Ulfur Rh'annix - Zatwierdzone

Punkt składania historii postaci - stale otwarty.
Regulamin forum
Wzór historii postaci pojawi się automatycznie przy zakładaniu nowego tematu. Można go pobrać jednak także ręcznie, z tego tematu.

Bezwzględnie proponujemy także zapoznanie się z tym tematem z największą dokładnością, wliczając w to lekturę Regulaminu.
Awatar użytkownika
Tulkkin
Były członek
Posty: 71
Rejestracja: 11 wrz 2018, 15:09

Ulfur Rh'annix - Zatwierdzone

Post autor: Tulkkin »

1. Informacje bazowe
a. Imię: Bartek
b. Wiek: 23
c. Zamieszkanie: Islandia
d. Zainteresowania/Hobby: Wspinaczka, polowanie, jak typowy europejczyk - trochę piłka nożna, motoryzacja
e. Kilka zdań o sobie i swoim charakterze: Jestem spokojną, wyluzowaną osobą, czasami trochę za bardzo przejmuję się tym czy coś zrobie dobrze czy źle, bo za co się nie wezmę to chce zrobić to jak najlepiej. Jeśli coś mnie zainteresuję to potrafię poświęcić godziny(których nie mam :D) tym tematom.
f. Kontakt:
- email: bogoniasty@gmail.com
- steam: Joarr

2. Scena RP/RP w JK3
a. Formy rozgrywki:
b. Organizacje/Grupy:
c. Staż:
d. Powód zakończenia gry:
Postanowiłem nie odpowiadać na te pytania, ponieważ nigdy tak na dobrą sprawę nie miałem styczności z graniem RP z innymi, jedynie jakieś Mass Effecty, Skyrimy i inne gierki offline pt. ''RPG''
Chciałbym też ostrzec, że nigdy nie byłem dobry w pisaniu historii, być może stąd też te pustki, nigdy się nie podejmowałem takich gier.


3. Postać
a. Imię i nazwisko: Ulfur Rh'annix
b. Wiek: 25 lat
c. Pochodzenie: Mirial
d. Rasa: Kiffar
e. Wygląd:
Wysoki, umięśniony mężczyzna. Boki i tył głowy ma całkowicie wygolone, jedynie na górze widać krótkie ciemne włosy.
Brązowa gęsta broda zasłania jakikolwiek zarys szczęki, gęste wąsy przesłaniają cienką linię wargi górnej.
Ulfur ma heterochromię - prawe oko ma w kolorze brązowym, a lewe oko w kolorze niebieskim.
Uwagę przyciąga też jego qukuuf w postaci dwóch cienkich, niebieskich lini przecinających lewe oko wzdłuż.
f. Historia:

