Kod: Zaznacz cały
Dzisiejszej nocy odebraliśmy, z paroma trudnościami, połączenie z Onderonu od agenta znanego Wam jako Smith, Trattson, lub od teraz Hakksara.
SOO w dniu, w którym miało zakończyć operacje, przejęło w całości Onderon. Wprowadzono stan wojenny. SOO przejęło władzę nad planetą, a na królu i jego radzie doradców wykonano egzekucje po kilku tygodniach walk.
Onderon jest odcięty komunikacyjnie od całego świata, a planeta oficjalnie wystąpiła z Nowej Republiki. Nasze bardzo nieliczne posterunki republikańskie na planecie są równie odcięte.
SOO morduje tam cywili razem z rebeliantami w ramach swojego terroru. Orbita planety jest odgrodzona.
Czeka was wojna. Macie według wstępnych konsultacji z Mistrzynią Vile wiele na głowie: zorganizowanie lokalnej rebelii i naszych wojsk, złamanie obrony orbity, przejęcie głowic nuklearnych, odbicie pałacu Iziz.
Wyświetl nagranie: <Sygnal przechodzi. Czy mnie slyszycie? <Jego glos jest bardzo sztywny, rzeczowy, slowa wypowiadane szybko - lecz bez nerwowosci>>
Rycerz Jedi|Elia Vile: ,Zaraz potem sama wylacza swoje urzdzenie>
: <Sygnal osiagnal czwarty poziom. Powinnismy miec tylko spora***&# zaklócenia.>
Erdric Soren: <Jego postawa jest calkowicie luzna; dlonie sprawnie wodza po klawiaturze - jedynie twarz zdradza zwykle skupienie>
Padawan|Fenderus: Prosze mówic. Co sie stalo? Gdzie pan jest??
: <Onderon. SOO dzien przed dniem obowiazkowego rozwiazania wprowadzilo stan wojenny. <Mówi szybko, rzeczowo, bez przerwy, ale wrecz grobowym tonem>>
Rycerz Jedi|Elia Vile: <Odwrocila sie, by zerknac na Sorena przeltnie; jej wargi ulozyly sie w nieme 'dziekuje'>
Erdric Soren: <Sklonil glowe w prostym, nieco przeciaglym ruchu>
: <Ogloszono króla i rade doradcza zdrajcami. Zarzucono destabilizacje przez konszachty z Republika. Wyrzucono na pozarcie falszywe dowody: nie do zweryfikowania bez HoloNetu.>
: <Nasze republikanskie posterunki sa odciete. Nie wiemy, co stanie sie z zolnierzami. Nie mamy zadnej komunikacji, nie mam kontaktu z innymi szczeblami agentury, która wie o naszych dzialaniach, ani z wyzszym dowództwem wojskowym.>
: <Palac byl okupowany przez kilka dni. Iziz upadlo dwa dni temu. SOO przejelo pelna wladze.>
: <Porty lotnicze zostaly zablokowane, satelity wylaczone lub zestrzelone.>
Padawan|Fenderus: Ja pierdole... <kreci glowa w zszokowaniu>
: <Wasza baza zostala przeistoczona w jedno z centrów operacyjnych SOO. Po wprowadzeniu stanu wojennego i zakonczonych oblezeniach, rade doradców rozstrzelano publicznie, a króla powieszono.>
Rycerz Jedi|Elia Vile: Nasza... baza? Nie wysadzili jej...
: <Wojsko jest rozbite - wiekszosc poddala sie nowej wladzy, czesc zdezertowala.>
: <Tak. Nie wysadzono jej. Odkryli wasza ucieczke.>
: <Bomby atomowe spoczywaja przez to w gotowosci. Jeszcze kilka godzin temu zrzucono ja na osade, gdzie ukrywala sie grupa rebeliantów.>
: <Onderon jest odciety. Lacznosc zerwana. Nasi zolnierze uwiezieni, a cywile trzymani na muszce glowic atomowych.>
: <Nie posiadamy na to zadnej gotowej taktyki. Nie mam zadnej opcji wyjscia.>
Rycerz Jedi|Elia Vile: <Znow przygryzla warge; miedzy jej brwiami pojawila sie pionowa bruzda>
: <Orbita jest obstawiona. Armia poniesie gigantyczne straty - a Onderon formalnie odcial sie od Republiki. Nie mamy prawa dzialac.>
: <Jesli chcecie zakonczyc to, co zaczeliscie te dwa lata temu... musicie byc gotowi na rzez.>
Rycerz Jedi|Elia Vile: Znacie rozmieszczenie glowic? Powinnismy od nich zaczac.
