Strona 34 z 63

Re: Sieć wewnętrzna

: 08 lip 2019, 0:22
autor: Elia
Obrazek Kanał: Sieci wewnętrznej
Sektor: 5
Planeta: Prakith
Współrzędne planetarne: F-13
Nadawca: Mistyk Jedi Elia Vile

Data wydarzenia: 28.06.19
Typ: wydarzenie wewnętrzne

Kod: Zaznacz cały

Chmura/życień/cokolwiek to jest zostawia małe zadrapania na swojej drodze. Widać je pod oknem tam, gdzie to zwykle stało, przy samej ziemi. Po ostatniej wizycie pojawiły się rysy także na murze naprzeciwko okna, na górze. Podobne ślady są na terenach treningowych, robią slalom wokół kolumn - kojarzy się to z ćwiczeniem ciosów dolnych, ale zadrapania nie pasują do miecza świetlnego ani normalnego i sięgają za wysoko.

To coś zostawia po sobie mikroskopijne dziury w Mocy. Wyżera Moc do czysta, a wcześniej powoduje jej rozpad na Ciemną i Jasną Stronę Prakith - jakby usuwało kolejne warstwy podczas konsumpcji.

Za tym czymś idzie obecność skryta w Mocy, co kojarzy się z umiejętnościami Kultu. Podejrzewam, że to ta obecność wywołuje dziury w Mocy. Kiedy obecność znika, dziury powoli się zasklepiają.

To coś zjada nam elektryczność w bazie, ale ogień wypłoszył to i zmusił do regeneracji (zaczęło wysysać energię z Tanny). Żywi się już dwiema osobami z bazy i obie mają amulety z Taozina, więcej amuletów nie posiadamy, więc następna ofiara będzie potencjalnie śmiertelna. Uważajcie.

Re: Sieć wewnętrzna

: 11 lip 2019, 13:19
autor: Arelle Deron
Obrazek Kanał: Sieci wewnętrznej
Sektor: 5
Planeta: Prakith
Współrzędne planetarne: F-13
Nadawca: Adept Arelle Deron

Data wydarzenia: 08.07.19, 10.07.19
Typ: ogłoszenie

Kod: Zaznacz cały

To było kilka wyjątkowo intensywnych dni. Najpierw do bazy przyjechał rycerz Siad Avidhal z kolejną kandydatką na adepta. Później, odwiedził nas Prorok, żeby przekazać informacje o Zakonie. Mówił, że Mistrz Skywalker jest w ciężkim stanie po zatruciu toksyną amphistaffów, ale sam Zakon Jedi przetrwał i pomaga w odbudowie światom Jądra. 
Wczoraj natomiast udaliśmy się z Mistrzynią Elią na Dremulae, na trening padawanów. Denarsk i ja odrobinę ucierpieliśmy (bez wchodzenia na plac treningowy), ale moje obrażenia nie były poważne, a Denarsk powinien wkrótce dojść do zdrowia. 
Co ciekawe, kiedy odpoczywaliśmy po treningu w polecanej przez Isana kantynie, podszedł do nas fan Mistrzyni Elii i poprosił ją o autograf. O ile samo spotkanie było bardzo miłe, to zdaliśmy sobie sprawę, że niektórzy Jedi mogą mieć coraz większy problem z zachowaniem anonimowości.

Re: Sieć wewnętrzna

: 13 lip 2019, 11:17
autor: Tanna Saarai
Obrazek Kanał: Sieci wewnętrznej
Sektor: 5
Planeta: Prakith
Współrzędne planetarne: F-13
Nadawca: Uczeń Jedi Tanna Saarai

Data wydarzenia: 11.07.19
Typ: zadanie terenowe

Kod: Zaznacz cały

Zamówione zapasy jedzenia dotarły do nas po małej przygodzie. Otóż pilot rozbił się w okolicy bazy w skutek jakiejś anomalii, która zaburzyła działanie wszystkich systemów. W dodatku wokół jego statku kręcił się jakiś podejrzany mężczyzna. Ruszyłam więc na miejsce wraz z Violet Suntessi, udałyśmy się na miejsce Y-TIE. Nie miałam pewności, czy uda nam się bezpiecznie dolecieć i nas również nie spotka los podobny do naszego dostawcy. Niestety spotkał i Y-TIE ucierpiał podczas awaryjnego lądowania. Wydało mi się to jednak bezpieczniejsze niż alternatywa spotkania Życienia w trakcie podróży na piechotę bądź śmigaczem.

