Gurd - Odrzucone
: 07 lip 2017, 20:19
1. Informacje bazowe
a. Imię: Sebastian
b. Wiek: 20
c. Zamieszkanie: Kujawsko-Pomorskie
d. Zainteresowania/Hobby: Lotnictwo, wojskowe i cywilne, głównie to dzisiejsze, z historią jestem na bakier, światy komiksów DC i Marvel, rower.
e. Kilka zdań o sobie i swoim charakterze: Całe życie nie wiedziałem, na jakie iść studia i czy w ogóle chcę, stanęło na administracji i jakoś to idzie. Jestem towarzyski, rozmowny i spokojny.
f. Kontakt:
- email: lluwawalla@interia.eu
- steam: lluwawalla
2. Doświadczenie z RP:
a. Formy rozgrywki: Sesje RPG w Warhammera, serwery RPG w GTA.
b. Organizacje/Grupy: Grupa kolegów z miasta rodzinnego, net4game, harvest RP
c. Staż: Trudno powiedzieć, początki w 2010, przerwy miesięczne, roczne, dwuletnie, razem mogłyby się zebrać 2 lata.
d. Powód zakończenia gry: Nieszczery być nie chcę, z serwerów GTA wypędzano mnie banami, ale mam nadzieję, że kto pamięta, jaki był mając 14 lat nie będzie rzucał kamieniem. Byłem "odpałowcem", nie umiałem grać, z perspektywy lat byłem głupim dzieciakiem i dobrze, że wyszumiałem się internetem zamiast realem.
3. Postać
a. Imię i nazwisko: Gurd Hefes
b. Wiek: 20
c. Pochodzenie: Coruscant
d. Rasa: Mon Calamar
e. Wygląd: Młodzieniec, z blizną na prawym poliku, nosi się przede wszystkim wygodnie, uwielbia kolor zielony.
f. Historia:
Młody Gurd od dziecka interesował się historią mistycznego Zakonu Jedi. Miał kilka lat, kiedy obejrzał pierwszy film fantastyczny poświęcony postaciom Rycerzy Jedi, w tym samym okresie czasu złapał za gry na ten temat i wsiąknął w ten temat. Jako dziecko bardzo interesował się tym tematem i marzył o zostaniu jednym z nich. Nie da się odmówić, że była to mu prawdziwa pasja i Gurd z oddaniem czytał historie poświęcone Jedi. Kiedy Gurd dorastał, zaczął sięgać po książki, które opowiadały o Jedi na poważnie. Historyczne dokumentarze, analizy tematyczne i religijne. W wielkiej galaktyce kilkuset Jedi to coś, na co nie zawsze każdy dawał wiarę, nikt tego nie widział, dla jednych mit, dla drugich jedna z tajemnic życia.
Materiały dostępne w telewizji i bibliotekach były kroplą w morzu i źdźbłem informacji, nic dziwnego, że minęło kilka lat i młodzieńcowi trzeba było czegoś więcej. Zaczął latać przez uniwersytety i wypytywać historyków i badaczy. Jak było do przewidzenia, niczego się nie dowiedział, a naukowcy nie chcieli sprzedać mu tanio sekretów zawodowych. Młody Gurd został z niczym.
Hobby Gurda było wszędzie w jego życiu. Jedni fascynowali się myśliwcami, a w ich pokojach nie dało się nie nadepnąć na model X-Winga, a w pokoju Gurda na zabawkowe holokrony i imitacje mieczy świetlnych. Warto wiedzieć, że nie był psychomaniakiem, fanem Jedi takim, jakich miały zespoły muzyczne. Ale we wszystkich historiach musi pojawić się smutny rozdział, dla Gurda było to w pewnym sensie, całe życie. Spędził wiele lat na tej pasji, ale nie wiedział tak naprawdę nic o tej zagadce. O Jedi nikt nie mówił publicznie, jak się mawia, kto ma wiedzieć ten wie. Spędził na tym tyle lat, a poznał ciekawostki, nie żadną prawdziwą wiedzę. Bardzo go to bolało.
Gurd obiecał sobie, że kiedyś dowie się o Jedi więcej. Usłyszał o tajemniczym świecie ich wrogów, o Korribanie. Natchnęło go to, żeby spróbować znaleźć coś na takim świecie, dotarł do wniosku, że nikt nie wie, więcej o Jedi, od nich samych, lub ich wrogów, więc to cel podróży. Nie zastanawiał się nad zagrożeniem, gdyż o "tych całych Sithach" nie słychać zanim się urodził, więc nie spodziewał się trafić na coś złego. Miał 15 lat i postanowił odkładać oszczędności na swoje marzenie, odkładał każdy grosz, na przyszłą podróż galaktyczną. Młodemu Gurdowi trzeba przyznać, że bardzo zaangażował się w swoje marzenie. Codziennie latał po Coruscant i szukał lokalizacji Korribana w mapach archiwów Republiki. Nie poddawał się i pytał wszędzie, odwiedził każdą bibliotekę na planecie i bardzo oszczędzał na swoje loty i pytania i podróż statkiem kosmicznym, kiedy będzie dorosły. Wiedział, że kiedyś przyjdzie ten dzień, Gurd miał w sobie prawdziwą pasję.
