Kanał: Sieci wewnętrznej
Sektor: brak
Planeta: Hakassi
Współrzędne planetarne: E-3
Nadawca: Padawan Rylanor Loken
Data wydarzenia: 09.06.22
Typ: wydarzenie wewnętrzne
Kod: Zaznacz cały
Błogosławieństwa Bogini plemię Jedi.
Kontener dla naszych zwierzęcych opiekunów, zgodnie z planem Adepta Cryxena został dostarczony, chociaż nie obyło się bez chwili zwątpienia. Pilot kontenerowca, który miał dostarczyć nasze zamówienie, w wyniku bliskości Ducha z Jeziora niemalże zasnął za sterami i rozbiłby się o most, gdybym w porę nie wydarł się na tego biedaka poprzez komunikator. To też dało mi do myślenia i wpadłem na pewną sugestię, która wydaje się tak oczywista, że aż dziwne, że nie słyszałem by ktoś wcześniej o tym wspomniał, o czym za moment. Czas nas nagli i być może ktoś jeszcze chciałby złożyć zamówienie wobec rządu, lub sklepu zewnętrznego, dla wzmocnienia siły naszej obronności. W takim wypadku proszę, aby przy składaniu zamówienia zaznaczyć, aby pilotem był bezwzględnie duch maszyny. Nieważne czy to będzie kosztować dodatkowe 100, czy 200 kredytów, musimy baczyć na bezpieczeństwo osób, które sprowadzamy na teren naszej placówki, a w przypadku duchów maszyn, są one znacznie bezpieczniejsze i mniej podatne na wpływ Ducha z Jeziora.
Pilot po koślawym lądowaniu doszedł niebawem do siebie mniej więcej, po tym jak podałem mu medykamenty na wzmocnienie. Acari wykazała się bardzo słuszną i mądrą sugestią, odtransportowania mężczyzny jego własnym statkiem, ponieważ nawet gdybyśmy mu zaproponowali odpoczynek w naszej placówce, to jedynie traciłby swoje siły witalne, zamiast je odzyskiwać. Po odstawieniu nieszczęśnika w bezpieczne miejsce wraz z jego statkiem, udałem się śmigaczem powietrznym po Acari i zabrałem ją znów do plemienia Jedi.
Przejrzałem zapas naszego uzbrojenia i nie mam optymistycznych wieści. Brakuje nam bardzo przede wszystkim min, których chcieliby użyć nasi pirotechnicy do zabezpieczenia terenu, oraz granatów odłamkowych, które mogłyby się bardzo przydać przy odparciu zmasowanego ataku. Postaram się jak najszybciej zamówić niezbędne uzupełnienie uzbrojenia z prywatnego przedsiębiorstwa zbrojeniowego, z prośbą dostarczenia amunicji poprzez ducha maszyny, by nie narażać kolejnego dziecięcia Bogini na szwank. Dodatkowo spostrzegłem, że w naszych zapasach znajduje się ładunek thorium, który byłby idealny do wysadzenia mostu prowadzącego do naszego plemienia, gdyby utrzymanie go stało się niemożliwe, a spostrzeglibyśmy nadciągające po nim zaplecze pancerne wroga, gdyby takowe udało im się zorganizować. Prosiłbym by montażem zajął się ktoś z naszych utalentowanych pirotechników, a ja posłużę jako asysta. Według mnie wystarczy ładunek thorium zainstalować wewnątrz mostu, czyli podniesiemy jedną z płyt na powierzchni i umiejscowimy ładunek w krytycznej części konstrukcyjnej mostu, aby zerwać połączenie z lądem, gdyby wróg postanowił zaatakować nas z pomocą ciężkiego sprzętu.
Co więcej, pomyślałem nad stworzeniem dwóch gniazd strzelca wyborowego. Dzięki swojej kotwiczce z linką, bez problemu jestem w stanie dostać się na szczyt wieży komunikacyjnej, skąd sprawdziłem miałbym doskonały widok na całą okolicę, i gdyby podczas szturmu na nasze pozycje, wróg wykorzystałby istoty żywe, takie jak plugawi Uśmierciciele, do szturmu naszych pozycji, byłbym w stanie ostrzelać sługi Zaracha, odciążając walczących Jedi na dole. Oczywiście w żaden sposób mój ostrzał nie pomoże w walce z YVH i prędzej, czy później zauważą mnie w tamtym miejscu, stąd wybuduje tam sobie gniazdo strzelca wyborowego osłoniętego złomem, który powinien osłonić mnie przed ogniem blasterowym i dać możliwość odskoczenia z pomocą kotwiczki, gdy zaczną mnie namierzać rakietami. Drugie zaś gniazdo snajpera sprawdziłem, byłoby idealne na małej wysepce, niedaleko plaży i w pobliżu mostu. Roślinność tam dałaby mi perfekcyjną możliwość krycia ognia z mego karabinu wyborowego, choć widok na teren placówki Jedi nie jest tak idealny i wymagałoby to ode mnie celnych strzałów. Tam więc wycofam się po utraceniu wieży komunikacyjnej, jeśli nie będę potrzebny w walce bezpośredniej w środku i między budynkami plemienia.
Pozostało nam 15 medpakietów. Przed walką postaram się je rozdzielić wśród naszych medyków i osób znających się na polowym opatrywaniu ran. Sobie zostawię 3, lub 4 medpakiety, ponieważ dzięki przewadze kotwiczki w mojej protezie, nie będę musiał polegać na Mocy Bogini, która gaśnie w nas coraz bardziej, co pozwoli mi prędko przyciągać się na pozycje walczących Jedi, którzy zostali zranieni w boju. Mogę być plugawą istotą, która jest niegodna Waszej przyjaźni i szacunku, jednak moja zręczność i umiejętności medyczne nie uległy zmianie, stąd jako medyk polowy postaram się w ogniu walki opatrywać naszych rannych w stu procentach wydajnie i poprawnie, byśmy zyskali minimalnie większą szansę, że wyjdziecie z tej batalii cało.
Zaś nie martwię się swym jestestwem, gdyż będę szukać śmierci na tym polu walki, by zadośćuczynić zbrodni której się dopuściłem wobec mego drogiego przyjaciela. Póki jednak krew w żyłach rwie, uczynię wszystko, by chronić Wasz żywot w czasie batalii.