Powoli kręciłem karabinem, przesuwając lunetę po swoim sektorze. Czysto.
Przez odbiornik zamontowany obok mnie usłyszałem krótki komunikat - ''Następna zmiana za 5 minut''. Położyłem swój karabin i zerknąłem w prawo, na inne stanowisko snajperskie, oddalone o 3 000 metrów. Kolejna spokojna noc...
Nim zdążyłem pomyśleć co zjem do kawy, nadszedł mój zmiennik, wymieniliśmy się pozdrowieniami i ruszyłem do środka bazy.
Miałem to szczęście, że byłem przydzielony do pokoju z trójką pilotów, którzy pracowali zazwyczaj w dzień, więc zawsze po swojej nocnej zmianie miałem spokój i ciszę... No i przede wszystkim łazienka wolna.
Szybki, prysznic, zamieniłem termiczny kombinezon na jakieś bojówki i firmową bluzę i ruszyłem korytarzem w stronę części socjalnej.
Tradycyjnie na stołówce było ludzi od chuja, niektórzy przed pracą, a reszta prawdopodobnie tak jak ja - już po. Nałożyłem sobie jakiejś mięsistej paszy, nalałem kawę i usiadłem przy stoliku.
Co chwile dało się zauważyć ludzi w kombinezonach, pocierających ręce... Zawsze mnie to bawiło, ponieważ dzięki temu że wychowałem się na Mirialu, gdzie pizgawica była... No fakt, trochę mniejsza niż tutaj na Hoth, ale jednak była - to zdołałem w pewnym sensie troszkę się uodpornić na pewne mrozy.
Możliwe też, że właśnie dzięki temu łatwiej mi było podjąć decyzję o pracy w Inicjatywie.
Wziąłem kilka głębszych łyków kawy, zerknąłem na logo firmy które znajdowało się na ścianie.
,,Inicjatywa'' czyli prywatna firma należąca do jakiejś spółki milionerów, czy może nawet i bilionerów z Prakith, którzy władowali potężne pieniądze w ten projekt, aby przystosować i stworzyć jak najlepsze warunki do życia na Hoth dla osób którym... Yuuhzan Vongowie, kurwa... Zniszczyli domy i planety podczas wojny.
Odruchowo zacisnąłem pięść, pociągając kolejny łyk.
Projekt powstał jakieś dwa lata temu, przez ten czas stworzono bazę dla nas, pracowników... W ogóle jestem bardzo pozytywnie zaskoczony jak to wszystko sprawnie działa i funkcjonuje, przecież tutaj pracuje tak dużo osób... Masakra.
Śmieszne, pierwszy raz mam takie refleksje na ten temat... W sumie kasa mała nie jest.
Zerknąłem na prawie pustą już sale i stuknąłem lekko pustym kubkiem w stolik, jakby kończąc tym akcentem swój monolog wewnętrzny.
Wstałem i ruszyłem w stronę wyjścia z jadalni. Mijając niektórych ludzi na korytarzu, odruchowo kiwałem głową, jednak kompletnie nie myślałem z kim się witam... Od momentu w którym skończyłem kawę zacząłem myśleć o swojej motywacji - dlaczego tutaj jestem?
Zamknąłem za sobą drzwi do pokoju, czas odpocząć. Klęknąłem przy łóżku i zamknąłem oczy, łapiąc dłonią swoją pięść i przykładając ją do ust.
Zacząłem się modlić do Mocy. Dziękować za ten dzień, za opiekę i wskazanie mi drogi którą idę. Prosić abym nie zawiódł rodziny oraz pozostałych Mirialaninów bliskich mi.
Chwilę później położyłem się na swoim łóżku, modlitwa pozwoliła mi oczyścić swój umysł tylko na krótką chwilę, ponieważ zaraz zacząłem wspominać swoje dzieciństwo...
Zacząłem myśleć o tym jak urodziłem się i wychowałem na Mirialu, mój ojciec był Kiffarem i w sumie wychował mnie na Kiffara, namalował qukuuf, nauczył mnie wielu przydatnych do przetrwania rzeczy, rolę ojca odegrał na ocenę dobrą.
Przejechałem palcami po dwóch błękitnych liniach, przecinającymi wzdłuż lewe oko.
Moją matką była Mirialanka, której zawdzięczam moje podejście do życia, do pewnych spraw... Dzięki której nauczyłem się przede wszystkim spokoju, panowania nad emocjami.
Cóż... Nie różniłem się niczym od swojego ojca jeśli chodzi o wygląd... Przez co czasami czułem się wyalienowany w szkołach, czy też na podwórku... Jednak z czasem zaczęło to zanikać, najgorsze w sumie był tylko te czasy za gówniarza, kiedy nie wszyscy wszystko potrafili zrozumieć...
Chrząknąłem ociężale.
