Roselynn Rawlins
: 31 lip 2017, 23:56
1. Informacje bazowe
a. Imię: Krzysztof
b. Wiek: 19
c. Zamieszkanie: Zachodniopomorskie
d. Zainteresowania/Hobby: Uwielbiam historię świata, bardzo obrazuje nas - ludzi. "Historia lubi się powtarzać" jest bardzo realna, oprócz tego interesują mnie książki oraz opowiadania, sam kiedyś tworzyłem własne dzieła. Myślę, że chyba stąd te moje zamiłowanie do RolePlaying'u :), które nieustanie trwa od ponad dziesięciu lat. Oprócz historii i literatury, związany jestem z ekonomistka, moim marzeniem jest założenie własnych firm z zasięgiem międzynarodowym. Siedzę w psychologii, sam raz od czasu jeżdżę na spotkania do różnych uczelni w Polsce, głównie w Poznaniu (Pozdrawiam każdego z Poznania!), które są niezwykle ciekawe, można się sporo dowiedzieć o nas, czego nie widzimy. No i najbardziej "ulubiony" temat - polityka, choć nie oglądam telewizji i nie poruszam ów tematu wśród znajomych, uważam, że widzieć nasz świat, lecz człowiek jako osoba z natury subiektywna ma inne "okulary" od "sąsiada". Delikatnie interesuję się geografią, szczególnie tą polityczną, no i delikatnie dotykam tematu militari. Słucham dużo muzyki, od wielu lat mocno wciągnąłem się w ciężkie brzmienie.
e. Kilka zdań o sobie i swoim charakterze: Czuję się jak na rozmowie kwalifikacyjnej :) Osoby rozmawiające ze mną przez kabel mogą mieć wrażenie, że jestem spokojną osobą, chociaż w rzeczywistości może być inaczej. Jestem kiepski w żartach, chociaż niektórzy uważają odwrotnie. Optymista czy pesymista? Raczej stoję centralnie - Realista. Myślę bardzo przyszłościowo i moje motto brzmi "Nie myśl, że Tobie coś się należy, wszystko trzeba zdobyć ciężką pracą", naprawdę nielube myślenia "będę bogaty" bez niczego, a potem bieda i żale do Boga, sami ubijamy własną drogę. Upartość, własne zdanie jak medalion, trzymam się swojego i naprawdę nielubię gdy ktoś mi wciska, że "księżyc jest kwadratowy". Nie podążam za modom, nie widzę, żadnej ujmy gdy ktoś ma buty z pumy, a inny z Jordana co jest dzisiaj dość powszechnym zjawiskiem w coraz to większym prymitywnych środowiskach. Sposób wolnego spędzania czasu? Uprawiam sport, poranne bieganie i rozciąganie dobrze wpływa na pewność siebie i myślę, że mamy więcej energii na dnie i noce, granie w RP, czytanie, słuchanie dobrego rock'a no i spotkania z dojrzałymi osobami, gdzie nie jestem gorszy, gdy nie piję alkoholu.
f. Kontakt:
krzysieeeks@gmail.com
*Podstawowe informacje dotyczące osoby składającej podanie. Jesteśmy społecznością, a więc bazowe informacje o osobie, która ma zamiar założyć kartę, są niezbędne do podstawowego zapoznania z kandydatem.
2. Doświadczenie z RP:
a. Formy rozgrywki: gry typu PBF, gmp, g2o, g2mp, go, samp, mta, jakieś serwery minecraft, gry karciane typu: Mafia, Wilkołaki.
b. Organizacje/Grupy:
PBF: Nic szczególnego, świat osadzony w realiach PBF, Gry o Tron, władcy pierścienia czy wikingowie.
Minecraft: Światy fantastyczne typu Harry Potter czy władcy pierścieni, pracowałem nad kilkoma projektami świata magii.
