Strona 1 z 1

Graamdummat Loc - Zatwierdzone

: 16 mar 2019, 0:10
autor: Ioghnis
1. Informacje bazowe
a. Imię: Michał
b. Wiek: 20
c. Zamieszkanie: Złotów
d. Zainteresowania/Hobby: Czysty roleplay, Krzyżówki, Strategie, RPG i ogólnie pojęta muzyka; czy to w kwestii samego słuchania, czy jej tworzenia; gra na gitarze. Czasami skrobnę coś w Gimpie dla kogoś. Montaż filmowy.
e. Kilka zdań o sobie i swoim charakterze: Ekstrawertyk. Do wszystkiego staram się podchodzić pozytywnie. Podchodzę do siebie z dystansem. Mam tendencje do lenistwa, niekiedy po prostu mam zwyczajny brak chęci do robienia czegokolwiek. Staram się to nadrabiać jakościowo. Uczę się weekendowo w szkole zaocznej. Obecnie szczęśliwy narzeczony.
f. Kontakt:
- email: fransis243@gmail.com (rzadko używam)
- steam: markus5500 (Jak nie działa to "Hanz slorg (Fr4nsis Crazila)")

2. Scena RP/RP w JK3
a. Formy rozgrywki: Sesje i ogólnie pojęte RP w Gothic Multiplayer/SAMP/MTA/GMod/JK3/Club Marian/Sherwood MMO//IMVU/PBF/
b. Organizacje/Grupy: Zwykle było to koło znajomych, poza Szlakiem Jedi
c. Staż: Pierwszy raz z Roleplay spotkałem się koło roku 2009-2010.
d. Powód zakończenia gry: Zamykane serwery, rozpad grup sesyjnych, różnice zdań, konflikty wewnętrzne, odrzucenie przez grupę z różnych powodów. Obecnie zmiana postaci.


3. Postać
a. Imię i nazwisko: Graamdummat Loc
b. Wiek: 18
c. Pochodzenie: Ando
d. Rasa: Człowiek
e. Wygląd: Czarny, niski chłopak o twarzy dystryktowego cwaniaczka. Brwi wyraźnie długie - niezupełnie jak jego bandycka kariera. Nieco spłaszczony, haczykowaty nos, który nie raz przyjął na siebie jakiś cios. Ciemne oczy, rozglądające się nerwowo wokół swojego właściciela. Wyraźnie również widoczne nieco pulchne policzki - zdradzające o nawykach żywieniowych, mimo iż w zasadzie żaden z niego spaślak. Chłopak wyraźnie energiczny, pewny siebie, szczery do bólu, wyraźnie nie grzeszący inteligencją, jednak nadrabiający determinacją; co wyraża przez swoją luźną, przyjazną gadką wobec rozmówcy.

f. Historia:


Kochany Pamiętniku.

Siedzę w więzieniu już dwanaście godzin. Mam dość. Dostałem na obiadek talerz osrany jakąś papką. Nie mam zamiaru tego dotykać. Już lepsze byłyby te różowe, śmierdzące kostki, które dają na bloku dla “szczególnie niebezpiecznych”. Przynajmniej dali mi możliwość pisania tego.. czegoś. Jak stąd wyjdę, to pokażę go swoim dzieciakom, jak je w ogóle będę miał. Fajnie by było tak, kurcze. Edukować młode pokolenie to niedługo będzie mój obowiązek i życiowa misja; kumasz o czym mówię.
Ciekawe jak trzymają się chłopaki. Głupio tak siedzieć na w innej części tego zakichanego kurwidołka bez nich. Dobrze, że się widzimy chociaż na spacerniaku. Podobno.




Kochany Pamiętniku

Sorki, że olałem robienie wpisów przez dwa tygodnie, ale zwyczajnie mi się nie chciało pisać tego śmiesznego dzienniczka. Z drugiej strony, to pomaga. Przynajmniej pamiętam, co robiłem w tym czasie. Już nigdy w życiu nie tknę Błyszczoryllu. To za ciężki gnój dla mnie; wiesz o co chodzi. Przez ten cały czas jak mnie tu “nie było”, rozkminialiśmy plan utrzymania naszej paki w tym pudle. Huark już coś kombinuje w tej materii, byśmy byli na jednym bloku. Nie wiem; może coś opchnie klawiszowi. Wbrew pozorom nie tak trudno przekonać strażników. Wystarczy mieć coś, co żaden z nich nie zdoła zdobyć legalnym źródłem.

