Cara Varios
: 16 paź 2017, 21:50
1. Informacje bazowe
a. Imię: Eryk
b. Wiek: 22
c. Zamieszkanie: k. Kołobrzegu
d. Zainteresowania/Hobby: PC, Grafika 3D i 2D, Majsterkowanie typu ‘Składanie pompy ciepła ze starego klimatyzatora’
e. Kilka zdań o sobie i swoim charakterze: Żonaty, ciężko pracujący, przysposabiający poddasze na mieszkanie – tak więc cholernie zajęty xD – ale zawsze jeśli mogę służę pomocą.
f. Kontakt:
- email : eryk955@gmail.com
- steam : https://steamcommunity.com/id/skyemoon/
2. Scena RP/RP w JK3
Nie będę trzeci raz powtarzał. Znacie historię ;)
3. Postać
a. Imię i nazwisko: Cara Varios
b. Wiek: 23
c. Pochodzenie: Shili
d. Rasa: Togruta
e. Wygląd: Jako że noga jestem w opisywaniu wyglądu to rzucam render. Finalna wersja skina może się trochę różnić.f. Historia:Ukryte:
- Pracownik działu IT to dzisiaj tak bardzo niedoceniany zawód. Nikt nie wie co robisz, jak to robisz i najważniejsze że nie czują tego że cokolwiek robisz. Wszystkim wydaje się że to po prostu działa i już. A potem jeszcze twierdzą żeś darmozjad. – powiedziała togrutanka wpatrzona w ekran holodaty z grymasem na twarzy.
- Próbowałaś znaleźć coś innego?
- Jasne, że tak. Ale nigdzie w tym mieście nie ma już pracy dla kogoś z moimi umiejętnościami. A brak wyższego wykształcenia w tym nie pomaga. I tak chciał nie chciał, aby się utrzymać skończyłam przy tobie, jesteśmy zgranym zespołem.
- Twoja wiedza, mój sprzęt. Zabawne, że pomimo tego, iż masz tak dużą wiedzę, to beze mnie nic byś w życiu nie osiągnęła. – zaśmiał się krótko młodszy togrutanin rozglądając się dokładnie dookoła siebie.
- Nie moja wina, że nie stać mnie na porządny sprzęt. Chociaż może kiedyś będę miała jeszcze lepsze zabawki od twoich.
- Jasne, ale wracając do tematu Cara, to mogłabyś się pośpieszyć? I tak już zbyt długo grzebiemy przy tym terminalu. Niedługo będzie tu patrol.
- Już, jeszcze tylko kilka transakcji. Zawsze to kilka kredytów do przodu.
- Kiedyś wpadniemy przez to w kłopoty. Ale i tak warto. Nie tylko dla pieniędzy, jeśli wiesz, co mam na myśli.
- Oj nie słodź Scotti. W porządku, skończone, spadajmy stąd.
Cara Varios, młoda, dwudziestotrzyletnia togrutanka, członkini półświatka przestępczego w Prak, w którym jest uważana za najlepszego hakera. Żadne zabezpieczenia nie okazały się dla niej niemożliwe do złamania, chociaż czasami zabierało jej to sporo czasu. Geniusz informatyczny to jednak nie wszystko. Na swoim sumieniu ma również trzy postrzelenia, na szczęście nie śmiertelne. Nie sprawia jej to jednak radości, zrobiła to w ostateczności, z czego dwukrotnie w obronie najbliższego przyjaciela Scotta. Tak, Scott, togrutanin, bez którego Cara nie poradziłaby sobie i najprawdopodobniej skończyłaby na zmywaku. Sądziła, że nie ma wyboru, dlatego zajęła się hakerstwem. Wraz ze swoim młodszym przyjacielem szybko wyrobili sobie renomę najlepszych cyberzłodziei, jednak zawdzięczają to tylko współpracy, osobno prawdopodobnie żadne z nich nie dałoby sobie rady.
Cara po pobudce, jak co dzień szybko chwyciła za holodatę i zaczęła przeglądać status zabezpieczeń całego sprzętu, który Scott zgromadził w swoim mieszkaniu, w którym to także mieszkała.
- Odpuściłabyś sobie, chociaż jeden raz, od miesięcy nie było żadnego naruszenia. – rzeknął Scott opuszczając swój pokój i wchodząc do niewielkiego salonu, w którym to urządzili centrum hakerskie.
- Ostrożności nigdy za wiele, po za tym to dobry nawyk, szczególnie wtedy, kiedy mieszkanie masz w centrum miasta i to na parterze. Mundurowi mogliby zapukać w każdej chwili. Nie żebym była z tym jakkolwiek powiązana… - Cara uśmiechnęła się pod nosem.
- Mogłabyś w godzinę przejąć krążownik. Więc złamanie twoich zabezpieczeń to raczej rzecz niemożliwa.
- Nigdy nie mów nigdy, zawsze znajdzie się lepszy. Zrób lepiej kawy, przez wczorajszy nocny wypad ledwie zmrużyłam oko. – przetarła dłońmi zaspane oczy.
Scott od razu ruszył w stronę otwartej kuchni i odruchowo przyrządził kawę niczym barista. Spojrzawszy na jedną z kartek wiszących na tablicy w kuchni rzekł…
- Nie miałaś wczoraj odebrać wyników badań? Po co je w ogóle robiłaś? – spytał zatroskany.