Na miejscu zastałyśmy statek, pod który najemnik podłożył trzy bomby oraz najemnika właśnie. Żądał on natychmiastowego zaprzestania chorych i morderczych eksperymentów, które jako Jedi prowadzimy, a które doprowadziły do śmierci handlarza lecącego na Hakassi - jego rodzina wynajęła owego najemnika. Tak... chodzi o Życienia... Jak zwykle wszystko próbuje się zwalić na nas...

Żadne próby przemówienia do rozsądku, czy człowieczeństwa najemnika nie przynosiły skutku. Był on zaślepiony swoim wymysłem, w którym to my nie tylko odpowiadamy, ale i stworzyliśmy Życienia. Odwołałam się więc do jedynej rzeczy, którą cenił ten łajdak... Kredytów. Zaproponowałam mu 10 000 kredytów w zamian za rozbrojenie bomb, czyli życie pilota. Przystał od razu, aż mu się oczy zaświeciły... Oczywiście nie miałam najmniejszego zamiaru płacić tej szumowinie złamanego kredyta.

Poprosiłam Violet, by go zagadała i kupiła mi czas. Byłam jeszcze nieco osłabiona, ale cóż... podjęłam to ryzyko. Przeniknęłam do umysłu mężczyzny i wytworzyłam w nim iluzję wyświetlonej na jego cyfronotesie autoryzacji otrzymania przelewu z banku. Udało się. Zobaczył, co miął zobaczyć, uwierzył i odleciał na plecaku odrzutowym rozbrajając bomby - jak się później okazało nie do końca. Zrzucił jeszcze swój cyfronotes, aby dać nam pewność, że ich nie zdetonuje z odległości i tyle go widziałyśmy; cyfronotes złapała Violet, ona też zdjęła bomby, gdyż pękała mi głowa. 

Po uspokojeniu pilota (Przedstawił mi się później jako Revin Vasheran), który wreszcie mógł bezpiecznie opuścić statek, po zelżeniu otępiającego bólu głowy udałam się na oględziny statku pana Vasherana, by stwierdzić z całą pewnością, że więcej bomb się na nim nie znajduje. Wtedy też odkryłam, że nasz najemnik nie był z nami do końca szczery. Bomby miały zapalnik czasowy, aktywowany po "wyłączeniu" ich. Na szczęście sprawdziłam je przed wsadzeniem na nasz myśliwiec i ostatecznie rozbroiłam.

Wróciłam do bazy Y-TIE przed panem Vasheranem, z którym zabrała się Violet. Zmęczenie i ból głowy wzięły górę, nie dotrwałam do ich powrotu do bazy.

Możliwe, iż ten osobnik postanowi wrócić na Prakith i raz jeszcze nam zagrozić. Tym razem jednak negocjacje z nim będą z pewnością niemożliwe.
Zapis rozmowy z najemnikiem, jego rysopis oraz opis sytuacji wraz z danymi obecnych na miejscu zdarzenia, czyli pana Vasheran, Violet Suntessi i moje, przesłałam do Agencji Federalnej z nadzieją, że ów mężczyzna będzie miał utrudnione życie na Prakith i więcej nie zagrozi życiu żadnego, niewinnego obywatela tej planety... I nie próbuje wrobić w to nas.

PS Proszę, niech ktoś zerknie na Y-TIE i spróbuje go naprawić.
PS2 Rozbroiłam salę z generatorem.

Re: Sieć wewnętrzna

: 13 lip 2019, 15:07
autor: Arelle Deron
Obrazek Kanał: Sieci wewnętrznej
Sektor: 5
Planeta: Prakith
Współrzędne planetarne: G-8
Nadawca: Adept Arelle Deron

Data wydarzenia: 12.07.19
Typ: zadanie terenowe

Kod: Zaznacz cały

Z bazą skontaktował się Christopher Verane, detektyw z Hakassi, który chciał odbyć rozmowę w sprawie życienia. Wraz z adeptką Effie Eyan udałyśmy się na miejsce spotkania do kantyny, u wylotu z miasta Prall. 