Padawan|Fenderus: Nie wiem, co mam powiedziec. Wyrzneli niewinnych ludzi, wymordowali ich dla zaprowadzenia wladzy...
Padawan|Fenderus: Zarznalbym ich wszystkich, a ktos kto pieprzylby, ze to tez ludzie, powinien zdechnac razem z nimi. <syknal z obrzydzeniem>
: Ja znam polozenie glowic. Ale nie wszystkich.
: <**>
Erdric Soren: <Przysluchuje sie calej konwersacji z niemala uwaga - lecz nie daje tego po sobie poznac>
Padawan|Fenderus: Juz to oznacza sukces. Mozemy walczyc z okretami i armiami.
: <Nie wiem, co mozecie. Wiekszosc jest rozrzucona. Ponadto nie macie szans na stopniowe odbijanie planety.>
: <Beda dokonywac rzezni i aktów terroru, póki planeta bedzie choc czesciowo ich.>
Rycerz Jedi|Elia Vile: Uzycie broni nuklearnej to... ostatecznosc... Glowna siedziba SOO? Iziz?
: <Musicie byc gotowi najechac Iziz. Tak. Prawdopodobnie palac królewski juz sie od nich roi.>
: <Musicie byc gotowi odbic Iziz z rak jednej armii - i bronic sie przed najazdem dwóch nastepnych.>
Rycerz Jedi|Elia Vile: Przejac glwice i skierowac w ten punkt. Jak pan sadzi, agencie?
: <Zgladzicie cale Iziz. Ich glowice sa za duze. Nie dam rady zawezic ich do palacu.>
: <Mozemy przejac glowice i spuscic je na punkty SOO z dala od cywili.>
: <Konieczne bedzie, aby ktos z kontaktem z rebeliantami, zdolal ich skrzyknac, wyprowadzic.>
: <Bedziecie potrzebowali po prostu podzialu sil.>
Rycerz Jedi|Elia Vile: Przydalby sie Redge...
Padawan|Fenderus: Alain Xeren, nasz nowy Padawan. Pomagal im uciekac, negocjowal z nimi atktyki.
Padawan|Fenderus: Byc moze Adept Coris.
Padawan|Fenderus: Nikt inny nie zna tych ludzi.
: <Wyslijcie i podzielcie kogo bedziecie chcieli. Musicie to rozlozyc etapami.>
: <Ktos musi nawiazac lacznosc z rebeliantami i to zorganizowac wedlug instrukcji.>
: <Inne zespoly musza przejac glowice.>
: <I niewiele pózniej - musicie ruszyc na Iziz. Ale tam potrzebujecie pieciu czolgów w jednej osobie, które oslonia piec kolejnych czolgów w drugiej... ruszajacej na palac.>
: <Moge zaoferowac posilki w kluczowej, newralgicznej chwili. Pewna... Bron.>
: <Bojowe droidy najwyzszej klasy. <Dodal z zastanowieniem>>
Rycerz Jedi|Elia Vile: Damy rade... <szepnela>
Padawan|Fenderus: Mistrz Bart bedzie zatrzymywac armie jadaca na odsiecz Iziz.
Padawan|Fenderus: A mistrzyni... ruszy na palac z droidami? Nie wiem sam... Nic nie wiem...
Rycerz Jedi|Elia Vile: Droidy bojowe brzmia dobrze. Ale nie zostawie mojego Mistrza, jesli sytuacja ma wygladac w ten sposob.
: <Bedziecie potrzebowac wszechstronnych zespolów. To fundament. Zarysowalismy tylko ogólne cele, ale na wiele z nich sklada sie kilka mniejszych.>
Padawan|Fenderus: Jedna osoba musi oslaniac druga i dawac jej czas do przejecia palacu...