Ja nadal nie kumam, jak mogliśmy tak dać się złapać. Minął drugi tydzień, a ja wciąż nie wierzę, że to był przypadek, że akurat przy ucieczce, koło naszych śmigaczy stał patrol. Na uchodźctwie to jednak nie to samo co u siebie. Ando co prawda śmierdziało, ale dało się wywinąć ze wszystkiego; dałeś gliniarzowi w łapę i odwracał głowę. Może to dlatego zwykle nam się udawało. Cholera wie.




Kochany Pamiętniku.

Ja i moja aqualishańska brać siedzimy w jednej celi! To niewiarygodne. Od ostatniego wpisu minął miesiąc. Ten Huark to jednak ma łeb, że tak szybko zdołał nas wszystkich znowu połączyć. Nie bez powodu jest liderem naszej zgrai. Nikt tutaj nie ma takiej bani, jak on. Jesteśmy jak rodzina - rozumiesz o czym mówię - bracia na zawsze. Nikt nam nie podskoczy, nawet w takim miejscu jak to. Dzisiaj jak wyszliśmy na spacerniak, to zdybaliśmy jednego frajera, który strasznie przy nas kozaczył. Dostał oklep, oczywiście. Zaraz potem co prawda przyszli jego kumple. Coś tam krzyczeli że Aqualishe to śmieci galaktyczne, no i wiadomo. Wszyscy czterej trafiliśmy na ostry dyżur - Ja, Nurtirk, Daru i Huark, który bronił się najdłużej. I co z tego? Ważne że jesteśmy razem, znowu; kumasz o co biega. Tu chodzi o to, by się podnosić po każdym ciosie. Nieważne, że wszystko dookoła jest przeciwko tobie. Ważne jest, że masz w sobie wolę zwycięstwa.




Kochany Pamiętniku

Urwał mi się scenariusz. Według poprzedniego wpisu minęło już pół roku. Mam wrażenie, że niedługo zapomnę, dlaczego tu trafiłem, więc muszę to szybko napisać. Jak byłem małym brzdącem to z moją starą przeprowadziliśmy się na Ando. Zanim dokończę, nie burz się, że mówię o mojej starej “stara”, bo ja tak naprawdę kocham swoją matkę; rozumiesz o co biega. Matka jest jedna, ona wychowuje swoje dzieci, daje im miłość i najlepsze chwile swojego życia uznaje za moment kiedy jej własne dziecko dorasta; znasz temat.
No i w każdym razie, przeprowadziliśmy się na Ando. Ja nie pamiętam gdzie my wcześniej mieszkaliśmy, a to było w miarę blisko i do tego lepiej finansowo mogliśmy się ogarnąć. Na nowym osiedlu, dosłownie wszędzie były Aqualishe. Ja - normalny, wiadomo - i wokół banda śmierdzących Gizek z jajami na twarzy. Chciałem się trzymać od nich z daleka i dorosnąć i spierdalać stamtąd jak najszybciej. Ale to nie była opcja. Prędzej bym chyba zwariował z nudów. Z czasem zaprzyjaźniliśmy się. W końcu z całej dzieciarni wyodrębniła się paczka znajomych, z którymi teraz siedzę w jednej celi. To jest dopiero szczęście. Podłapywaliśmy fach od starszaków, którzy często i gęsto zachęcali nas do tego, snując utopijne wizje lansu i bogactwa. Na początku zaczęło się od drobnych kradzieży. Był taki osiedlowy straganik, na którym koleś sprzedawał zegarki. To był mój pierwszy “skok”. Miałem chyba wtedy z 12 lat. Facet nawet się nie zczaił, że czegoś mu brakuje. Może też dlatego, że robiłem inaczej niż inne dzieciaki, które jak pojebane po prostu w biegu brały coś ze straganu i uciekały. Trzeba dyskretnie podejść - kumasz - zacząć gadkę, odwrócić uwagę sprzedawcy i można serio wypełnić całą kieszeń. A potem spokojnie odchodzisz, jakby nigdy nic. Nie odwracasz się.

