziłem w to na miesiąc, rok... Znikałem na miesiąc, na rok... I tak na zmianę.
d. Powód zakończenia gry: To długa historia i nie chcę przez nią brzmieć jak niezdecydowany bałwan z kilkudniowym zapałem. W wypadku GTA, były to pierwsze RP na jakie trafiłem. Spędzony tam czas mogę nazwać porażką, którą uświadamiałem sobie przez zbyt długi czas. Może miałem pecha co do serwerów i społeczności, ale wszystko pamiętam jako odgrywanie dorosłego człowieka IRL i prowadzenie zwykłej telenoweli amerykańskiego "Na Wspólnej", albo zabawę w Cops&Robbers, która po czasie nudziła pewną... niedorzecznością rozmiarów. GTA zapamiętałem jako grę dla znudzonych nastolatków, dla których abstrakcją i fantazją jest grać fryzjera lub DJa i jego życiową telenowelę, lecz kiedy w to grałem... Sam byłem znudzonym nastolatkiem. Inne wspomnienia posiadam z gry w RP na różnych modach i serwerach Gothic. Mógłbym godzinami rozpisywać się o fenomenalnych frakcjach tworzonych przez ekipę serwera i o niebywałej fantazji i wierności w tworzeniu porywającego uniwersum Gothica. Zawiłe relacje poszczególnych kast Khorinis i epickie rozgrywki polityczne były dla mnie niesamowite, lecz platforma traciła na problemach w społeczności. Nepotyzm wśród administracji, dzieciarnia atakująca postacie przez wojenki OOC, wybuchające bez przerwy kłótnie, skargi na co drugą akcję i niezakończone retcony, aż serwery dogorywały, zrujnowane kłótniami i konfliktami pod wpływem zniechęcenia coraz większej ilości osób. Niektórych projektów do dzisiaj wielce żałuję. Gra na serwerach Minecraft była dużym błędem, z którego szybko zrezygnowałem, ponieważ bardzo szybko okazało się to grą dla dzieci. Nie nazwałem tego w ten sposób jako obrazy czy wady. Mam nadzieję, że nikt nie odbiera tego, jakoby, iż było, że dla dzieci = głupie, tanie i złe. Produkt przeznaczony na inną grupę docelową, właśnie dla młodszych, zaś nie "gorszych". Z serwerów Neverwinter Nights znikałem, ponieważ duże rotacje kadr sprawiały, że trudno było złapać ciągłość gry i wkręcić się w coś. Na końcu listy są różne sesje na Discord. Jak świat daleki, tak wszystkie cechowały się innym podejściem i klimatem, od książkowej prozy, po proste dialogi. Z żadnych nie uciekałem i nie rezygnowałem, ponieważ były obmyślane na pojedyncze sesje, które dobiegały końca i ekipa się rozchodziła. Cała ta długa historia jest po to, abym mimo bałaganu w stażu nie wyglądał na kogoś, kto nie może się zdecydować.

3. Postać
a. Imię i nazwisko: Vethar
b. Wiek: 22
c. Pochodzenie: Tatooine
d. Rasa: Człowiek
e. Wygląd: Wygląda na dużo starszego niż w rzeczywistości. Włosy ma ścięte na łyso, jest umięśniony, ale nie wygląda na giganta. Ubiera się w workowate, luźne, wygodne ubrania, w większości ciemnych kolorów, niezwracające uwagi.
f. Historia:

Nigdy nie myślałem, że będę pisać jakąś biografię... Ale przed podjęciem się takiego zlecenia, dobrym pomysłem jest spisać taką przestrogę dla innych... A może to testament? Może pierwszy raz czuję wątpliwości co do tego życia? Nazywam się Vethar i jestem łowcą nagród. Nazwisko... Kiedyś je miałem, ale w tym zawodzie lepiej nie trzymać powiązań rodzinnych. Lepiej jest być blasterem do wynajęcia, spluwą bez tożsamości. Nie mieć rodziny i domu...

Ile tego było... 31 gangsterów, mafiozów i dilerów, 52 gości o których nic nie wiem i 26 przypadkowych świadków, przechodniów. Większość wysadzana razem ze współpracownikami, z czasów pierwszej roboty, ale nie będę umywać od tego rąk.