Później pracowałem w warsztacie, przy śmigaczach i droidach. Mój staruszek zaraził mnie swoim zamiłowaniem do mechaniki i śmigaczy... Jednak nie trwało to długo. Jakiś czas po dwudziestych urodzinach zgłosiłem się do armii Nowej Republiki, miałem trochę łatwiej z rekrutacją ponieważ mój staruszek jest kapitanem, przez co nazwisko robiło swoje, ale nie to że jakoś to wykorzystywałem czy coś, nie nie... Wolałem osiągać rzeczy sam, tak abym nie był nikomu wdzięczny za życie jakie chciałem przeżyć... Tylko sobie i Mocy.
Siedziałem kilka lat w akademii dla pilotów, gdzie faktycznie robiłem to co uwielbiałem... Latałem, jednak... Zgłosiłem się do armii... Ponieważ chciałem mieć wpływ... Chciałem coś zrobić, jakoś sprawić by galaktyka stała się lepszym miejscem... Zamiast walki, dostawałem same eskorty. Ehh... Niby też ważne zadanie, eskortować kogoś lub coś... Ale... front był gdzie indziej, ludzie ginęli gdzie indziej, a ja czułem... Że nie robię tego co do mnie należy, nie pomagam... Nie mam wpływu...
Znowu wypuściłem powietrze nosem trochę głośniej. Oczy zamykały mi się już same, powieki stały się niesamowicie ciężkie... Czułem zmęczenie, nie tyle fizyczne po pracy... Co psychiczne - nagle tyle refleksji, tyle przemyśleń...
Budzik. O kurwa...
Gwałtownie wstałem, szukając ręką swojego datapadu, aby jak najszybciej wyłączyć ten cholerny alarm. Wyskoczyło powiadomienie o dzisiejszej zmianie.
Pilot zasobów - świetnie... Stara zmiana. Zaśmiałem się do siebie.
W Inicjatywie pracowało bardzo dużo osób, które odeszło ze szkółek Nowej Republiki... Czy raczej już teraz Galaktycznego Sojuszu... Ja kiedy podjąłem się tej pracy, dostałem stanowisko pilota... Latałem frachtowcami między naszą bazą a miejscem budowy miasta, które miało zostać przystosowane do życia na Hoth, z różnymi surowcami czy też ludźmi, droidami na budowe. Dopiero z czasem gdzieś wkręciłem się w drugą robotę, mianowicie zostałem też strażnikiem na pół etatu.
Strażnicy to osoby, które pilnowały czy to bazy, czy różnych miejsc strategicznych dla Inicjatywy, czy też samego miasta, przed desperackimi Wampami, czy innym paskudztwem... Ogólnie nudna robota, ale chłopaki dodatkowo pokazali mi jak posługiwać się snajperką, niby miałem naukę strzelania w akademii... Ale totalnie do tego nie przywiązywałem uwagi... Nie wiem czemu...
Moim ładunkiem tym razem to zwykłe skrzynie z surowcami i kilka wyłączonych droidów do pomocy... W sumie wolałem latać sam, tym bardziej w nocy, nie musiałem z nikim prowadzić sztucznych konwersacji tylko mogłem posłuchać sobie czy to muzyki, czy nawet i w ciszy podziwiać zaśnieżone góry, czy też inne piękne krajobrazy Hoth widoczne z góry. Niektórzy wolą ciepło i wodę, ja natomiast uwielbiam mróz i śnieg... Może wzięło mi się to przez to, że już się przyzwyczaiłem... podobnie było na Mirialu.
Miałem sporo czasu dla siebie i swoich ostatnich przemyśleń, droga z bazy do miejsca budowy była bardzo długa.
Według mnie, podjąłem dobrą decyzję, pomagam w budowie miejsca, które będzie nowym domem... Które da schronienie potrzebującym... Zdałem sobie sprawę, że właśnie teraz mam wpływ. Jednak... dalej czuję jakąś pustkę... Czegoś cały czas brak...
Doleciałem na miejsce.
Kiedy pomagałem chłopakom z tymi skrzyniami, nadajnik z kokpitu zaczął napierdzielać i trochę się zaniepokoiłem... Dyrektor całej tej operacji na Hoth chciał nawiązać ze mną połączenie, normalnie człowieka widziałem tylko na plakatach i zdjęciach... Kurwa.
Wyprostowałem się szybko, przetarłem ręką czoło i zaakceptowałem połączenie. Komunikat był krótki.
Panie Rh'annix, musi pan pojawić się w bazie jak najszybciej, proszę zgłosić się do mnie jak pan wróci.
Nie miałem nawet jak odpowiedzieć, ale wiedziałem że nikt nie potrzebował mojej odpowiedzi... Do zrobienia było tylko jedno.
Wróciłem do osób, które wyładowały prawie wszystko i pomogłem im.
Chwilę później wskoczyłem za stery i podniosłem frachtowiec.