Z czasem w grę wchodziły większe fanty. Największa rzecz, jaką udało mi się ukraść to był… cały wózek repulsorowy, obładowany długoterminowym żarciem. Wiesz; jakieś tubki żywnościowe i tak dalej. Nigdy nikt nie przyłapał mnie na gorącym uczynku. Chyba tylko raz prawie wpadłem jak kradliśmy Rydonium z jakiegoś śmigacza.
Ale to była historia! Byłem wtedy z Nurtirkiem na tej akcji. Jest on trochę przygłupi, ale trzeba mu to wybaczyć. Co jak co, ale to najlepszy kierowca, jakiego znam. Zakradliśmy się nad ranem na parking. Mieliśmy zbiornik na paliwo na przyczepce naszego śmigacza. Nurtirk trochę zmodyfikował cały układ, żeby pobierał moc, a nie ją oddawał. Szybko podjechaliśmy pod jedną z maszyn: ciach, rozkładamy pompę - pach. Podłączamy się, wiadomo. W pierwszej chwili nie zauważyliśmy, że jakiś typek zmierzał do swojej maszyny - pewnie rano jechał do pracy. Robol, tfu!
W panice szybko się zawinęliśmy. Mieliśmy tyle paliwa ile udało się dorwać, ale i tak był to pełen sukces. Oczywiście wszystko sprzedane na lewo, czysty zysk, brak zbędnych pytań.

Dobra, nie chce mi się pisać, dokończę to jutro pewnie, bo mam lepsze rzeczy do roboty. Będzie ustawka na bloku, na stołówce. Trzeba zlać tych lamusów, którzy nam wpierdolili. Trzymaj za nas kciuki.




Drogi pamiętniku Loca

Tu kuźwa Daru, nie? Loca silnie popierdoliło. Wczoraj jak mieliśmy się lać z tymi kuźwa typkami, nie? To obskoczyli go pierwszego. Zlali go do nieprzytomności. Chujnia i tyle.
Chuj wie, czy to przeżyje. My siedzimy w izolatce. Czekamy aż się sprawa ogarnie, ale udało się kuźwa rozkurwić tych debili. Loc trochę zjebał sprawę, bo zaczął drzeć mordę na cały blok, że to frajerzy i zaraz dostaną wpierdol. Może się zaćpał. Kuźwa, kto to wie?
Zostawiam cynk, że przeżył, ale cholera wie, kiedy go poskładają. Pewnie nie będzie pamiętał, a tak to ma chociaż kuźwa pamiątkę.

Od kiedy nie ma nas na Ando, bo te konfitury jebane sprzedały naszą ziemię tym zasranym najeźdźcom, mamy wszędzie przejebane. Patrzą na nas jak na jebane zwięrzeta, ale przynajmniej nie dajemy sobie dupy obrabiać, wiesz co jest. A Loc obrywa na tym najmocniej, bo się z nami trzyma. Zajebiście jest mieć takiego brachola. Mimo, że żaden z niego Akłakłusz, to w duszy nim jest. I to jest zajebiste. Nikt z nas nie chce mu mówić wprost, że nie jest Aqualishem. Niech w to wierzy. Pomyśli pewnie, że “chuj tam, pewnie jego matka się z Aqualishem puściła, dlatego tak wygląda”. Nawet Nurtirk - największy idiota jakiego nosi grawitacja tutaj - wie, że składamy jaja, kurwa! Chuj z tym. Może mu to wyjdzie na lepsze. Na razie czekamy aż wyjedzie z intensywnej terapii.




Kochany Pamiętniku

Pewnie tego nie wiesz, ale najebaliśmy tamtym typom… dwa miesiące temu. Dopiero teraz mnie wypuścili, bo podobno byłem połamany. Wiadomo; w walce zawsze sobie człowiek coś połamie, a ja sklepałem wszystkich jak leciało! Strażole pozwolili mi wyjść nawet na spacerniak. Jak ja kurwa uwielbiam świeże, syntetyczne powietrze! Wohoo!




Kochany Pamiętniku

Nie wiem co się dzieje. Wpadł gryps do nas, że się coś szykuje na zewnątrz. Jakieś ćwiczenia, czy coś takiego. W sumie, było tak zawsze przed tym jak nas przenosili do następnej placówki. Zwiedziliśmy już takich osiem, póki nie przenieśli nas do Głębokiego Jądra. Za każdym razem coś się odpierdalało i przenosili część więźniów. Mam nadzieję, że też tu tak będzie, bo ten Odik to śmierdzi siusiakiem. W każdym razie; nie dokończyłem, za co w ogóle trafiliśmy do pudła. Specjalnie nie wspomniałem o jednym typku, który się nazywał Rycus. Był jeszcze głupszy od Nurtirka. Celowo go Huark nie wysyłał do samodzielnej roboty, bo wiadomo, jaki mocny wpierdol dostalibyśmy od policji. Mówił mu: “Spokojnie, spokojnie, dostaniesz specjalną robotę”. Tia… Gówno prawda.