Przez całe dorosłe życie zajmuję się tą pracą. Co innego mi zostało po tym, jak wychowałem się jako syn pirata? Nie wiem, kim była matka, moje najwcześniejsze wspomnienia zawsze były związane tylko z ojcem. Jego ojciec, a mój dziadek, opiekował sie mną i wychowywał w zakupionym na Tatooine domku. Czemu Tatooine, zapytacie? Tam nikt nikogo nie szukał, każdy miał swoje wyżywienie na głowie. Mieszkaliśmy w nienajgorzej wyposażonym domku jak na tamtejsze standardy. Zyski ojca z piractwa kosmicznego pozwalały dziadkowi na niezłe zakupy do domu. Szkoły oczywiście nie było, dziadek uczył mnie pisać, czytać i liczyć w domu. Nie mogę powiedzieć, żebym narzekał na dzieciństwo, jak na warunki Tatooine, mieliśmy genialny filmowy holoprojektor i anteny pozwalające nam odbierać filmy i gry z dalekich planet. Nasz speeder wyglądał jak stary złom, aby nie kusić tatooińskiej biedoty, ale pod pordzewiałym śmierdzielem krył się epicki silnik, świetne audio, a rozłożony fotel i zasłonięta szyba dawały niezłe warunki na nocowanie po przejażdżce na pustkowie.

Szczęśliwe dzieciństwo nie potrwało długo... Kiedy miałem 15 lat jeden z napadniętych przez ojca statków okazał się gościć kozaka zbyt mocnego na ojca i jego kolegów. Trandoshanie to twarde sukinsyny, a ten był napakowanym, opancerzonym najemnikiem. Podobno mój ojciec i jego koledzy byli w swoim fachu nieźli... Nie tak jak ten Trandoshanin. Podobno dwóch odstrzelił, trzeciemu zmiażdżył czaszkę, dwóch których uciekło na swój statek i zwiało w nadprzestrzeń nie potrafiło powiedzieć, kto był kim, kto oberwał pierwszy. Przylecieli na Tatooine przekazać złą wiadomość. Możecie zapytać, jak się z tym czułem... Żartuję, kogo to obchodzi, przecież jestem bandytą. Mimo to powiem, że tak naprawdę nic szczeólnego nie czułem. Ojciec był dla mnie anonimowym sponsorem z daleka, którego widziałem co kilka miesięcy. Byłem mu wdzięczny i miałem do niego duży szacunek, ale ledwo go znałem. Poczułem się raczej, jakbym opłakiwał przeczytanie w sieci o śmierci swojego ulubionej gwiazdy. Minęło kilka tygodni i dziadek musiał spojrzeć prawdzie w oczy. Oszczędności po ojcu wystarczyłyby na jego spokojną starość i moje dalsze utrzymanie, ale nie na resztę mojego życia, trzeba było znaleźć mi zajęcie. Następne 2 lata spędziłem szkoląc się w obsłudze amatorskich materiałów pirotechnicznych, a jak to robiłem? Materiałami z sieci oczywiście. W sieci można znaleźć wszystko, jeśli znasz ukryte serwery dla przestępczego elementu i masz dużo czasu. Jeden z ocalałych kumpli ojca wkręcił mnie w znajomą szajkę zajmującą się każdego rodzaju likwidacją przeciwników. Znałem się na materiałach wybuchowych, ale nikt nie zamierzał powierzyć tego interesu dzieciakowi amatorowi. Przez większość czasu pozostawałem asystentem Grana, który podawał mu ładunki i narzędzia, stał na czatach. Razem odpowiadaliśmy za przynajmniej setkę trupów. Nie zwracałem na to uwagi, nigdy nie widziałem tych ludzi na oczy. Ja widziałem tylko walący się z dymem budynek albo statek, nie widziałem żadnych ludzkich oczu. Donosy o kilkunastu zabitych były pustymi cyferkami z ekranu holonews. Powiewało mi to.