4. Informacje dodatkowe
a. Czego szukasz w RP w organizacji i co jest dla Ciebie w grze najważniejsze? - Nie będę oryginalny jak napiszę, że dobrej zabawy po godzinach
b. Skąd dowiedziałeś się o organizacji? - Z grupy na facebooku.
Chciałbym jeszcze poruszyć dwie sprawy:
1. Mieszkając na Islandii, jestem podczas zimy w plecy o jedną godzinę, natomiast w lato są to już dwie godziny. - Czy to jest wielki problem?

2. Chciałbym podziękować Fenderusowi za przede wszystkim odpowiedzi na moje pytania, bez których nie mogłem tak na dobrą sprawę zacząć, oraz za zaoferowanie pomocy przez Fella, to bardzo pocieszające i komfortowe, wiedząc że można zawsze o coś zapytać czy też skonsultować kilka pomysłów. Bardzo dziękuje.
Obrazek
Awatar użytkownika
Elia
Mistrz Jedi
Posty: 2727
Rejestracja: 03 lip 2011, 14:29

Re: Ulfur Rh'annix

Post autor: Elia »

Podanie czytało się świetnie, od razu wchodzimy w buty postaci, mamy dużą dawkę tego, jak myśli, jak widzi świat wokół siebie, jak dobrze osadzona jest w realiach Galaktyki i w swojej własnej przeszłości. Bardzo podoba mi się motyw dążenia do czegoś większego, który naprawdę przewija się cały czas, widać, jakie to ważne i jaką siłę napędową stanowi dla Ulfura. Podobało mi się naprawdę wszystko, drobne detale, które sprawiły, że postać zmieniła się w żywą osobę - reakcje i wspomnienia związane z chłodem, jego introwertyzm, jego relacja z rodzicami, z kulturą, która przyszła w pakiecie po ojcu - oraz przykrościami, które też były częścią tego pakietu.

Pomysł z prywatną charytatywną placówką bogatego Prakithańczyka na Hoth jest oryginalny i ciekawy, opisałeś ją bardzo przekonująco, podając tak naprawdę tylko wyrywek z tego, co Twoja postać widzi. Przemyciłeś w tym jednak tyle informacji, że naprawdę czuć, że to miejsce funkcjonuje, że jest wielkie, że żyje tam mnóstwo osób i Inicjatywa to logiczne, w pełni przemyślane po Twojej stronie przedsięwzięcie.

To podanie pokazało, że masz w sobie wszystko, czego trzeba do grania dobrej postaci. Oczywiście na serwerze jest trochę inaczej, zwłaszcza przez to, że na żywo, ale naprawdę jestem dobrej myśli. Być może nigdy wcześniej nie byłeś dobry w pisaniu historii, ale od teraz już jesteś :) Jestem absolutnie za wprowadzeniem dla Twojej postaci.

Twój brak doświadczeń z RP w tej formie jest dla nas, szczerze, na plus. Nasza gra dość drastycznie różni się od tego, jak gra się w innych miejscach i lepiej wejść w nią z czystą kartą niż z wyuczonymi złymi nawykami.

Przesunięcie w czasie to absolutnie nie jest problem, a już na pewno nie w tę stronę. Wszyscy pracujemy, potem ogarniamy życie prywatne, a gramy zwykle późniejszymi wieczorami. Zdarza się, że niektórzy zasiedzą się i do 3-4 w nocy ^^
Obrazek
Awatar użytkownika
Tanna Saarai
Były członek
Posty: 1135
Rejestracja: 08 kwie 2010, 10:47
Nick gracza: Binol
Kontakt:

Re: Ulfur Rh'annix

Post autor: Tanna Saarai »