Z serii GTA: Głównie to organizacje przestępcze, zaczynając od gangsterów ulicznych lub freelancerów, kończąc na motocyklistach, Meksykańskich czy Meksykańskich mafiach. Byłem liderem kilku trudnych do odgrywania organizacji. Oprócz tego miałem przyjemność rozwijać się w frakcjach porządkowych czy grać szanowanego biznesmena.
Z serii Gothic: Stanowiska dowodzące frakcji czy małych organizacji/szajek. Było tego bardzo niezliczenie dużo, wypisywanie zajęło by mi tygodnie, a połowy, że nie pamiętam, gdy rozgrywka trwa od ponad pięciu lat.
c. Staż: Moje pierwsze obcowanie z RP zaczęło się u schyłku 2008 i trwa jak narazie do dnia dzisiejszego.
d. Powód zakończenia gry: Upadające środowiska Role Play np. GMP, znudzenie się powyższymi grami, coraz to większe nieporozumienie w zorganizowaniu serwerów, wirtualna waluta jako cel gry wśród innych graczy, a nie zabawa, zbyt rosnąca automatyzacja, minimalizująca rozgrywkę Role Play.
*Ważnym jest, czy mamy do czynienia z osobą posiadającą już jakieś doświadczenie w role-playingu, czy też z kimś zupełnie nowym i nieobeznanym. To jednak nie znaczy, że podania rozpatrywane są w jakimś stopniu inaczej od innych.
3. Postać
a. Imię i nazwisko: Roselynn Rawlins
b. Wiek: 21
c. Pochodzenie: Coruscant
d. Rasa: Kiffarow
e. Wygląd: Średniego wzrostu kobieta (176cm), szczupła (61kg) o czarnych, gęstych, długich (Do łokci) włosach, które zazwyczaj nosi rozpuszczone. Przyglądając się jej oczom, może wywnioskować, że są kolor brązowego. Zgrabny mały nosek, a przez jego grzbiet przechodzi wytatuowany pasek, znikający gdzieś za uszami.
f. Historia (minimum 800 słów): "Korelia, 27 ABY. Państwo Rawlins początkowo nie chcieli wiedzieć jakiej płci urodzi im się dziecko. Kiedy okazało się, że jest to dziewczynka byli w szoku, a najbardziej ojciec który był pewny, że będzie miał silnego syna, tą "dziewczynką" byłam ja. Nie pamiętam za bardzo swoich pierwszych westchnień życia, jedynie to co opowiadali mi najbliżsi, wtedy może nam się wydawać, że jednak pamiętamy te wydarzenia, chociaż ja wiem, że to nie ma naukowej racji. Wspominając wczesne dzieciństwo niewiele przychodzi mi, choć w pamięci krąży mi twarz kobiety o szczerym uśmiechu, prześlicznych brązowych oczach, przy tej kreacji blada, mokra twarz ujmująca temu obrazu, była to moja matka gdy twardo walczyła z swoją chorobą. Pewnie wielu z Was powie, jak mi bardzo współczuje, że jestem silna bo wytrwałam... Słowa należą się temu, który musiał mnie ochraniać, gdy ten sam ciężar w swoim sercu - był moim ojcem. Żyjemy tak złożonym, szerokim wszechświecie, a mój ojciec w moich oczach był jedyny w swoim rodzaju, charyzmatyczny, kochany, najmądrzejszym. "Grał" jako polityk, miał w branży wielu wrogów którzy by posunęli się do najgorszego by zdobyć przewagę, naprawdę okropne. Dorastając uczęszczałam do okolicznej szkoły, tam poznałam swoich pierwszych znajomych, którzy początkowo myśleli, że jestem jakaś dziwna, dopóki razem z nimi nie zaczęłam robić psikusów swoim nauczycielom. Przez lata zdobywałam