Nasza szajka nie wytrzymała długo. Po roku w tej grupie było po nas... To świetna historia, pewien konkurent bogatego miliardera chciał się go pozbyć. Miliarder o tym wiedział, bo miał u swojego przeciwnika pluskwę. Dzięki temu do służb kontroli granic planetarnych szybko dotarł o nas anonimowy donos. Gdy tylko wylądowaliśmy w porcie kosmicznym, zostaliśmy otoczeni. Próbowaliśmy uciekać, ale zanim dopadliśmy z powrotem do statku, czterech z ośmiu leżało na ziemi z dziurami po blasterach. Udało nam się uciec statkiem, który poważnie poturbowali. Hipernapęd wytrzymał tylko kilkanaście sekund dłużej, na resztce mocy silników jonowych doczołgaliśmy się na jakieś pustynne zadupie z koloniami górniczymi. Piąty z nas wyzionął ducha na pokładzie od ran. Czekaliśmy miesiąc na jakiś statek, który ukradliśmy i zdecydowaliśmy się rozstać, nasza szajka została rozbita, trafiliśmy na listy gończe.

Wtedy zdecydowałem się zostać samotnym strzelcem, co innego mogłem zrobić. Kręciłem się po dalekich Rubieżach i proponowałem swoje usługi w zdjęciu dowolnego celu, to było jedyne życie, jakiego zapoznałem. Czy wiedziałem wtedy, że jestem bandytą i mordercą? Prawdę mówiąc tak, ale nigdy o tym nie myślałem. Wydawało mi się to normalną rutyną, w której poruszało się całe moje życie. To jak wstać umyć zęby i wypić kawę. Kilkadziesiąt trupów, większość winna zadarcia ze złymi osobami, inni winni bycia świadkami. Nie kontemplowało się tego. Zasuwałem od speluny do speluny, zostawiałem swój kontakt, pytałem bywalców szemranych lokalów. Czasem zyskiwałem trochę większą reputację, trochę bardziej stałych klientów, ale zazwyczaj w tym interesie liczyła się anonimowość i moja "klientela" nie rozmawiała z kolegami, którego łowcę głów sobie polecają. Bardziej prestiżowe zlecenia były rzadkością...

Aż do tego zlecenia. Zlecenia, przez które zacząłem zastanawiać się nad tym wszystkim. Czuję, że coś tu nie gra. Mój nowy cel to Jedi, Elia Vile. Słynna Jedi z planety Hakassi. Mam spotkać się w umówionym miejscu na jakimś pustkowiu na wschodzie planety, gdzie przekażą mi szczegóły co do mojego zlecenia. To mi śmierdzi. Jeśli to co słyszałem o Jedi jest prawdą, nie mam szans. Poza tym to Jedi... Wielcy bohaterowie z komiksów. Nie przypadkowy kumpel konkurencyjnego dilera, którego zabijałem, który musiał dołączyć do kolegi w zaświatach. Strasznie się przez to wszystko waham. Umiem bez mrugnięcia okiem strzelić w głowę niewinnego faceta, o którym nic nie wiem, ale bohatera z twarzą i nazwiskiem... Oczywiście i tak to zrobię. Nie ma miejsca na sentymenty w tej pracy. Mimo to, ja czuję, że to czegoś koniec. Mam nadzieję, że to nagranie to nie moje pożegnanie, ale coś na pewno się żegna...

4. Informacje dodatkowe
a. Czego szukasz w RP w organizacji i co jest dla Ciebie w grze najważniejsze? Ciągłości historii, fantastyki, przygód, jak najdalej od grania telenoweli z życia barmana. Miło również być z daleka od jakichś kłótni OOC.
b. Skąd dowiedziałeś się o organizacji? Czystym przypadkiem. Wcześniej zakręciłem się wokół Akademii Yavin i zacząłem pisać tam historię, po czym wspomniałem o tym do Arona (Orn), którego poznałem przypadkiem na RP Wiedźmina. On polecił mi zajrzeć także tutaj i po namyśle to miejsce bardziej przypadło mi do gustu.