Historia jest bardzo ciekawa, a paradoksalnie nic tam się właściwie nie dzieje. Jest sobie po prostu Kiffar i jego życie, jego przemyślenia, jego emocje. Po prostu istota. I to jest właśnie to czego tutaj chcemy. Postaci prawdziwej, z krwi i kości. Postaci, którą równie dobrze moglibyśmy spotkać wychodząc po bułki do sklepu. Bo ma prawo ona istnieć naprawdę. Wielki plus.
Wszystko się tutaj zgadza, pasuje do siebie, wynika z drugiego. Bardzo fajnie opisałeś, jak przeszłość bohatera wpłynęła na jego obecny sposób myślenia. Jak stał się człowiekiem, którego poznajemy teraz. I zrobiłeś to w sposób tak nieinwazyjny i naturalny, że aż ciekawy.
Twoja historia mogłaby być wzorem dla osób, które mówią, że nie mają pomysłu na historię. Ty pokazujesz, że nie trzeba mieć niesamowitej opowieści, a może być ona ciekawa i angażująca. Jeden motyw, jeden człowiek - realny warto dodać - i historia jest gotowa, a co najważniejsze jest dobra. Gratuluję ogromnie.

Ten motyw - Inicjatywa - jest piekielnie ciekawy. Dowiadujemy się o niej bardzo niewiele - oczywiście wystarczająco na potrzeby podania - ale to czego się dowiadujemy jest bardzo szczegółowe i spójne.
Jest tu parę zastanawiających kwestii. Czemu ktoś poświęca swoje pieniądze na stworzenie takiego miejsca? Czemu Hoth? Czemu nie jakaś przyjaźniejsza planeta? Czemu Ci ludzie chcą żyć w tak nieprzyjaznych warunkach?
To nie są oczywiście problemy, błędy, a pytania, które dodatkowo wpływają pozytywnie na odbiór historii. Bo czytelnik się zastanawia, ciekawi go to. A jeśli tak robi to znaczy, że się angażuje w historię. Ja się zaangażowałem. Aż przeczytałem sobie dwukrotnie.

Bardzo chętnie dowiedziałbym się więcej o twoim bohaterze, choć o wiele bardziej interesuje mnie sama Inicjatywa. Nie odbieraj tego jednak jako czegoś przykrego. W tym właśnie tkwi siła postaci. Jest kimś zwykłym wrzuconym w ciekawe miejsce, ciekawą sprawę. I u nas to właśnie wielki plus. Bo bohaterem to ona ma dopiero zostać ;')

Nie widzę innej możliwości. Jak najbardziej jestem za wprowadzeniem twojej postaci w nasze uniwersum.


A przesunięcie czasu będzie problemem tylko dla Ciebie - jeśli za taki to uznasz - bo będziesz musiał pamiętać, że jak umawiamy się na 20:00 to mówimy o naszej 20:00 i musisz sobie to dostosować do swojego czasu. Ale z tym pewnie jesteś obyty ^^'
Obrazek
Awatar użytkownika
Siad Avidhal
Były członek
Posty: 1903
Rejestracja: 15 lip 2010, 10:20
Nick gracza: Vinax

Re: Ulfur Rh'annix

Post autor: Siad Avidhal »

Historia jest krótka, ale nie wydaje mi się, by więcej było tutaj potrzebne. Przekaz był treściwy i w pełni moim zdaniem wyczerpałeś temat przedstawienia swojej postaci i tego, na co osobiście zwracałbym uwagę. Tym bardziej na plus, bo im mniej treści mamy, tym mniej miejsca na uwzględnienie pewnych rzeczy - Tobie się to w mojej opinii udało. Zawsze lepszy jest tekst krótki i przemyślany, niż gigantyczny tasiemiec z którego niewiele wynika.