- Ostatnio jakoś dziwnie się czuje, jakby coś we mnie…żyło? Ciężko to wyjaśnić, może to po prostu jakiś pasożyt, a do tego mam strasznie dziwne sny, strasznie realne. Może to nic takiego, ale i tak od dawna miałam zrobić szczegółowe badania. – skończyła jakby zastanawiając się nad czymś.
- Mogłem ci polecić dobrego lekarza, ale skoro już zrobiłaś badania to trudno. Lepiej odbierz je przed dzisiejszą akcją, potem może nie być czasu na spacery po mieście.
- Spokojnie. Włamanie się systemów Ministerstwa Edukacji to chyba jedno z najbezpieczniejszych akcji. Musisz przyszykować sprzęt, a ja przygotuję wszystko od strony programowej. Przed akcją odbiorę wyniki.
- W porządku. Na wszelki wypadek wezmę pistolet. Zawsze wolę mieć coś przy sobie, tak dla bezpieczeństwa.
- Nie Scott. Mam już dość na sumieniu przez…to. – wskazała na leżący na stoliku pistolet. – Chciałam uczynić świat, choć trochę lepszym miejscem, a postrzelenie trzech osób nie należy do tego. Prędzej czy później znajdę pracę, w której będę mogła zdziałać coś dobrego, a do tej pory proszę cię abyś więcej nie zabierał broni na akcje ze mną. – rzekła pełna wyrzutu, ale kończąc zdanie odrobinę się uspokoiła, jednak dalej pełna stanowczości.
- W porządku Cari, dla ciebie wszystko.
Pięć godzin później – okolice Ministerstwa Edukacji Prak
Cara wraz ze Scottem zajęli stolik w knajpie niedaleko MEP. Scott zajmował się rozpoznaniem oraz odwracaniem uwagi od Cary, która już zaczęła proces łamania zabezpieczeń Ministerstwa, poprzez routery okolicznych budynków użyteczności publicznej, przy okazji ogłuszając monitoring w okolicy knajpy. Zlecenie było proste, podmienić oceny jednego ze studentów wyższej szkoły w Prak. Widocznie jakiemuś rodzicowi bardzo zależało na tym, bo zlecenie było dobrze płatne a nie należało do najtrudniejszych. Po około pięciu minutach było po wszystkim. Oceny podmienione, ślady wyczyszczone, pozostało tylko wysłać wiadomość do zleceniodawcy i czekać na przelew.
Komunikat został wysłany w stosowny dla Cara sposób:
„Niedźwiedź został wyleczony. Oczekujemy na odbiór”
W czasie, gdy dziewczyna oczekiwała na odpowiedź, Scott przyniósł do stolika dwie kawy i usiadł obok, widząc, że nie ma już potrzeby pilnować sytuacji.
- Dzięki Scott. Mówiłam, że to będzie proste. Tylko widocznie „pan zleceniodawca” jest zajęty, bo coś długo nie odpisuje. – rzekła popijając gorącą kawę.
- Poczekamy. Pewnie akurat coś go zajęło. Świetnie się spisałaś, niecałe pięć minut, dłużej zajmuje mi zrobienie kanapek. – uśmiechnął się do togrutanki.
- Ministerstwo Edukacji nie jest jakimś topowym ośrodkiem, jeśli chodzi o zabezpieczenia. Zwykły uczeń z odrobiną wiedzy hakerskiej by się włamał, choć zajęłoby mu to pewnie dużo dłużej.
- Ale do portfolio już masz. To twój pierwszy występek, jeśli chodzi o edukację.
- Nie pierwszy, rodzice pewnie dalej myślą, że studiuje turystykę w Prak.
- No, ale to inny rodzaj występku, nie liczy się. – zaśmiał się oblewając się przy tym lekko gorącą kawą.
- Brawo Scotti, brawo, winszować. Skoro w sumie czekamy to przejrzę wyniki badań. – odpaliła plik na swojej holodacie i zaczęła go studiować.
Cara z nawyku wszystko dokładnie studiowała, a to, czego nie rozumiała wyszukiwała w sieci.
- Na pewno mam podwyższony poziom cukru.
- A mówiłem na jedz tyle pączków. – uśmiechnął się Scott
- Słyszałeś o czymś takim jak mili…midi-chloriany? Nie ma żadnej wzmianki o tym w sieci.
- Na medycynie znam się tyle, co na polityce. Ale nie, nie mam pojęcia, co to, nie słyszałem o tym także.
- Skoro nie ma tego w sieci, to na pewno to laboratorium, które robiło badanie będzie miało coś na ten temat na serwerach. – uśmiechnęła się kącikiem ust, już wystukując coś na klawiaturze.
- Ehh, zawsze to samo. Może wystarczyłoby pójść do nich i się zapytać?
- Tak jest szybciej i zabawniej. Po za tym na pewno o czymś by mi nie powiedzieli. – jak powiedziała tak zrobiła.
4. Informacje dodatkowe
Wiem że szału z historii nie ma, ale mam nadzieję że zrozumiecie. Przez ostatnie półtorej miesiąca pracowałem w godzinach 5-18, a do tego dochodzi życie i adaptacja poddasza, tak więc zbyt wiele czasu na siedzenie i kreowanie historii nie miałem. Jednak w pracy często myślałem o postaci i starałem się jak najlepiej oddać ją w historii mając do dyspozycji niewiele czasu ale przede wszystkim sił. Za kilka dni godziny pracy wrócą do normy więc nie będzie problemu z grą.
PS. Z góry przepraszam za ewentualne byki językowe, powód wyżej ;)