Atrybuty
Siła 14 [+2]
Zręczność 16 [+3]
Budowa 12 [+1]
Inteligencja 11 [0]
Mądrość 10 [0]
Charyzma 12 [+1]

Umiejętności
Broń palna: *** [6]
Pilotaż: *** [6]
Leczenie: * [1]
Mechanika: * [1]
Pirotechnika: *** [6]
Awatar użytkownika
Fell Mohrgan
Rycerz Jedi
Posty: 273
Rejestracja: 24 kwie 2018, 21:33

Re: Vethar

Post autor: Fell Mohrgan »

Kurczę. Zazwyczaj forma monologu para-pamiętnikowego nie leży mi kompletnie, nie lubię jej, ma w sobie coś sztucznego. Nie przepadam za takimi „rewindami” życiowymi. Oczywiście nie jest to w żadnym razie poważny aspekt. Co zawsze powtarzam, mnóstwo elementów w dobrym pisaniu opowiadania powtarza się w RP (kreacja fajnych postaci, dialogi, opisy, rozumienie logicznego toku wydarzeń, itd.), ale sama w sobie zdolność dobrania fajnej formy i napisania ciekawego opowiadania, oczywiście z RP ma mało wspólnego.

Na tych polach tekst z kolei podoba mi się OGROMNIE. Piszesz więcej niż poprawnie i akceptowalnie, ładnie, bardzo poprawnie, czyta się to lekko. Są tam dwa źle odmienione słowa i jeden ort, parę przecinków, słowem, jest bardzo bardzo ładnie. Świetne wrażenie robi na mnie kreacja postaci. Przedstawienie perspektywy na realne, naturalne wykształcenie takiego śmiecia, socjopaty, dla którego ścieżka przestępstwa i mordowania była naturalna i wszedł w nią machinalnym tokiem. Prosty, ale bardzo logiczny przebieg kariery, wliczając malutkie, ale cenne detale jak choćby to, że Twoja postać tylko podawała narzędzia bardziej zaufanemu, to że w tym półświatku tylko czasem istniała reputacja i z jakiego powodu. To jest naprawdę świetne. Rozumienie tych spraw masz naprawdę ekstra.

Problem w tym, że postać się kompletnie nie nadaje. Widzisz, rozumiem, w Star Wars wiele razy miałeś historie w stylu Mary Jade, assassinki Imperatora która próbowała zamordować Skywalkera, a potem się nawróciła, została Jedi i wzięli ślub xD Masz jakieś mniejsze tego odmiany, Jainę Solo współpracującą z Bobą Fettem, semi-nawrócenie Asajj Ventress i tak dalej. Problem w tym, że to wciąż na skalę całego uniwersum historie bardzo rzadkie. W dużej mierze nieco naciągane. I teraz, co ważniejsze. Z pewnością da się napisać wiarygodną i przekonującą historię w której Twoja postać naprawdę się nawraca, staje się sensownym gościem i służy dobrym sprawom. Problem w tym, że to nie jest historia na jedno wprowadzenie. Zwróć uwagę na wszystkie te przykłady o których mówię. Nie miałeś tu jednego wydarzenia. Miałeś tu całe książki, całe serie książek, całe serie sprzyjających wydarzeń, przez które Jedi/Republika/inni nie mogli od razu dać słusznie w łeb płatnemu zabójcy czy innemu Mandalorianinowi i wsadzić go do pierdla. Miałeś ogrom nakładających się okoliczności. Kilka wydarzeń, kręcących się wokół kilkunastu/kilkudziesięciu postaci, zgrane i dopasowane tak, by ta historia nawrócenia wyszła. W RP to nie wyjdzie. GMowie musieliby stworzyć nie jedno wydarzenie na wprowadzenie, a całą kampanię, w ramach której wszystkie postacie poboczne (każda grana przez inną osobę) byłyby napisane pod to aby Twoja postać nie dostała przedwczesnej, a zasłużonej w systemie prawnym kuli w łeb. Musiałbyś we wszystkich z nich zagrać perfekcyjnie. To coś w ramach RP, przy protagoniście w rękach regularnego uczestnika, nie GM’a/kogoś grającego pod dyktando GM’a po prostu… niewykonywalne. Nie stworzysz kolejnej Mary Jade bez precyzyjnej kontroli nad tokiem historii. Tego rodzaju historie wymagałyby zrobić Ci nie wprowadzenie, a cała indywidualną kampanię i to poziomu Bardzo Trudny, by była szansa wpasować taką postać, która obecnie jest po prostu socjopatycznym śmieciem, płatnym zabójcą mordującym kogo mu każą za forsę, a jeśli trzeba to zabije losowych ludzi obok by pozbyć się świadków. To postać właściwie niewprowadzalna, skazana na porażkę. Ma biografię na genialnego antagonistę do ubicia, ale kompletnie nie nadaje się na maina.