Bardzo fajnie, że postanowiłeś spisać to w formie monologu swojej postaci. Tutaj mi się to podoba pod tym kątem, że przemyciłeś zwinnie charakter postaci właśnie poprzez chociażby sam styl jej wypowiedzi, przemyśleń, myślenia. Wiemy na tej podstawie z kim będziemy mieli do czynienia i pewne cechy wychodzą samoistnie, bez konieczności sztucznego uwzględniania tego w samej treści w stylu opisów charakteru. I tu myślę jest dużo trudniej zrobić to tak, by było to faktycznie żywe i sam czytelnik mógł te cechy odnaleźć, niż po prostu te cechy w jednym zdaniu opisać. Co pozwala stwierdzać, że w pełni - mimo świeżości pod katem RP - poradzisz sobie z odgrywaniem postaci w czasie rzeczywistym. Bo przejawia się swego rodzaju - że tak to nazwę - "empatia". Czyli umiejętność zaabsorbowania samych procesów myślowych swojego bohatera. Umiejętność spojrzenia na świat z perspektywy postaci, którą kreujemy. Widać, że jesteś w stanie wczuć się w sumę sztucznych przeżyć, historii i wymyślonych wydarzeń, które w ostateczności są sumą tego, na co składa się charakter Ulfura. Bardzo lubię takie historie bo... Nie opisujesz jego, a opisujesz nim. I całość jest przedstawiona żywo i ciekawie.

Styl pisania jest przejrzysty i czytelny. Przede wszystkim styl wypowiedzi jest nacechowany postacią - jak już wspomniałem - co sprawia, że czyta się to ciekawie. Język jest ciekawy, nie jest sztywny i sztuczny. Jedyne co w mojej opinii warto poprawić, to nadmiar wielokropków. Tutaj służy jako narzędzie ekspresji - ale w mojej opinii nieco aż za bardzo. Nadużywany - traci kompletnie potencjał i sens, w którym jest stosowany. Sam wielokropek w tego typu tekstach powinien raczej uwydatniać swego rodzaju niespodziankę. Serwować nam jakieś znaczenie nieoczekiwane w treści. W wielu przypadkach się sprawdza, ale nadmiar jednocześnie nieco ujmuje tym, na które czytelnik powinien faktycznie zwrócić uwagę. Nie przeszkadza mi to i nijak nie zmienia wartości i jakości podania na dłuższą metę. Mówię Ci to, bo sam swego czasu waliłem te wielokropki do przesady i wiem, że potem jak już wejdzie w krew, to ciężko jest się tego przyzwyczajenia wyzbyć.

Bardzo podoba mi się ten wątek z prywatną "korporacją" zasiedlającą Hoth. Ale nie jestem do końca przekonany, czy nie jest to zabieg nieco przesadnie dotykający historii, którą już mamy opisaną - bo to coś, co pochodzi bezpośrednio z planety, na której głównie toczy się akcja. Nie będę tutaj przesadnie opisywał wątku Prakith i prakithańczyków, ale powiem tylko tyle, że są dosyć hermetyczni i zwykle byli mocno w tyle, jeśli chodzi o informacje z pola bitwy - tym bardziej podejmowanie jakichkolwiek działań. Stąd trudno mi sobie wyobrazić, by tak interesujące przedsięwzięcie w ciągu tych (wg. historii) dwóch lat umknęło naszej uwadze. Tym bardziej, że Hoth należy bezpośrednio do zbioru planet Sojuszu Galaktycznego i mając na uwadze relacje "Sojusz - Prakith", wymagane byłoby oficjalne działanie takiej Inicjatywy, za przyzwoleniem i protekcją wojska, o czym informowaliby nas sami sojusznicy chociażby. Wątek jest dobry - podoba mi się i nie neguję go. Nie jestem jednak pewien, czy faktycznie pasuje pod to, co już mamy opisane w temacie Prakith, prakithańczyków i ich "stosunków międzynarodowych" oraz stanowiska wobec inwazji, że tak powiem. Tutaj najlepiej byłoby, by ocenił to nasz naczelny GM, czy coś takiego mu odpowiada. Oczywiście to nie jest coś, co jakkolwiek ujmuje podaniu - nie zrozum mnie źle. Ciężko jest naprawdę trafić w nasz timeline osobie, która ledwie aplikuje i to nie ulega wątpliwości. Nie zmienia to całokształtu podania, które jest dobre.