Siedzieliśmy we czterech koło naszego bloku mieszkalnego. Wiesz; ławeczka, gadeczka, zajebiście ogólnie. Nagle patrzymy… a ten pajac podjechał jakimś odjebanym śmigaczem. Cholera wie co to był za model. Błyszczał się jak neon nad burdelem. Elegancka furmanka, co tu dużo mówić.
Zaczął się do nas wydzierać, “Chłopaki, chłopaki! Patrzcie co zawinąlem”. Gdzieś w oddali zaczęły rozbrzmiewać policyjne syreny. Tak nas to wtedy rozjebało, że nie wiedzieliśmy co zrobić. Sparaliżowało nas totalnie. I se myślę; “Co ten debil odjebał?’.
Staliśmy tak dobrą minutę. Policja zdążyła przyjechać. Gdy wysiedli ze swoich maszyn, ten zamiast ściszyć mordę, zaczął drzeć ryja, że “Teraz jest jak my i będzie mógł z nami podpierdalać różne rzeczy”. Totalnie zjebał sprawę, bo mieliśmy zaplanowany napad, który mieliśmy zrealizować na dniach.

Zaraz policja zaczęła węszyć. Odkopali jakieś stare zgłoszenia o kradzieżach i włamaniach, szybko doszli do tego, kto to był. Może nie do końca mądre było okradanie własnego osiedla.
Wpakowali nas do pudła. Nie zdążyliśmy tam długo posiedzieć, bo przyszli Vongowie, a nas wywieźli, już nawet nie pamiętam dokąd. Za dużo tych więzień. Rycus już z nami nie poleciał. Kilka dni po trafieniu do pudła… powiesił się.




Kochany Pamiętniku

Sytuacja jest napięta. Huark od tygodnia ciągle nad czymś kombinował. Jak będzie drugie wyjście na spacerniak, to mamy się wszyscy spotkać. Mam nadzieję, że coś wykminił, bo my tu sramy pod siebie. Mam nadzieję, że chociaż coś mądrego. Słuchaj; Jeśli masz cel i okazję jedyną w życiu, by ziścić każde swe marzenie, chwilę która wszystko zmieni - chwytaj ją.[/i]



4. Informacje dodatkowe
a. Czego szukasz w RP w organizacji i co jest dla Ciebie w grze najważniejsze?

Przede wszystkim stawiam na dobrą zabawę. Chcę w ten sposób realizować swoje hobby. Granie w dużej zbitej masie zaczęło mnie po prostu degustować - głównie ze względu na swoją chaotyczność i często też zachowanie poszczególnych osób w takich zbiorowiskach. Dlatego zdecydowanie preferuję grać w zamkniętym gronie znajomych, w którym wszyscy budujemy jakieś relacje; pomagamy sobie nawzajem w różnych dziedzinach i dzielimy się doświadczeniami.

b. Skąd dowiedziałeś się o organizacji?

Stara reklama Barta na kotorowej stronce, na której był administratorem. Poza tym, gram tu od dwa tysiące piętnastego roku. Heh.

Re: Graamdummat Loc

: 16 mar 2019, 1:04
autor: Alora Valo
Osobiście podanie w formie takiego pamiętnika mi się podoba. Od strony warsztatowej nie ma czego się przyczepić. Przedstawiłeś ciekawą, jednocześnie wiarygodną postać. Człowieka wychowanego przez Aqualishy. Mają oni już swoją renomę, on zaś specjalnie nie odstaje od stereotypu, przy czym też nie przegina w żadną stronę. Widać, że jest z niego prosta istota, wychowana w poczuciu braterstwa, acz tutaj zaczynają się trochę schody... Zrozumiały jest pewien stopień recydywy, acz nie wiem czy tutaj nie poszło to o krok za daleko. W całości tego może być problem raz - z kimś polecającym go do Jedi, dwa - Jedi przyjmującymi go pod swoje skrzydła, trzy - jego chęci do opuszczenia swej braci. Poczucie jedności ze swoimi kolegami, przyjaźń dla niego wydają się wartością ponad wszystko, czy to na dobre czy na złe, przez to też "lekkie" naginanie prawa wydaje się mieć we krwi. Recydywa bardzo mocno. Wiadomo, nie jest to zabójstwo, mord, czy inne temu podobne, acz z pewnością głęboko w nim zakorzenione. Mimo to chyba już nie tacy się zdarzali. Sama w sobie postać może być naprawdę ciekawa, przyjemna w obcowaniu, wnosząca coś fajnego do gry. Z chęcią zobaczę jak to się wszystko rozwinie.