Pan Verane, który prowadzi śledztwo w sprawie trzech tajemniczych zasłabnięć na Hakassi był tym, który głównie zadawał pytania. My odpowiadałyśmy. Rozmawialiśmy o możliwych strategiach obrony przed życieniem i jego potencjalnej naturze.

Jedyną nową informacją, jaką nabyłyśmy, było to, że życień nie zabił nikogo, „żywił” się tylko swoimi ofiarami do momentu ich skrajnego wyczerpania i omdlenia, po czym „odszedł”. Zastanawialiśmy się czy nie jest może formą pasożyta, która wcale nie chce doprowadzać żywiciela do śmierci - to jednak pozostaje wyłącznie w strefie przypuszczeń. Rozważaliśmy też możliwość tego, że życień jest w stanie się uczyć. Zaczął od Jedi, których aury są najsilniejsze, ale był narażony na ataki. Później zaatakował port, gdzie nikt z nim nie walczył, ale wciąż, zwrócił na siebie dość dużą uwagę. Teraz, na Hakassi może wybierać cele tak, żeby pozostać względnie niewidocznym. Jeśli jednak Alora miała rację i życień powiększa się po posiłku, na Hakassi może dosłownie rosnąć ogromne zagrożenie.

Pan Verane zostawił swoje dane kontaktowe. Dziś rano wysłałam mu wiadomość, ponieważ zapomniałam mu wspomnieć o jednej bardzo ważnej kwestii. Ponieważ, będąc w stanie zagrożenia, życień był w stanie dosięgnąć aury Tanny przez ściany bazy, poleciłam mu stałe obserwowanie ofiar lub nawet utworzenie w ich okolicy pułapki. Nie wiadomo gdzie życień pojawi się następnym razem, ale może wrócić do żywicieli, których już „spróbował”. 


PS: W drodze powrotnej miałyśmy mały wypadek, FC-21 jest do odbioru z placówki policyjnej. Postaram się załatwić to jak najszybciej z Isanem. Sama nie zostałam poszkodowana, Effie natomiast została udzielona profesjonalna pomoc. 

PPS: Moja licencja na śmigacz została zawieszona. 

Re: Sieć wewnętrzna

: 17 lip 2019, 3:06
autor: Effie Eyan
Obrazek Kanał: Sieci wewnętrznej
Sektor: 5
Planeta: Prakith
Współrzędne planetarne: F-13
Nadawca: Adept Effie Eyan

Data wydarzenia: 16.07.19
Typ: zadanie terenowe

Kod: Zaznacz cały

Parę godzin temu SDK powiadomił nas o tym, że przed bazą pojawił się jakiś Zabrak. Po odebraniu komunikatu - ja, Isan Brosso i Adept Fell Mohrgan, niezwłocznie wyruszyliśmy na miejsce, żeby na własne oczy zobaczyć co się dzieje. Krótko mówiąc, mężczyzna który znalazł się pod bazą od początku wydawał się być naprawdę podejrzany, gdyż jego słowa nie miały najmniejszego sensu - nic z tego co mówił po prostu nie trzymało się kupy. Ostatecznie postanowiliśmy zabrać go do ambulatorium.

Po dość długiej rozmowie w której uczestniczyły wszystkie wspomniane wcześniej osoby, a dodatkowo Miralianka, która jakiś czas temu trafiła do naszej bazy, Zabrak zaczął sugerować, że jest wrażliwy na Moc. Opowiedział nam o tym, jak rzekomo nieumyślnie udusił za jej pomocą swoją matkę i zdawał się być przerażony swoimi "umiejętnościami". Nie brałabym tego jednak za pewnik.

Mężczyzna, od kiedy tylko tu trafił był strasznie spięty, a ostatecznie zaczął panikować. Kiedy myśleliśmy, że zupełnie mu odbiło - on wpadł na pewien pomysł. Korzystając z cyfronotesu, który mu przyniosłam, poinformował nas o tym, że do jego ciała zostały przytroczone bomby, a dodatkowo ma na sobie podsłuch i dlatego nie mógł nam o niczym powiedzieć.