uznanie w szkole, czułam się naprawdę wyjątkowo, miałam swoich wrogów którym zawsze dokuczałam, a oni zawsze się odpłacali. Cholera... To były beztroskie czasy, wiele się w szkole nauczyłam, przede wszystkim by być zawsze pewnym siebie i iść na przód. Podczas mojej edukacji wciągnęłam się mocno w zajęcia z dziedziny programistki, nauczyciele powtarzali mi, że jest we mnie potencjał i to niezwykle wyjątkowy. Każdy dzień coraz bardziej mnie nakręcał na poświęcanie się temu kierunkowi, wyobraźcie sobie te możliwości płynące z tworzenia! Moja wyobraźnia kusiła mnie coraz bardziej, poziom i moje oceny rosły. Wkrótce później ogłoszono ciekawy projekt, gdzie kreatywność była niezbędnym narzędziem do sukcesu. Odrazu zgłosiłam się i podjęłam się walki z ciężką konkurencją. Pamiętam ten dzień jak pełna szczęścia opowiedziałam o tym tacie, był ze mnie dumny. Początki projektu były najcięższe, musiałam zorganizować swoich pomocników oraz zaplanować plan, głowa pełna pomysłów, ale który wybrać? Uczymy podejmować się odpowiednie decyzje, wtedy zadecydowałam, stworzymy nowy program nadawania informacji w szkole! Był to strzał w dziesiątkę, jak nie w setkę! Mieliśmy potężny zapał do pracy, który wydawał się, że przez nic nie może zostać rozbity, ale to były pozory. Momentami chcieliśmy się w grupie wszyscy pozabijać, jednak nauczyliśmy rozwiązywać się problemy w sposób łagodny. Zwykły projekt, a pokazał mi jak bardzo trzeba wierzyć i ciężko pracować, jak bardzo powinniśmy się liczyć w grupie z wszystkimi i umieć ze sobą współpracować, na pewno nigdy tego nie zapomnę! Wyniki miały przyjść niebawem. Poznałam pewnego chłopaka, był taki uroczy ale najbardziej rozrabiał, ale w sumie... Kręciło mnie to. Zapoznała mnie z nim moja przyjaciółka, szybko załapaliśmy ze sobą kontakt z czasem zaczęliśmy być blisko siebie, chyba najgorsza rzecz jaką mogłam wtedy zrobić, zmieniłam się... Na gorsze. Przez niego kilka razy miałam problemy z prawem, co szybko zostało wykorzystane przez przeciwników mojego ojca. Bardzo się na mnie zdenerwował, wpadł w diabelski szał i... wtedy uderzył mnie w twarz! On i ja byliśmy w szoku, nie poznawaliśmy siebie, szybko uciekłam do swojego pokoju. Mijały gorzkie dni, głęboko rozmawiałam z ojcem i obiecałam mu, że zerwę kontakt z chłopakiem. Spotkałam go drugiego dnia na stołówce szkolnej, początkowo nie chciałam z nim rozmawiać, jednak wydusiłam to z siebie. Próbował zmienić moją decyzje słodkimi słowami, prawie bym mu uległa ale na myśl przeszła mi twarz ojca, odbiegłam. Następnego dnia, ta sama stołówka, widzę go z nową koleżanką, jaka ja byłam głupia... Od zawsze interesowało mnie ratowanie ludzkiego życia, nigdy nie rozumiałam czego mają służyć wojny? Spływa krew, budzi się nienawiść. Ratowanie istnień daje wiele satysfakcji, daje możliwości... Zainteresowałam się nowym kierunkiem jaki jest medycyna, nie wiedziałam, że jest aż tak ciężko... Tyle nie przespanych nocy z głową na sztosie książek, jednak dałam radę. Zbliża się zakończenie kolejnego, pełnego