: <Nie moge powiedziec wiele wiecej. Niewiele sam wiem. Moge sluzyc Wam koordynatami, przesylam je juz teraz.>
: <Zwolnijcie zabezpieczenia. Nie moge ich do diabla inaczej wyslac.>
: <To jedyna otwarta siec...>
Rycerz Jedi|Elia Vile: <Przeniosla wzrok na Sorena z kolejna niema prosba>
Erdric Soren: <Dezaktywuje wszelkie blokady, uniemozliwiajace transfer koordynatów na krótka chwile - by przywrócic wszystkie zapory tuz po transmisji danych>
Rycerz Jedi|Elia Vile: <Oparla sie barkiem o fotel; przymknela powieki> jak mamy, w kilka osob, odbic Onderon...
server: Na ekranie od razu pojawila sie mapa Onderonu - trójwymiarowa projekcja zostala pokryta piecioma punktami.
server: Jeden z nich jest na samych obrzezach stolicy, za jej portem lotniczym, sadzac po mapie - gdy dwa nastepne z daleka od ludzi, najwyrazniej miedzy dzunglami a jeziorami.
server: Czwarty punkt tkwi kilkadziesiat kilometrów od niewielkiego miasteczka - lecz piaty na biegunie pólnocnym, przy wiezieniu Padawana Kelana.
Padawan|Fenderus: Nie mam bladego pojecia. Nie wiem o tym nic... Oni... Opanowali cala planete. agencja wewnetrzna, do cholery... Jak? Jak oni mogli opanowac cale wojsko?
: <Na ich czele stoja przekraczajacy wszelkie pojecie, elitarni komandosi - jesli to w ogóle ludzie, nie cud technologii.>
: <Nie znamy liczebnosci ich czolowych agentów - ale potrafia ryc slady w murach swoimi uderzeniami, unikac pocisków, biec niewiele gorzej od was.>
: <Sa szybsi od swoich wlasnych blasterów, przyjmuja zrzut cegiel na glowy.>
Rycerz Jedi|Elia Vile: Mam ostatnie pytanie. Ochrona przestrzeni powietrznej, orbity... ma slabe punkty? Jest miejsce, gdzie bedzie nam latwiej sie przebic? <wzdrygnela sie na ten opis>
Rycerz Jedi|Elia Vile: Moze to nie ludzie. Moze to maszyny.
Padawan|Fenderus: Nie. Ja i Coris zabilismy jednego: cudem.
Padawan|Fenderus: Byl czlowiekiem. Mial normalna skóre, miesnie...
Padawan|Fenderus: Ale twarde jak stal.
Padawan|Fenderus: Wytrzymywaly miecz lepiej, niz drzwi stalowe...
: <Nie. Ale przepuszczaja dwa rodzaje statków - do Iziz tylko dostawy zywnosci. Oddzial szturmowy musi byc zamrozony w karbonicie.>
: <Wszedzie indziej - cos, co najwyrazniej jest dostawa broni. Sam nie jestem pewien, co to. >
: <Najbezpieczniejsza metoda to zrzut kapsuly ratunkowej na planete. Jest mala - umknie im.>
: <Zestrzelili satelity pod kontrola inna niz swoje, wiec male punkty moga im umknac.>
Padawan|Fenderus: Karbonit to tragiczny pomysl. To niestabilne...
Padawan|Fenderus: Mnóstwo o tym czytalem. To juz lepiej smierc kliniczna pod narkotykami.
Rycerz Jedi|Elia Vile: Hibernacja.
Padawan|Fenderus: Tak... <pokiwal powoli glowa> Mistrz Bart przejdzie...
Rycerz Jedi|Elia Vile: jesli on przejdzie, to ja rowniez. Nie jestem taka... miazdzaco gorsza <usmiechnela sie katem ust>
: <Wyposazenie wojska - nie zmienilo sie. To wciaz te same karabiny DC, które znaliscie.>
: <Wciaz maja gdzieniegdzie komandosów, który z tymi karabinami wywijaja lepsze cuda.>
: <Ale wiekszosc z Was da rade kilku z nich - dowództwo, agentura, to gorsza sprawa.>
: <Nie wiemy nawet, kto tak naprawde stoi na czele tego wszystkiego.>
Padawan|Fenderus: Podejrzewalbym Kaana: ale terror niewinnych odpada.