Udało nam się zweryfikować rzetelność jego słów - to wszystko prawda. Fell wpadł na pomysł, żeby przeskanować go rentgenem i jako, że znam się trochę na pirotechnice, dać mi do sprawdzenia dane, które po tym skanie uzyskamy. Okazuje się, że Zabrak ma na sobie komplet ładunków wybuchowych o podstawowej strukturze, z którymi ściśle połączony jest podsłuch. Wątpię, żeby siła rażenia ładunków była duża, ale dla własnego bezpieczeństwa - jeżeli możecie, unikajcie ambulatorium, a jeśli już tam jesteście to w żadnym wypadku w jakikolwiek sposób nie sugerujcie, że wiecie o ładunkach. Są one aktywowane zdalnie, a osoba po drugiej stronie na pewno cały czas nasłuchuje i czeka na odpowiedni moment, żeby je zdetonować, bowiem nikt jeszcze się nimi nie zajął

PS: Przykuliśmy go do łóżka, więc na pewno się stamtąd nie ruszy.


Re: Sieć wewnętrzna

: 18 lip 2019, 11:29
autor: Arelle Deron
Obrazek Kanał: Sieci wewnętrznej
Sektor: 5
Planeta: Prakith
Współrzędne planetarne: F-13
Nadawca: Adept Arelle Deron

Data wydarzenia: 17.07.19
Typ: wydarzenie wewnętrzne

Kod: Zaznacz cały

Wczoraj w nocy Redge zauważył, że jego tors jest pokryty dużą ilością  mikroskopijnych dziurek, delikatnie zaczerwienionych dookola - na promien moze polowy milimetra. Kiedy to zobaczyłam, zaczęłam podejrzewać, że być może, wcześniej na dachu, spotkał się na chwilę z życieniem. Przeprowadziłam kilka testów. Temperatura Redge’a była prawidłowa, ciśnienie i tętno odrobinę niskie, ale wciąż w normie. Prześwietlenie klatki piersiowej niczego nie wykazało. Na protezach nie znalazłam żadnych mikrouszkodzeń. Sam Redge stwierdził, że ślady po „igiełkach” na jego ciele są inne niż te znalezione przez Mistrzynię i Alorę na murze, ale w tym momencie niczego nie wykluczam. 

Re: Sieć wewnętrzna

: 19 lip 2019, 18:02
autor: Arelle Deron
Obrazek Kanał: Sieci wewnętrznej
Sektor: 5
Planeta: Prakith
Współrzędne planetarne: F-13
Nadawca: Adept Arelle Deron

Data wydarzenia: 18.07.19
Typ: wydarzenie wewnętrzne

Kod: Zaznacz cały

Bomba, którą miał na sobie Gedra, Zabrak, który ostatnio trafił do bazy, eksplodowała. Łazienki są kompletnie zniszczone. Musieliśmy walczyć z ogniem, gruz jest wszędzie. Wiele osób zostało rannych.
Gedra ma wielki strup na piersi w miejscu, gdzie znajdowały się ładunki, stracił trochę krwi, ale rana sama się zasklepiła.
Alora doznała lekkich, a Ulfur poważnych poparzeń dłoni, które zostały już opatrzone.
Redgem, którego przysypały gruzy, zajął się Mistrz Bart, on sam ma się dobrze, ale jego protezy są w dość opłakanym stanie.
Najbardziej ucierpiała Effie. Jej całe ciało zostało poparzone, a noga zmiażdżona po przygnieceniu drzwiami. Nastawiłyśmy z Alorą potrójne otwarte złamanie i skauteryzowałyśmy uszkodzoną żyłę. MD twierdził, że noga ma 20% szans na ocalenie. Potrzebna jest jednak pomoc profesjonalisty. Czekamy na konsultację z Rycerzem Siadem Avidhalem.

PS: Dokładny raport z wczorajszych wydarzeń oraz wykaz zużytych środków medycznych przedstawię wkrótce.

PPS: Gedra próbował wydostać się z bazy i stracił przytomność w górach. Redge przyniósł go z powrotem. Obecnie jest przywiązany do łóżka w ambulatorium.