Nie chodzi o to, że postać ma być urodzona do bycia Jedi, wręcz przeciwnie. Najfajniej jest, gdy postać nie jest jakimś urodzonym kandydatem do Jedi, a po prostu autentyczną osobą. Nie musi się nadawać wielce na Jedi i być stworzona do tego fachu. Ale to wielka róznica, nadawać/nie nadawać na Jedi, a nadawać na natychmiastowe dostanie w łeb i wsadzenie do więzienia przez Jedi.

Z bólem, ale daję negatywa. :<
Vethar
Posty: 2
Rejestracja: 23 lis 2021, 19:21

Re: Vethar

Post autor: Vethar »

Pomyślałem o tym kilka razy i oczywiście rozumiem o czym mowa. Przyznam, ze o tym nie pomyślałem. Zawsze grałem różnego rodzaju złoczyńców, którzy lądowali w praworządnych organizacjach, lub odwrotnie. Zazwyczaj start działał automatycznie bez zawiłości, przez co jakoś wypadła mi tu perspektywa. Rozumiem już dzięki tej wiadomości, o co chodzi, ale jeszcze nie wiem jak to naprawić. Trochę za bardzo wsiąkłem w prostsze gry. Masz pełną rację, z perspektywy fabularnej, jeśli brać wszystko serio, nie ma to żadnego sensu i będzie ciężko zrobić z tej postaci Jedi. Sam nie do końca wiem, co myślałem i co z tym zrobić.
Awatar użytkownika
Zosh Slorkan
Rycerz Jedi
Posty: 570
Rejestracja: 16 wrz 2013, 21:33

Re: Vethar

Post autor: Zosh Slorkan »

Sam nie wiem co tu zrobić... Fell ogólnie powiedział wszystko, świetne słowa na każdy temat, tylko cytować mogę, więc nie będę się powtarzać. Po prostu post jest idealnie w punkt.

Zawsze daję pozytywy, chyba że są jakieś poważne dyskwalifikatory sugerujące że po prostu to nie jest zabawa dla kogoś. W tym wypadku właściwie cała postać to dyskwalifikator. To nie "trudny przypadek", to kompletnie przegrany przypadek. Ty zasługujesz na pozytywa, ale postać jest do śmietnika... Póki co po prostu daję neutral.
Obrazek
Awatar użytkownika
Ashtar Tey
Rycerz Jedi
Posty: 2167
Rejestracja: 08 kwie 2010, 10:47
Nick gracza: Gluppor
Kontakt:

Re: Vethar

Post autor: Ashtar Tey »

Zacznę od tego, że podanie jako całość sprawia bardzo pozytywne wrażenie, jest napisane ładnym językiem, dobrze się je czyta, a Ty zdajesz się być fajną osobą. Od tej strony tak jak wspomniał Zosh, gdybym miał oceniać samego gracza, to byłbym na 100% za.

Dyskwalifikująca jest niestety sama postać. Wstrzymywałem się z głosem, bo byłem ciekawy Twojej odpowiedzi na jego spostrzeżenia i uwagi, żeby trochę lepiej zrozumieć z czego wynikają te problemy. Teraz chyba już rozumiem - nasze RP jest dosyć specyficzne, szczególnie, jeśli porównać je z innymi organizacjami, które skupiają się bardziej na graniu w daną grę i może być trudno przestawić się na inny tryb myślenia. Stawiamy na realizm świata i zachowanie logiki motywacji, zachowań czy charakterów postaci. Jeśli postać ma zostać Jedi, to poza wrażliwością na Moc (która w przypadku kandydatów jest z góry zakładana) musi mieć jakieś cechy i motywacje, które jej na to pozwolą. Nie dlatego, że to sztucznie wymyślony wymóg - po prostu na pewnym etapie będzie musiała porozmawiać z innymi Jedi, innymi postaciami i wyjaśnić im, dlaczego powinna tym Jedi zostać i przekonać ich do swojej osoby.