Cierpliwie odliczał dni i przyszedł długo oczekiwany czas, 18 lat, skończona szkoła. Rodzicom opowiedział, że poleci szukać szczęścia na uniwersytecie na Korelii, ale tak naprawdę umówił się przez sieć na transport w inne miejsce. Po przylocie do portu spotkał się z pilotem, który okazał się tak godny zaufania, jak mówiły rekomendacje w Portalu Holonet. Pilot pytał ze szczegółami o planetę i dokładnie sprawdzał wszystkie mapy. Wyruszyli dopiero po sprawdzeniu koordynatów kilka razy w wielu miejscach. Gurd wiedział, że powierzył swoje oszczędności i marzenie dobremu człowiekowi. Razem polecieli w podróż przez galaktykę. Spędzili na statku wiele dni. Na szczęście nie brakowało rozrywek. Konsola do gier, dużo filmów, książek i komiksów, podróż umilał też droid od obsługi i opowieści pilota o ciekawych podróżach.
Czas zleciał i wylądowali na Korriban. Pilot ostrzegł go, że tej planety nie ma na żadnych oficjalnych mapach i wyrzuci go, a potem poleci gdzie indziej i boi się trzymać statek na tej planecie. Korriban wyglądał tak jak zawsze, pustynie, upał, piasek i pustka. Gurd wylądował w Dolinie Mrocznych Lordów, pilot zostawił comlink i odleciał na orbitę, a Gurd został z grobowcami do zwiedzania. W pobliżu nie było nikogo i niczego się nie bał, ale było to złudzenie. Spróbował odgarnąć zawaloną świątynię pierwszą na prawo i wtedy pojawiły się ogromne gady, jakby wcześniej były niewidzialne. Gurd od razu zaczął uciekać przez Dolinę. Na szczęście wskakiwał na kolumny, przez co ogromny Hssiss nie mógł nadążyć, ale Gurd nie miał szans na tą walkę, musiał uciekać, ale nie było dokąd. Pojawiło się więcej Hssiss'ów, jak psy, które zwęszyły strach, a Gurd nie wiedział co robić. Chciał wezwać swojego pilota na pomoc, ale komunikator mu wypadł i został zadeptany przez potwory. Gurd uciekał i wspinał się bardzo wysoko, ale potwory były bardzo silne. Nie było wiadomo, co zrobić, Gurd wdrapał się wysoko na skały, ale to nic nie dało, dalej go goniły.
Gurd na pewno by tam zginął, gdyby nie to, że skały się zawaliły i wpadł przez nie do grobowca, który był pod spodem. Potwory go zostawiły, a Gurd nigdy w życiu nie był taki szczęśliwy, jak wtedy w zimnym i brudnym grobowcu, ale najważniejsze, że był bezpieczny.
Był tylko jeden problem...
Nie miał jak wyjść.
Jego pilot szukał go przez cały tydzień, a Gurd słyszał statek, który latał nad Doliną, ale nie mógł widzieć chłopaka, który spadł do grobowca. Pilot musiał bardzo się starać, Gurd słyszał go przez tydzień. Ale potem pilot się poddał... i Gurd został sam. Nie mógł jak wyjść, wejście było zawalone tak, że gruz miał co najmniej 2 tony. Wszystko było bardzo stare, a Gurd nawet nie spełnił marzenia. Wszystko, co było w grobowcu, było stare i zniszczone i pisało w obcym języku. Na szczęście odkrył tunele pod grobowcem, a tam rosło trochę okropnych roślin. Gurd nie miał wyboru, to było wszystko, co mógł jeść, była tam też woda, która się skraplała z jaskiń i grobowca.
Gurd myślał, że pilot ściągnie pomoc... może go szukali, ale o tym nie wiedział. Spędził tam dwa lata. Miał brodę, przez którą prawie nic nie widział, jadł rośliny i pił brudną wodę. Był cały chudy i brudny. Przez 2 lata obejrzał tam wszystko i żył przez to, że kopał drogę na wyjście. Codziennie odgarnął kilka gram pyłu, albo przepchnął skały milimetr. Zajęło to dwa lata i był w połowie.
Pewnego dnia laserowe ostrze pocięło drzwi, a Gurd od razu rozpoznał, że to miecz świetlny. Za drzwiami znajdował się Mistrz, który szukał artefaktów...
4. Informacje dodatkowe
a. Czego szukasz w RP w organizacji i co jest dla Ciebie w grze najważniejsze? Rozwój ciekawej postaci.
b. Skąd dowiedziałeś się o organizacji? Centrum RP