pracy roku szkolnego, jednak ten był szczególny, bo w końcu przyszły wyniki naszego projektu. Moment gdy stoisz i czekasz jest chyba najbardziej gorący, zwłaszcza gdy inni starają trzymać te napięcie.. Najlepszy projekt należy do... "Grupy Rawlins!". Poczucie ulgi i triumfalnej satysfakcji zapadają na długo w pamięci, wszyscy byli ze mnie bardzo dumni. Podobało mi się to, by wygrywać za każdą cenę. Mam wrażenie, że czas przyspiesza w najmniej spodziewanym momencie, zanim się obróciłam już czeka mnie masa egzaminów, ile tu już minęło? Wraz z powrotem do szkoły rozpoczęła się intensywną nauka, bywały dni, by dać sobie spokój ale to było chwilowe poczucie słabości, walczyłam, pracowałam nad sobą, ojciec mówił, że jestem jak matka, że mam jej serce. Wraz z wiekiem coraz więcej opowiadał mi o matce, musieli naprawdę być w sobie bardzo zakochani, najbardziej ciekawy był moment gdy o tym opowiadał, jakby ona nadal tutaj była. Wskazówka zegara codziennie robiła obroty na tarczy, wydaje się, że nigdy ona nie stanie, aż tu zbliża się egzamin... Wyczekiwanie w poczekalni, aż wywołają. Pamiętam jak wtedy się denerwowałam, chyba na korytarzu zrobiłam równo kilometr. Wywołano mnie "Roselynn", wystrzeliłam podenerwowana w górę i ruszyłam do pokoju.. Spoglądam na ich skamieniałe twarze jakbym ruszała na karę ostateczną. Gdzie jesteś Roselynn? Przecież ty się niczego nie boisz... Próbowałam się opanować i jednocześnie skupić na zadaniu, tak przez cały dzień. Twarze komisji egzaminacyjnej przepowiadały najgorszy scenariusz. Moja pewność siebie w jednym momencie wyparowała, wróciłem do poczekalni, złożyłam twarz w dłonie. Znowu mnie wywołano... Znowu stojąc przed nimi, za plecami szczypię palce ledwo co wzięłam wddech słyszę "Zdała Pani", puściłam łzy szczęścia. Exodus mojej edukacji, czas na dojrzałe wybory, nie mam pojęcia od czego zacząć. Tucząc się w nowej rzeczywistości dzięki pomocy ojca rozpoczęłam pracę w szpitalu, początki były bardzo ciężkie, inni pracownicy patrzyli mi na ręce, nie było mowy o pomyłkach.. Udało mi się przetrwać, robiłam prawie wszystko, że odruchowo. Najgorszy dzień jaki pamiętam z pracy? Poznałam na służbie sporo ludzi, większość była naprawdę w porządku, ale miałam tą nieprzyjemność poznać kilku przygłupów. Zawsze sobie ze mnie żartowali, nie przejmowałam się. Pojawił się jednak taki moment gdy już miałam tego serdecznie dosyć, od głupawych kłamstewek "gdzie znajduje się toaleta" do pewnej granicy, gdy siedziałam w zamkniętym sektorze szpitala, oni zaczęli mnie straszyć, przez nich posikałam się i dopiero się zaczęło... Byłam pośmiewiskiem przez dłuższy czas przez co dałam nauczkę jednemu z pracowników, co skończyło się moim wylotem.
*Fundamenty naszej postaci, którą mamy zamiar rozwijać po dołączeniu do organizacji. Odnośnie historii - progiem minimalnym jest 800 słów. Dalej jej długość jest zależna jedynie osoby składającej podanie. Warto zaznaczyć, iż historia jest bardzo istotnym elementem, mającym kolosalne znaczenie podczas rozpatrywania podania.