W przypadku Twojego wyboru, problematyczne jest już samo tło postaci. To łowca nagród, bandyta i do tego jeszcze morderca. Zdaje się nie przejmować żadnymi zasadami etycznymi, nie mieć żadnego poczucia moralności czy choćby kodu honorowego. To nie tyle zostaje przemilczane i pozostawione do wywnioskowania czytelnikom, co wręcz kilkukrotnie podkreślane. Obraz jest wyjątkowo negatywny - Vethar nie odczuwa żadnych emocji, nie ma żadnego poczucia winy, wyrzutów sumienia, bez względu na to czy zabija bandziora, czy przypadkowego, niewinnego świadka. Jest to posunięte do takiego ekstremum, że jedyne sensowne wyjaśnienie to to, że po prostu urodził się skrajnym psychopatą. Nawet jednak bez tego elementu, tego typu postacie mają utrudnione zadanie, bo przestępcy są w przez Jedi w najlepszym przypadku aresztowani, szczególnie, jeśli próbują ich zabić. Odradzałbym ten wybór dla swojej pierwszej postaci.

Jestem przeciw. Nie chciałbym jednak, żebyś się zniechęcał, bo tak jak pomysł był nietrafiony, tak do wykonania nie mam zarzutów. Wydaje mi się, że przy następnym podejściu i uwzględnieniu tych uwag, druga próba wypadnie dużo lepiej. Gdybyś potrzebował pomocy, to odzywaj się do nas z pytaniami - kolega Orn, który Ci nas polecił, potrzebował sporo rozmów i czasu, żeby załapać klimat i charakter naszego RP (a załapał w końcu wzorowo!). Na forum mamy też dużo materiałów pomocniczych, choćby w tym dziale: https://forum.szlakiem-jedi.pl/porady-rp-jk3-f139/. Powodzenia!
Awatar użytkownika
Thang Glauru
Uczeń Jedi
Posty: 1291
Rejestracja: 18 wrz 2015, 13:09

Re: Vethar

Post autor: Thang Glauru »

Zacznę od powiedzenia, że wydajesz się naprawdę w porządku osobą i sądzę, że mógłbyś się dobrze bawić w naszym gronie. Przebija się uczciwość, która jest zawsze doceniana, stanowi podstawę społeczności i chętnie pograłbym z tobą i sprawdził cię na wprowadzeniu. Jak większość osób wspomniała, jest tutaj jednak podstawowy problem z niegrywalnością postaci. Vethar to prawdziwy, dobrze napisany złoczyńca, bezwzględny drań rodem ze zbrodniarzy opisanych w wielu książkach historycznych. Stworzenie tej postaci wyszło ci dobrze i taki ktoś nadawałby się świetnie właśnie na jakiegoś antagonistę..... ale niestety nie na protagonistę. Już na pewno nie na pierwszą postać.

Z tego względu daję przeciw, ale zaznaczę, że jest to wyłącznie negatywna ocena samego pomysłu, samej osobowości postaci, ale nie ciebie jako osoby, czy twojego opowiadania jako tekstu. Moim zdaniem możesz spokojnie spróbować jeszcze raz, a sam tekst moim zdaniem nie wymaga drastycznych, radykalnych poprawek. Przyznam, niezbyt podoba mi się sięgnięcie po Tatooine, które powinno być zapyziałą dziurą, ale która zawsze znajduje się w centrum wydarzeń, jako miejsce pochodzenia jakichś ważnych postaci. Poza tym jednak głównym problemem jest właśnie to totalne znieczulenie Vethara względem swojej pracy, ta gotowość na bezwzględne przelewanie krwi. To moim zdaniem jest pierwszą, ale też główną rzeczą do poprawy, którą dobrze rozpisał kolega wyżej.

Granie łowcą nagród, płatnym zabójcą mogłoby u ciebie wyjść i nie ma konieczności z tego zrezygnować, ale dobrze, jeżeli ta postać miałaby coś, co wyróżniałoby ją na tle patologii i morderców, co nie skreślałoby go w oczach Jedi na starcie, jako kogoś do odstrzału. Bo postacie, które otwarcie i bez żalu zabijały dla pieniędzy u nas były z góry kasowane, oddawane policji z intencją poddania egzekucji.

