Hiru - Odrzucone
: 08 kwie 2019, 2:40
1. Informacje bazowe
a. Imię: Krzysztof
b. Wiek: 20
c. Zamieszkanie: Łódź
d. Zainteresowania/Hobby: Gry RTS, RPG, Roleplaying, Muzyka
e. Kilka zdań o sobie i swoim charakterze: Każdy stereotyp o piwniczaku. Znajomi tylko w internecie, gry, niezadowolenie z siebie, życia i świata, codziennie coś wyprowadza mnie z równowagi, staram się nad sobą pracować, ale jestem leniwy, po miesiącu w pracy odechciewa mi się żyć, myśląc, że czeka mnie to dalej, itp.
f. Kontakt:
- email: 0megaprotocol1619@gmail.com
- steam: brak
2. Scena RP/RP w JK3
a. Formy rozgrywki: SAMP, MTA, GMP, G20, ARMA, PBF
b. Organizacje/Grupy: Za długo by wszystkie wymieniać.
c. Staż: Jakoś od 2010. 11-12 lat miałem.
d. Powód zakończenia gry: Na różnych wersjach GTA gram z wolnego strzelca od czasu do czasu nadal. Na GMP nigdy nie grałem poważnie, wyłącznie dla żartu.
3. Postać
a. Imię i nazwisko: Hiru Alimis
b. Wiek: 18
c. Pochodzenie: Bonadan
d. Rasa: Człowiek
e. Wygląd: Osiemnastolatek, który wygląda jakby spędził całe dzieciństwo w pracy. Zmęczony życiem, śmierdzący, ubrany w łachmany.
f. Historia:
Kolejny raz obudził się w środku nocy, przez wrzaski siostry jebanej we wszystkie otwory pokój obok. Tego dnia wszystko przelało czarne goryczy i zerwał się z łóżka do jej pokoju. Jeden z fagasów rzucił się na niego, oburzony przerywaniem zabawiania się z jego siostrą-dziwką. Skopał go bez litości, dopóki nie zemdlał, a pozostała banda wybiegła.
- Mam tego wszystkiego dość. Jebię na nas dwoje, żebyś miała co źreć, zapierdalam za psie pieniądze na nasze życie, a ty nie potrafisz nawet tego uszanować, tylko popuszczasz szpary każdemu i nie kiwniesz palcem. - Wydarł się na rozkraczone w łóżku kurwiszcze. Pobity zaczął wychodzić do drzwi, na czworaka, ciągnął się po ziemi jak umierający.
- Znowu wygoniłeś moich gości. Spójrz, co narobiłeś, powodzenia, jak mam zarabiać, skoro nie dajesz mi nikogo, na tej zabitej dziurze poznać?! - Wykrzyczała Carla, wyglądałaby poważnie, gdyby nie resztki spermy na jej twarzy, chciało mu się rzygać widząc ją codziennie w takim stanie, kurwę dającą dupy od roku.
- Mam to w dupie, zamknij się! Nie dajesz mi spać, nie mogę się nawet wyspać przed zapierdalaniem, bo ty i twoi kochasie, musicie wrzeszczeć na całą tą zapchloną norę. Następnemu utnę kutasa, jeśli po raz kolejny mnie, kurwo obudzisz! - Zaczął krzyczeć, nie mając sił powstrzymać się przed rozbiciem pustego ryja tępego kurwiszcza, które trafiło mu się jak klątwa.
Siedemnastoletnia kurwa rzuciła się na obspermiony materac z płaczem. Scena byłaby przygnębiająca, gdyby nie rozrzucone obok gacie dziwki i resztki potu i spermy jej fagasów. Hiru wrócił do swojego śmierdzącego pokoju i zasnął natychmiastowo.
Następnego dnia udał się do "pracy". Zasuwał 12 godzin dziennie, w fabryce części do droidów, uwijając się przy taśmie. Nie musiałby tyle ciężko jebać, gdyby nie bezwartościowe kurwiszcze, które miał za siostrę. Codziennie chciał skończyć ze sobą, brzydząc się tym, że dalej uważa tą dziwkę, za kogoś, kim musi się opiekować. Na Bonadan nie mógł liczyć, na lepszą pracę, mieli szczęście, że uciekli wojnie. Pamiętał to jak dziś, atak Yuuzhań na ojczyznę. On i jego kurwa uciekli na przypadkowy prom kosmiczny, więc przybłędy obrabowano i wyrzucono bez grosza, na terenie Huttów. Mieli szczęście, że ktoś zlitował się nad nimi i zabrał ich, na Bonadan, zanim Huttowie, złapaliby ich i sprzedali, jako niewolników. Jego kurewskie życie, obecnie nie różniło się od życia niewolnika.
Hiru wydawał się markotny lokalnemu durniowi, Selinowi, który podszedł do niego na przerwie.
- Hiru, wyglądasz dzisiaj marnie. - Zagadnął przyjaźnie, ale mógł mieć najmilsze intencje, dalej był idiotą.
- Ciężki dzień w domu. - Odparł sucho.
- Może wyskoczymy po pracy na kieliszek?
- Nie mogę, nie stać mnie na nic, utrzymuję swoją siostrzyczkę, a jej główne zajęcie to popuszczanie szpary każdemu brudasowi na osiedlu.
- Jestem prostym człowiekiem, mam w życiu prostą zasadę. Wyrzucam, co niepotrzebne, Hiru. Czasem rodzina to ciężar. Nie jesteś jej nic winny. Siostra to nie matka.