4. Informacje dodatkowe
a. Czego szukasz w RP w organizacji i co jest dla Ciebie w grze najważniejsze? Ciekawej rozgrywki, inspiracji i możliwości rozwijania siebie, swojej postaci oraz możliwość spędzenia ciekawie czasu w internecie. RP w świecie Star Wars będzie dla mnie na pewno ciekawym doświadczeniem i odpoczynkiem.
b. Skąd dowiedziałeś się o organizacji? Od znajomego, dla ciekawych nick: Satur Kasabow.
a. Imię: Krzysztof
b. Wiek: 19
c. Zamieszkanie: Zachodniopomorskie
d. Zainteresowania/Hobby: Uwielbiam historię świata, bardzo obrazuje nas - ludzi. "Historia lubi się powtarzać" jest bardzo realna, oprócz tego interesują mnie książki oraz opowiadania, sam kiedyś tworzyłem własne dzieła. Myślę, że chyba stąd te moje zamiłowanie do RolePlaying'u :), które nieustanie trwa od ponad dziesięciu lat. Oprócz historii i literatury, związany jestem z ekonomistka, moim marzeniem jest założenie własnych firm z zasięgiem międzynarodowym. Siedzę w psychologii, sam raz od czasu jeżdżę na spotkania do różnych uczelni w Polsce, głównie w Poznaniu (Pozdrawiam każdego z Poznania!), które są niezwykle ciekawe, można się sporo dowiedzieć o nas, czego nie widzimy. No i najbardziej "ulubiony" temat - polityka, choć nie oglądam telewizji i nie poruszam ów tematu wśród znajomych, uważam, że widzieć nasz świat, lecz człowiek jako osoba z natury subiektywna ma inne "okulary" od "sąsiada". Delikatnie interesuję się geografią, szczególnie tą polityczną, no i delikatnie dotykam tematu militari. Słucham dużo muzyki, od wielu lat mocno wciągnąłem się w ciężkie brzmienie.
e. Kilka zdań o sobie i swoim charakterze: Czuję się jak na rozmowie kwalifikacyjnej :) Osoby rozmawiające ze mną przez kabel mogą mieć wrażenie, że jestem spokojną osobą, chociaż w rzeczywistości może być inaczej. Jestem kiepski w żartach, chociaż niektórzy uważają odwrotnie. Optymista czy pesymista? Raczej stoję centralnie - Realista. Myślę bardzo przyszłościowo i moje motto brzmi "Nie myśl, że Tobie coś się należy, wszystko trzeba zdobyć ciężką pracą", naprawdę nielube myślenia "będę bogaty" bez niczego, a potem bieda i żale do Boga, sami ubijamy własną drogę. Upartość, własne zdanie jak medalion, trzymam się swojego i naprawdę nielubię gdy ktoś mi wciska, że "księżyc jest kwadratowy". Nie podążam za modom, nie widzę, żadnej ujmy gdy ktoś ma buty z pumy, a inny z Jordana co jest dzisiaj dość powszechnym zjawiskiem w coraz to większym prymitywnych środowiskach. Sposób wolnego spędzania czasu? Uprawiam sport, poranne bieganie i rozciąganie dobrze wpływa na pewność siebie i myślę, że mamy więcej energii na dnie i noce, granie w RP, czytanie, słuchanie dobrego rock'a no i spotkania z dojrzałymi osobami, gdzie nie jestem gorszy, gdy nie piję alkoholu.
f. Kontakt:
krzysieeeks@gmail.com
*Podstawowe informacje dotyczące osoby składającej podanie. Jesteśmy społecznością, a więc bazowe informacje o osobie, która ma zamiar założyć kartę, są niezbędne do podstawowego zapoznania z kandydatem.
2. Doświadczenie z RP:
a. Formy rozgrywki: gry typu PBF, gmp, g2o, g2mp, go, samp, mta, jakieś serwery minecraft, gry karciane typu: Mafia, Wilkołaki.
b. Organizacje/Grupy:
PBF: Nic szczególnego, świat osadzony w realiach PBF, Gry o Tron, władcy pierścienia czy wikingowie.
Minecraft: Światy fantastyczne typu Harry Potter czy władcy pierścieni, pracowałem nad kilkoma projektami świata magii.