Rycerz Jedi|Elia Vile: To nie jego metody. T nie jego aspiracje.
Padawan|Fenderus: Moze to jakis zbiór dowództwa. Jakas *rada*.
: <Byc moze. Nie mam o tym zadnej wiedzy.>
: <Sami musicie podzielic wszystko. Skoordynowac. Niewiele moge sie Wam przydac.>
: <Moge tylko wyslac swoje wsparcie na kulminacyjny moment. To piec droidów najnowszej generacji - ale beda w stanie bezproblemowo usunac pól kompanii.>
Padawan|Fenderus: To wsparcie lepiej zachowac na Iziz.
Rycerz Jedi|Elia Vile: Wliczymy je w nasza taktyke. Zobaczymy...
: <Rebelianci, kontakt z nimi. Koordynacja wedlug Waszych planów, wyslanie ich gdzies, po któras glowice, byc moze, nie wiem.>
: <Najazd na glowice.>
: <Centrum komunikacyjne, byc moze - granice Iziz.>
: <Palac.>
: <Oslona uderzenia na palac.>
Rycerz Jedi|Elia Vile: <Przelknela sline glosno>
Padawan|Fenderus: Jesli zostawic tutaj SDK, budynek bylby bezpieczny. Gdyby do oslony szturmu na palac wyslac i Mistrza Barta i HD, nikt nie przejdzie.
: <Nie znam mozlwiosci wiekszosci z Was. Wiem ledwie ulamek o Mistrz Vile, Padawanie Revelu, Padawanie Trianquilu.>
Rycerz Jedi|Elia Vile: Zadaniem HD jest ochrona studentow. To jego priorytet.
: <Jesli macie jeszcze jakies pytania - mówcie szybko. Zaraz musze konczyc.>
Rycerz Jedi|Elia Vile: Centrum komunikacyjne. Gdzie dokladnie?
: <Obrzeza Iziz. Wielkie budynki - powinny istniec nadal na starych mapach, znajdziecie je.>
Padawan|Fenderus: Czego, w razie potrzeby, potrzeba do dezaktywacji glowic?
Padawan|Fenderus: Demontaz czegos? Shakowanie? Zniszczenie?
Rycerz Jedi|Elia Vile: mam plan podziemi Onderonu... SOO moze o nich wiedziec?
: <Podziemi?>
: <A dokad prowadza?>
Padawan|Fenderus: <wytrzeszczyl oczy i przeszly po nim ciarki> TAK! Z tamtej misji agenta, szpiega! Mamy mapy kanalów... Które ida... Az do palacu...
Rycerz Jedi|Elia Vile: Tunele... niew iem... wykopano pod powierzchnia planety. To zdobycz od naszej agentury <usmiechnela sie krzywo> Wiele odcinkow moze byc zawalonych, ale tak... lacza, ponoc, wieksze obiekty.
: <To wciaz cos waznego. Moze cos z tego ulozycie.>
: <Jeszcze cos?>
Rycerz Jedi|Elia Vile: <Popatrzyla na Fenderusa - a po nim, skierowala wzrok na Sorena>
Padawan|Fenderus: Nic ode mnie.
Erdric Soren: <Wzruszyl luzno ramionami>
Rycerz Jedi|Elia Vile: To wszystko. Trzymajcie sie. Nie dajcie sie zabic...
: <Rozlaczam sie. W razie potrzeby skontaktuje sie pod pseudonimem Hakksar.>
: <Mi latwo mówic. Nie wiem co z zolnierzami na naszych zablokowanych posterunkach, bez lacznosci.>
: <Postaram sie wciagnac naszych zolnierzy w kryjówki rebelii, jesli bedzie to mozliwe. W tych warunkach dla naszych ludzi nie istnieje nic wazniejszego na swiecie, niz zasluzone cierpienie i powolna smierc choc jednego z nich.>
: <Jesli ktos z was ma zejsc z tego swiata na tej operacji... zabierzcie ze soba do ziemi tylu, ilu tylko mozecie.>
: <Hakksar, bez odbioru.>