Hiru wyglądał, jakby zaraz miał się zajebać, już lokalny idiota, wiedział lepiej, co należy zrobić.
Hiru wrócił po pracy w późny wieczór, Carla postarała się wypierdolić swoich ogierków, przed jego powrotem, ale nie ukryła smrodu potu i spermy dookoła, także w swoich jebanych włosach. Spojrzał na jej żałosny ryj i wiedział, co musi zrobić.
- Carla, spierdalam. Radź sobie sama. Ta nora jest opłacona do następnego miesiąca. Radź sobie. - Powiedział oschłym głosem, patrząc na nią jak robaka.
- Co? Nie możesz mi tego zrobić! Co ty mówisz?! Co ja teraz zrobię?! - Carla zaczęła popadać w histerię, wymachując cuchnącymi śluzem rękami, obrzydzając Hiru tylko bardziej.
- Znajdziesz robotę, możesz puszczać się dalej, mam tego dosyć.
- Nie! Zabierz mnie ze sobą!
- Tak, żeby dalej cię utrzymywać, żebyś miała co włożyć do ust poza kutasami swoich kochasiów? Mogliby przynajmniej zostawić ci trochę forsy na zapicie smaku nasienia. - Zakrzyczał na nią, pełny pogardy, patrząc na swoją szmatę siostrę z zaciśniętymi pięściami. Carla próbowała go uderzyć, więc złapał ją za rękę i popchnął na ziemię, upadła.
- Jak możesz?! Jak możesz mnie tu zostawiać?! Co ja ci zrobiłam?! Za kilka pobudek w środku nocy?! - Krzyczała z płaczem.
- Przestań się drzeć. Za nie, za to, że ja zapierdalam, a ty siedzisz w domu i ruchasz się z każdym, od dwóch lat pierdolisz, że próbujesz kogoś poznać, by zdobyć robotę, a zdobyłaś choroby weneryczne, na które ci kurwo płacę ja.
Carla nie powiedziała już ani słowa, zaczęła krzyczeć i płakać. Hiru poszedł do swojego pokoju i zabrał cały dobytek. Dwie sztuki zapasowych ubrań, odrobinę pieniędzy, stary datapad i swoje dokumenty. Wyszedł bez słowa i zostawił płaczącą kurwę za sobą.
Po dostaniu się do portu kosmicznego musiał znaleźć przewoźnika. Nie było trudno o pilota, ale pieniądze były problemem. Większość kasowała wielkie pieniądze, za każdy lot. Nie istniały połączenia zbiorowe. Zaczął kręcić się po hangarach i wypatrywać załogi, która wyglądałaby obiecująco. Zdarzyło się takie spotkać i plan spełznął na niczym, albo wzięli kogoś innego. Nie miał do zaoferowania niczego, poza krzepą i odpornością. Na pokłady łapali się dobrzy mechanicy, kucharze, czyli ktoś przydatny właścicielom, nie on. Musiał nocować w porcie, na ławce. Takich, jak on było wielu, a piloci nie chcieli być tam długo. Za trzecim dniem, dopisało mu szczęście. Zauważył uprzejmie wyglądającego Weequaya, który ogłaszał, że zabierze innych na tereny Republiki. Im więcej, tym mniejsze koszty.
Poza nim, zabrało się ponad dwudziestu osób. Weequay powiedział, że wyrzuci ich gdzieś w okolicach, cywilizacji, ale lot potrwa tydzień. Każdy z nich płacił 200 kredytów. Interes wyglądał na szemrany, Weequay, poza pasażerami, przewoził jakiś nieoznaczony towar. Nie powiedział też, dokąd ich dokładnie zawozi. Natomiast, na pewno nie był psychopatą. Jego interes, nie wyglądał na legalny, ale nie miał na pokładzie żadnej broni, a statek był nieuzbrojony, sam był chudy i łagodny. Na pokładzie był tylko on, a także jego droid-technik. Hiru przeliczył w głowie, że nieuzbrojony Weequay na pewno nie porywa dwudziestki osób. Przynajmniej nadchodziła ucieczka z zadupia Bonadan, z daleka od kurwy Carli. Szmata dobijała się na jego komunikator, więc zablokował jej dane. Większość współpasażerów, nie różniła się od Selina, idioci, kurwy, albo frajerzy. Nie wiedział, dokąd lecą, czy lecą legalnie i z jakim towarem. Na pewno, nie zamierzał ich nikomu sprzedać, bo nie poradziłby sobie, z dwudziestoma osobami. Współpasażerowie byli kutasami, ale żaden z nich nie wyglądał na uzbrojoną i niebezpieczną kurwę, poza Dugiem z wykałaczką w wyglądającej, jak dupa twarzy.
Na pokładzie wysypiska ludzkiego odpadu, poleciał z wysypiska Bonadan.
4. Informacje dodatkowe
a. Czego szukasz w RP w organizacji i co jest dla Ciebie w grze najważniejsze? Klimatu.
b. Skąd dowiedziałeś się o organizacji? Słyszałem o niej w wielu miejscach, wspominał mi o Szlakach także dawno temu znajomy z dawnych lat, widziałem na liście serwerów, kiedyś trafiłem też na jakiś temat w internetach. Słyszałem o Szlakach parę lat i po tylu latach nie wiem które źródło było pierwsze, bo nigdy nie zwracałem na nie dużo uwagi.