Szlakiem Jedi

Kod: Zaznacz cały

Reakcja służb była błyskawiczna i zaskakująca w przebiegu. Zamiast zwykłych celników czy urzędników kontroli powietrznej z ochroną, których zawsze łatwo było przekonać do zmiany zdania przy niewielkim wsparciu kredytów, na frachtowiec wtargnął uzbrojony, wyraźnie wojskowy oddział. Z jakiegoś powodu wzbudziłeś dużo większe zainteresowanie, niż przemycany na statku towar. Zanim zdążyłeś zareagować i powiedzieć choćby słowo, solidna dawka z paralizatora skutecznie odesłała Cię w niebyt.

Obudziłeś się po bliżej nieokreślonym czasie w ciasnej, pogrążonej w półmroku celi, w której znajdowała się tylko prosta prycza i toaleta. Pod drzwiami znajdował się  wyjątkowo nieapetyczny posiłek, który i tak pochłonąłeś w rekordowym czasie. Kilka godzin po jego skończeniu, wypełnionych bezradnym wpatrywaniem się w przygnębiające, puste ściany i rozmyślaniem o swoim beznadziejnym położeniu, usłyszałeś walenie do drzwi. Ktoś po drugiej stronie w krótkich słowach wyjaśnił Ci, że znajdujesz się na planecie o nazwie Hakassi i z racji stanowienia zagrożenia trafiłeś od razu do izolatki. Niedługo mają zabrać Cię na przesłuchanie. Nie wiesz dlaczego, ani w jakiej sprawie - po wygłoszeniu formułki głos po prostu ucichł, ignorując wszelkie pytania.

To dziwne, ale miałeś wrażenie, że w głosie było słychać strach.