Z mojej strony bezsprzeczny pozytyw. Podanie ma wszystko, co powinno zawierać.
Obrazek
Awatar użytkownika
Alora Valo
Rycerz Jedi
Posty: 941
Rejestracja: 23 gru 2016, 17:21
Nick gracza: Oem

Re: Ulfur Rh'annix

Post autor: Alora Valo »

Podpiszę się pod poprzednikami. Fajna, krótka historia, która przedstawia wiarygodną, dobrze opisaną postać. Wspomnienie o rodzinie, życiu na Miralu, przeszłości, w której jego życie mogło nie być zbyt kolorowe, jeśli chodzi o typowe problemy związane z odmiennością w takich środowiskach, ukształtowała z niego pewnego introwertyka, co osobiście dobrze mi się zgrywa. Nie jest ona nikim szczególnym w świecie osadzonym, ale wciąż ma coś, do czego dąży. Ma swoje cele, czy bardziej ogólną siłę napędową, która prowadzi go, motywuje do życia i podejmowania dalszych działań. Czego więcej chcieć? Porządna, prawdziwa postać.

Co zaś również i mnie zaintrygowało, to pomysł z "Inicjatywą". Można by się nad tym długo rozwodzić. Od pierwszego wspomnienia o tej korporacji zaczęły mi przemykać przez głowę najróżniejsze pytania i dalej pomysły na temat tego, jak można by to dalej rozwinąć, uzasadnić. Dlaczego projekt ten powstał, jaki był w tym cel? Czy to tylko pomoc ofiarom wojny, czy może być w tym drugie dno, którego postać nie jest świadoma? Naprawdę, świetny "zwiastun" do tego, co może z tego wyniknąć. :D
Czy dałoby się wytłumaczyć miliardera z Prakith? Może i mam pewne pomysły, ale sam co do nich nie jestem pewny, odnosząc się do tego co napisał Siad, ale to nie Twoja wina w żadnym wypadku. W ten motyw można by wpleść naprawdę wiele zawiłości politycznych, które w pełni go uzasadnią i mogły by zrobić z tego coś naprawdę dużego do przyszłych wątków. ^^

Ostatecznie pozostaje to w kwestii naszych GMów, a wszelkie ewentualne, niewielkie zmiany pewnie dogada się już po zaakceptowaniu podania.

W kwestii godzin, to już zależy bardzo od tego, jak wygląda Twoja praca i Twój tryb. U nas rzadko zdarza się, żeby cokolwiek zaczynało się przed 20:00-21:00, jeśli chodzi o wolne RP, czyli w najgorszym wypadku Twoją 18:00.

Wielki pozytyw!
Obrazek
Awatar użytkownika
Ashtar Tey
Mistrz Jedi
Posty: 2222
Rejestracja: 08 kwie 2010, 10:47
Nick gracza: Gluppor
Kontakt:

Re: Ulfur Rh'annix

Post autor: Ashtar Tey »

Chciałbym też ostrzec, że nigdy nie byłem dobry w pisaniu historii, być może stąd też te pustki, nigdy się nie podejmowałem takich gier.
Jak na kogoś, kto nie jest dobry w pisaniu historii, jesteś w tym całkiem dobry :P Bardzo fajnie napisana historia, udało Ci się zachować ładny balans pomiędzy przeżyciami wewnętrznymi postaci, a tym, co dzieje się dookoła niej. Mimo, że tak naprawdę dzieje się bardzo nie wiele, to już po takim tekście można sporo powiedzieć o Ulfurze i o tym, jaki jest, czy jego motywacji. Fajnie nakreśliłeś również jakieś szersze tło, dające sporo możliwości jako punkt zaczepienia do dalszych losów postaci. Tak naprawdę jedyna rzecz, do której mógłbym się przyczepić, to momentami nieco dziwny sposób konstrukcji zdań czy opisów, ale nie przeszkadza to właściwie wcale.

Ode mnie bardzo duże za.
Awatar użytkownika
Rada Jedi
Posty: 432
Rejestracja: 08 kwie 2010, 10:47

Re: Ulfur Rh'annix - Zatwierdzone

Post autor: Rada Jedi »

Podanie otrzymało 5 głosów pozytywnych - aplikacja zostaje jednogłośnie zaakceptowana. Dalsze instrukcje zostaną przekazane na PW.
Obrazek
Zablokowany