Z serii GTA: Głównie to organizacje przestępcze, zaczynając od gangsterów ulicznych lub freelancerów, kończąc na motocyklistach, Meksykańskich czy Meksykańskich mafiach. Byłem liderem kilku trudnych do odgrywania organizacji. Oprócz tego miałem przyjemność rozwijać się w frakcjach porządkowych czy grać szanowanego biznesmena.
Z serii Gothic: Stanowiska dowodzące frakcji czy małych organizacji/szajek. Było tego bardzo niezliczenie dużo, wypisywanie zajęło by mi tygodnie, a połowy, że nie pamiętam, gdy rozgrywka trwa od ponad pięciu lat.
c. Staż: Moje pierwsze obcowanie z RP zaczęło się u schyłku 2008 i trwa jak narazie do dnia dzisiejszego.
d. Powód zakończenia gry: Upadające środowiska Role Play np. GMP, znudzenie się powyższymi grami, coraz to większe nieporozumienie w zorganizowaniu serwerów, wirtualna waluta jako cel gry wśród innych graczy, a nie zabawa, zbyt rosnąca automatyzacja, minimalizująca rozgrywkę Role Play.
*Ważnym jest, czy mamy do czynienia z osobą posiadającą już jakieś doświadczenie w role-playingu, czy też z kimś zupełnie nowym i nieobeznanym. To jednak nie znaczy, że podania rozpatrywane są w jakimś stopniu inaczej od innych.
3. Postać
a. Imię i nazwisko: Roselynn Rawlins
b. Wiek: 21
c. Pochodzenie: Coruscant
d. Rasa: Kiffarow
e. Wygląd: Średniego wzrostu kobieta (176cm), szczupła (61kg) o czarnych, gęstych, długich (Do łokci) włosach, które zazwyczaj nosi rozpuszczone. Przyglądając się jej oczom, może wywnioskować, że są kolor brązowego. Zgrabny mały nosek, a przez jego grzbiet przechodzi wytatuowany pasek, znikający gdzieś za uszami.
f. Historia (minimum 800 słów): "Korelia, 27 ABY. Państwo Rawlins początkowo nie chcieli wiedzieć jakiej płci urodzi im się dziecko. Kiedy okazało się, że jest to dziewczynka byli w szoku, a najbardziej ojciec który był pewny, że będzie miał silnego syna, tą "dziewczynką" byłam ja. Nie pamiętam za bardzo swoich pierwszych westchnień życia, jedynie to co opowiadali mi najbliżsi, wtedy może nam się wydawać, że jednak pamiętamy te wydarzenia, chociaż ja wiem, że to nie ma naukowej racji. Wspominając wczesne dzieciństwo niewiele przychodzi mi, choć w pamięci krąży mi twarz kobiety o szczerym uśmiechu, prześlicznych brązowych oczach, przy tej kreacji blada, mokra twarz ujmująca temu obrazu, była to moja matka gdy twardo walczyła z swoją chorobą. Pewnie wielu z Was powie, jak mi bardzo współczuje, że jestem silna bo wytrwałam... Słowa należą się temu, który musiał mnie ochraniać, gdy ten sam ciężar w swoim sercu - był moim ojcem. Żyjemy tak złożonym, szerokim wszechświecie, a mój ojciec w moich oczach był jedyny w swoim rodzaju, charyzmatyczny, kochany, najmądrzejszym. "Grał" jako polityk, miał w branży wielu wrogów którzy by posunęli się do najgorszego by zdobyć przewagę, naprawdę okropne. Dorastając uczęszczałam do okolicznej szkoły, tam poznałam swoich pierwszych znajomych, którzy początkowo myśleli, że jestem jakaś dziwna, dopóki razem z nimi nie zaczęłam robić psikusów swoim nauczycielom. Przez lata zdobywałam uznanie w szkole, czułam się naprawdę wyjątkowo, miałam swoich wrogów którym zawsze dokuczałam, a oni zawsze się odpłacali. Cholera... To