Daje głos pozytywny.

Re: Graamdummat Loc

: 16 mar 2019, 19:59
autor: Zosh Slorkan
Ode mnie krótko, zawsze byłem zwolennikiem żeby każdy zmieniał postać jak mu pasuje tak długo jak radzi sobie ze skinem sam/od innych bierze tylko podstawkę, w końcu każdy niech gra czym chce i jak mu się podoba x) Brostalt nie wypalił, mam nadzieję że ten cudak będzie fajny.

Historia mi się podoba, ta postać naprawdę cuchnie Ando i aqualishańską atmosferą, fajnie się czyta, postać wygląda tutaj naprawdę autentycznie i przekonująco.

Może recydywista i tak dalej, ale powiem tak, parę lat już grasz, wiesz kiedy postać jest przyjmowana dobrze przez inne, kiedy ich "grzeszki" są przełykane, ja wróżę Ci o niebo większe powodzenie z postacią nawet z tego typu kręgów, ale zaangażowaną, aktywną, zainteresowaną, po której naprawdę będzie widać, że chce spróbować nowego życia, chce wejść w team i widać, że chce być wśród Jedi i ma po co.

ZA, powodzenia x)

Re: Graamdummat Loc

: 19 mar 2019, 12:12
autor: Tanna Saarai
Za oczywiście.

Ja czytam tę postać jako takiego blokowego cwaniaczka, który więcej mówi o tym, jakim to jest gangsterem niż faktycznie miał z nią coś wspólnego. Złodziejaszek... Myślę, że nie będzie problemu dla niego odnalezienie się u Jedi. O ile tylko wymyślisz faktycznie dobry powód dlaczego miałby w ogóle rozważyć opuszczenie kolegów i dołączenie do Jedi.

Re: Graamdummat Loc

: 19 mar 2019, 12:44
autor: Ashtar Tey
Oczywiście za, historie umiesz pisać świetnie i z tym nie ma żadnych wątpliwości. Zmiana postaci powinna Ci wyjść na dobre, aczkolwiek tu postawiłeś sobie spore wyzwanie. Może odgrywanie kogoś takiego będzie relatywnie proste i przyjemne, ale wpasowanie Loca w grupę i szerszą fabułę może być już trudne. Bart świetnie to opisywał i chyba wiesz o co chodzi - jeśli nowa postać pójdzie w tą samą stronę, to będzie jeszcze bardziej odstawać niż Brostalt.

Tak na marginesie dodam, że gdyby było to podanie kogoś nowego, to miałbym spore wątpliwości, czy taką postać puścić. No ale jesteś na tyle doświadczonym graczem, że tutaj nie ma to większego znaczenia.

Re: Graamdummat Loc

: 19 mar 2019, 23:56
autor: Siad Avidhal
Bez zbędnych wywodów - za. Żywię, że w tym wypadku postać będzie miała jakiś cel istnienia. Bart mądrze opowiadał na serwerze co konkretnie jest Twoim problemem i faktycznie fajnie, jak przestawisz się z tego trybu The Sims na rozgrywkę fabularną. Umiejętności do erpe Ci w żadnym wypadku odmówić nie można, więc to nie powinno być takie skomplikowane.

Re: Graamdummat Loc

: 22 mar 2019, 3:33
autor: Elia
Dałabym pozytyw, ale w ostatniej chwili dowiedziałam się, że kandydat z rasistowskich pobudek szkaluje społeczność grającą w Tetrisa.

Jestem na nie.

Re: Graamdummat Loc

: 22 mar 2019, 18:40
autor: Rada Jedi
Podanie otrzymało 5 głosów pozytywnych i 1 negatywny - aplikacja zostaje zaakceptowana. Dalsze instrukcje zostaną przekazane na PW.