Vethar mógłby być właśnie kimś, kto unika zabijania niewinnych osób, a łapie tylko morderców i przestępców, niejako otwierając się na współpracę z rządem i Jedi. Może mógłby być właśnie złodziejem, który realnie nie zna innego fachu, ale nie chce krzywdzić innych, potrzebna mu resocjalizacja, a nie stryczek. Może na przykład działa tak z konieczności - uważa, że nie ma wyboru innego, niż pracować dla takiego, czy innego mafioza, ale szuka tylko opcji na ucieczkę i wydostanie się z grajdołka. Opcji jest naprawdę sporo, nasze postacie wywodzą się z najróżniejszych środowisk, stąd stworzenie kogoś, kto wywodzi się z patologii, kto pracował jako najemnik i płatny zabójca, łowca nagród jest wykonalne, ale sama postać musi jednak mieć myślenie, które pozwoli nakierować ją na pracę z Jedi.

Jest w tekście potencjalny zalążek tego — wątpliwości Vethara dotyczące polowania na Jedi. Może zamiast strachu przed porażką byłaby to niechęć do walki z bohaterami? Może sam stara się walczyć tylko ze śmieciami, "oczyszczać" świat z najgorszej patologii i perspektywa ataku na Jedi będzie sprzeczna z zasadami. Jeżeli masz wątpliwości, czy jakiś brak pomysłu... to wal, z chęcią ci w tym pomożemy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Tanna Saarai
Były członek
Posty: 1135
Rejestracja: 08 kwie 2010, 10:47
Nick gracza: Binol
Kontakt:

Re: Vethar

Post autor: Tanna Saarai »

Dostałeś mnóstwo cennych uwag i nie widzę tu pola do dodania czegokolwiek wartościowego. Sprawa dla mnie jest prosta. Ta postać się nie nadaje i za nią muszę dać głos przeciw. ALE! Siadaj do tego tekstu, popraw go, zrób z Vethara kogoś kto nie jest przesiąknięty złem do szpiku kości i ma szansę na odkupienie, kogoś kto obrał zwyczajnie złą drogę, zbłądził, ale gdzieś głęboko w sobie ma chęć czynienia dobra. Przedstaw nam taką historię i zapewne zobaczymy się na wprowadzeniu :')

Wydajesz się być w porządku gościem. Najważniejsze, że myślisz, akceptujesz swoje L (porażkę) i nie załamujesz się tylko chcesz coś z tym zrobić. Takich ludzi cenimy i takich chcemy. Jakbyś miał jakiekolwiek wątpliwości co do kreacji, jaką stworzysz, albo chciał coś skonsultować to wal do nas śmiało. Każdy, jeśli tylko znajdzie czas, chętnie Ci pomoże. Będziemy czekać na kolejne podanie :')
Obrazek
Awatar użytkownika
Elia
Mistrz Jedi
Posty: 2635
Rejestracja: 03 lip 2011, 14:29

Re: Vethar

Post autor: Elia »

Odnośnie podania - wszystko zostało już powiedziane. "Tak" dla Ciebie i "nie" dla tej postaci.

Jedno tylko dorzucę odnośnie naszego RP w praktyce: nasze postacie nie są jakimiś aniołami z powołaniem, których celem w życiu jest nawracać zagubione dusze. Nasze postacie pilnują porządku i mają mnóstwo problemów na głowach, więcej, niż są w stanie ogarnąć. Twoja postać będzie musiała sobie poradzić w grupie o ustalonym celu, do której nikt nie ma obowiązku jej przyjmować. Pomyśl o tym trochę jak o aplikowaniu do pracy. Jedi potrzebują "pracownika", ale nie wezmą kogoś, kto się kompletnie nie nadaje, kto nawet nie chce do nich dołączyć, kto w ogóle nie rokuje. Nie wyszkolą kogoś, kto potencjalnie użyje nowej wiedzy do lepszego, skuteczniejszego mordowania - bo to strzał w kolano. Twoja postać musi sama z siebie oferować coś, co ją u Jedi zatrzyma, musi też dawać konkretne nadzieje na przyszłość. Dopiero taka postać będzie grywalna, będzie sens ją angażować w obecne wątki, polegać na niej.
Obrazek
Awatar użytkownika
Rada Jedi
Posty: 471
Rejestracja: 08 kwie 2010, 10:47

Re: Vethar

Post autor: Rada Jedi »

Podanie otrzymało 5 głosów negatywnych i 1 neutralny, w efekcie czego zostaje odrzucone. Następne podanie może zostać złożone za 14 dni. W razie wszelkich pytań zachęcamy do kontaktu.
Obrazek
Zablokowany