były beztroskie czasy, wiele się w szkole nauczyłam, przede wszystkim by być zawsze pewnym siebie i iść na przód. Podczas mojej edukacji wciągnęłam się mocno w zajęcia z dziedziny programistki, nauczyciele powtarzali mi, że jest we mnie potencjał i to niezwykle wyjątkowy. Każdy dzień coraz bardziej mnie nakręcał na poświęcanie się temu kierunkowi, wyobraźcie sobie te możliwości płynące z tworzenia! Moja wyobraźnia kusiła mnie coraz bardziej, poziom i moje oceny rosły. Wkrótce później ogłoszono ciekawy projekt, gdzie kreatywność była niezbędnym narzędziem do sukcesu. Odrazu zgłosiłam się i podjęłam się walki z ciężką konkurencją. Pamiętam ten dzień jak pełna szczęścia opowiedziałam o tym tacie, był ze mnie dumny. Początki projektu były najcięższe, musiałam zorganizować swoich pomocników oraz zaplanować plan, głowa pełna pomysłów, ale który wybrać? Uczymy podejmować się odpowiednie decyzje, wtedy zadecydowałam, stworzymy nowy program nadawania informacji w szkole! Był to strzał w dziesiątkę, jak nie w setkę! Mieliśmy potężny zapał do pracy, który wydawał się, że przez nic nie może zostać rozbity, ale to były pozory. Momentami chcieliśmy się w grupie wszyscy pozabijać, jednak nauczyliśmy rozwiązywać się problemy w sposób łagodny. Zwykły projekt, a pokazał mi jak bardzo trzeba wierzyć i ciężko pracować, jak bardzo powinniśmy się liczyć w grupie z wszystkimi i umieć ze sobą współpracować, na pewno nigdy tego nie zapomnę! Wyniki miały przyjść niebawem. Poznałam pewnego chłopaka, był taki uroczy ale najbardziej rozrabiał, ale w sumie... Kręciło mnie to. Zapoznała mnie z nim moja przyjaciółka, szybko załapaliśmy ze sobą kontakt z czasem zaczęliśmy być blisko siebie, chyba najgorsza rzecz jaką mogłam wtedy zrobić, zmieniłam się... Na gorsze. Przez niego kilka razy miałam problemy z prawem, co szybko zostało wykorzystane przez przeciwników mojego ojca. Bardzo się na mnie zdenerwował, wpadł w diabelski szał i... wtedy uderzył mnie w twarz! On i ja byliśmy w szoku, nie poznawaliśmy siebie, szybko uciekłam do swojego pokoju. Mijały gorzkie dni, głęboko rozmawiałam z ojcem i obiecałam mu, że zerwę kontakt z chłopakiem. Spotkałam go drugiego dnia na stołówce szkolnej, początkowo nie chciałam z nim rozmawiać, jednak wydusiłam to z siebie. Próbował zmienić moją decyzje słodkimi słowami, prawie bym mu uległa ale na myśl przeszła mi twarz ojca, odbiegłam. Następnego dnia, ta sama stołówka, widzę go z nową koleżanką, jaka ja byłam głupia... Od zawsze interesowało mnie ratowanie ludzkiego życia, nigdy nie rozumiałam czego mają służyć wojny? Spływa krew, budzi się nienawiść. Ratowanie istnień daje wiele satysfakcji, daje możliwości... Zainteresowałam się nowym kierunkiem jaki jest medycyna, nie wiedziałam, że jest aż tak ciężko... Tyle nie przespanych nocy z głową na sztosie książek, jednak dałam radę. Zbliża się zakończenie kolejnego, pełnego pracy roku szkolnego, jednak ten był szczególny, bo w końcu przyszły wyniki naszego projektu. Moment gdy stoisz i czekasz jest chyba najbardziej gorący, zwłaszcza gdy inni starają trzymać te napięcie.. Najlepszy projekt należy do... "Grupy Rawlins!". Poczucie ulgi i triumfalnej