Szlakiem Jedi

Kod: Zaznacz cały

Cześć. Nie będę się przedstawiać, chyba mieliśmy okazję rozmawiać parę razy wcześniej.

Kilka tygodni temu skontaktował się ze mną jakiś Chiss, bodajże wasz student. Nie za bardzo rozumiem skąd wiedział, by rozmawiać o tej sprawie bezpośrednio ze mną, ale trafił w dziesiątkę.
Ewakuacja planet z Zewnętrznych Rubieży stała się kłopotliwa. Większość planet Światów Środka lub Wewnętrznych Rubieży jest po prostu przeludniona, a Republika mimo najszczerszych chęci nie jest w stanie niczego zdziałać.
Tak, pytałam Padawana Rosena, czy jak mu tam, czemu niebieskie dupki z Nieznanych Regionów nikogo nie przyjmą, ale nie uzyskałam satysfakcjonującej odpowiedzi. Zawsze na uboczu, względnie bezpieczni. Nawet nie wiem, czy zaangażowali się w działania wojenne przeciwko Vongom, ale to nie moja broszka.

Udało mi się umówić spotkanie z kilkoma przedstawicielami Konsorcjum Hapes - status byłej, zasłużonej ambasadorki ma swoje przywileje. Kavan to dobrze ulokowana planeta z niezłymi perspektywami, ale od lat spoczywająca w cieniu Hapes. Moim skromnym zdaniem to wspaniałe miejsce na azyl dla uchodźców, ale wszelkie negocjacje to już wasza działka. Odkąd Teneniel została Królową Matką, a Tenel Ka podjęła się szkolenia w Prakseum, Hapanie mają co do Jedi mieszane uczucia. To temat gotujący krew w żyłach wielu rodowitym mieszkańcom, nie wspominając już o poronieniu Królowej, która po wszystkim popadła w depresję. Ponoć Książę Isolder szuka nowej żony - może Pani Vile przypadnie mu do gustu?

Dobra, żarty żarciki. Nie mam pojęcia jak was tam przyjmą... mam nadzieję, że nie planują żadnego zamachu. O transport nie musicie się martwić - podlecimy we wskazane przez was miejsce i was zgarniemy. 

Do zobaczenia!