satysfakcji zapadają na długo w pamięci, wszyscy byli ze mnie bardzo dumni. Podobało mi się to, by wygrywać za każdą cenę. Mam wrażenie, że czas przyspiesza w najmniej spodziewanym momencie, zanim się obróciłam już czeka mnie masa egzaminów, ile tu już minęło? Wraz z powrotem do szkoły rozpoczęła się intensywną nauka, bywały dni, by dać sobie spokój ale to było chwilowe poczucie słabości, walczyłam, pracowałam nad sobą, ojciec mówił, że jestem jak matka, że mam jej serce. Wraz z wiekiem coraz więcej opowiadał mi o matce, musieli naprawdę być w sobie bardzo zakochani, najbardziej ciekawy był moment gdy o tym opowiadał, jakby ona nadal tutaj była. Wskazówka zegara codziennie robiła obroty na tarczy, wydaje się, że nigdy ona nie stanie, aż tu zbliża się egzamin... Wyczekiwanie w poczekalni, aż wywołają. Pamiętam jak wtedy się denerwowałam, chyba na korytarzu zrobiłam równo kilometr. Wywołano mnie "Roselynn", wystrzeliłam podenerwowana w górę i ruszyłam do pokoju.. Spoglądam na ich skamieniałe twarze jakbym ruszała na karę ostateczną. Gdzie jesteś Roselynn? Przecież ty się niczego nie boisz... Próbowałam się opanować i jednocześnie skupić na zadaniu, tak przez cały dzień. Twarze komisji egzaminacyjnej przepowiadały najgorszy scenariusz. Moja pewność siebie w jednym momencie wyparowała, wróciłem do poczekalni, złożyłam twarz w dłonie. Znowu mnie wywołano... Znowu stojąc przed nimi, za plecami szczypię palce ledwo co wzięłam wddech słyszę "Zdała Pani", puściłam łzy szczęścia. Exodus mojej edukacji, czas na dojrzałe wybory, nie mam pojęcia od czego zacząć. Tucząc się w nowej rzeczywistości dzięki pomocy ojca rozpoczęłam pracę w szpitalu, początki były bardzo ciężkie, inni pracownicy patrzyli mi na ręce, nie było mowy o pomyłkach.. Udało mi się przetrwać, robiłam prawie wszystko, że odruchowo. Najgorszy dzień jaki pamiętam z pracy? Poznałam na służbie sporo ludzi, większość była naprawdę w porządku, ale miałam tą nieprzyjemność poznać kilku przygłupów. Zawsze sobie ze mnie żartowali, nie przejmowałam się. Pojawił się jednak taki moment gdy już miałam tego serdecznie dosyć, od głupawych kłamstewek "gdzie znajduje się toaleta" do pewnej granicy, gdy siedziałam w zamkniętym sektorze szpitala, oni zaczęli mnie straszyć, przez nich posikałam się i dopiero się zaczęło... Byłam pośmiewiskiem przez dłuższy czas przez co dałam nauczkę jednemu z pracowników, co skończyło się moim wylotem.
*Fundamenty naszej postaci, którą mamy zamiar rozwijać po dołączeniu do organizacji. Odnośnie historii - progiem minimalnym jest 800 słów. Dalej jej długość jest zależna jedynie osoby składającej podanie. Warto zaznaczyć, iż historia jest bardzo istotnym elementem, mającym kolosalne znaczenie podczas rozpatrywania podania.
4. Informacje dodatkowe
a. Czego szukasz w RP w organizacji i co jest dla Ciebie w grze najważniejsze? Ciekawej rozgrywki, inspiracji i możliwości rozwijania siebie, swojej postaci oraz możliwość spędzenia ciekawie czasu w internecie. RP w świecie Star Wars będzie dla mnie na pewno ciekawym doświadczeniem i odpoczynkiem.
b. Skąd dowiedziałeś się o organizacji? Od znajomego, dla ciekawych nick: Satur Kasabow.