Re: Sieć wewnętrzna

: 21 lip 2019, 17:07
autor: Elia
Obrazek Kanał: Sieci wewnętrznej
Sektor: Centrality
Planeta: Oseon, księżyc Oseon XII
Współrzędne planetarne: B-75
Nadawca: Mistyk Jedi Elia Vile

Data wydarzenia: 18.07.19
Typ: zadanie terenowe

Kod: Zaznacz cały

Mam nadzieję, że ta wiadomość dotrze. Od kilku dni jestem poza Prakith, wzięłam nasz ostatni sprawny myśliwiec. Jutro będą wymieniać mi skórę. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, zdążę wrócić na trening Padawanów. 

Edgarze, ćwicz atak.

Re: Sieć wewnętrzna

: 27 lip 2019, 4:32
autor: Elia
Obrazek Kanał: Sieci wewnętrznej
Sektor: 5
Planeta: Prakith
Współrzędne planetarne: F-13
Nadawca: Mistyk Jedi Elia Vile

Data wydarzenia: 24.07.19
Typ: ogłoszenie

Kod: Zaznacz cały

Miałam krótką rozmowę z tym Zabrakiem, Gedrą, w sprawie jego zleceniodawcy i wroga Tanny. Udało nam się ustalić, co następuje: 
- pojazd to transportowiec YT po nowatorskich przeróbkach;
- mężczyzna jest młody, ale ma siwe włosy (być może nie jest człowiekiem - jak Fell);
- ubrany biednie;
- nie był wulgarny bez konkretnej prowokacji, ale mówił o tym, że Tanna "chciała go wyruchać";
- ma znajomości wśród handlarzy ludźmi i kontakty w handlu normalnym towarem - to musi być jego stała praca od dłuższego czasu;
- obsługuje broń palną, potrafi stworzyć ładunki wybuchowe, choć słabo zaawansowane - bomby były domowej roboty (być może nauczył się konstruować bomby, by zemścić się na Tannie - może ktoś mu bliski ucierpiał od bomby Tanny?);
- najprawdopodobniej istnieją związki handlowe między wszystkimi grupami, które spotkał Zabrak; wróg Tanny niby go uprowadził, ale jednocześnie musiał go dodatkowo kupić u swoich szefów -  Zabrak musiał być już zarejestrowany jako towar, inaczej wróg Tanny by za niego nie płacił, tylko użył go od razu jako żywej bomby bez wiezienia do szefów;
- nie wiemy, skąd dowiedziano się o wrażliwości Zabraka na Moc - Zabrak nie pamięta żadnych badań krwi, żadnych swoich spektakularnych wyczynów, żadnych niewyjaśnionych zjawisk wokół siebie poza unikaniem ostrzału podczas ucieczki.

Zabrak zostanie w bazie aż do konfrontacji z Tanną. Moja Uczennica może mieć dodatkowe pytania, być może ma pomysły, kim jest wróg. Kiedy Tanna uzna, że świadek nie jest jej już potrzebny, można go odesłać.

Zabrak wyraża chęć pozostania z nami. Osobiście nie widzę takiej możliwości, ale jeśli ktoś czuje się na siłach, by za niego poręczyć i go pilnować, rozważę to.

Aha, przez kilka kolejnych dni mogę być trudno osiągalna, czeka mnie seria wyjazdów i konsultacji z Sojuszem. Zapewniają transport, więc wszystkie statki zostają w bazie. Rycerzu Slorkan, proszę zorganizować - lub zlecić zorganizowanie - napraw stoczniowych Y-TIE, zautoryzuję transakcję w wolnej chwili.

Re: Sieć wewnętrzna

: 01 sie 2019, 15:25
autor: Arelle Deron
Obrazek Kanał: Sieci wewnętrznej
Sektor: 5
Planeta: Prakith
Współrzędne planetarne: F-13
Nadawca: Adept Arelle Deron

Data wydarzenia: 31.07.19
Typ: wydarzenie wewnętrzne

Kod: Zaznacz cały

Wczoraj późnym wydarzyło się coś dziwnego. Właściwie to nie wiem czy się wydarzyło, ale na wszelki wypadek to opiszę. Było już późno, w zasadzie nad ranem. Rozmawiałyśmy z Niną w kantynie, a potem przeszłyśmy do kwater, żeby zobaczyć maskę Kaana. Potem miałyśmy trochę problemów z włożeniem jej z powrotem do szafki, ale w końcu się udało. Nina poszła pobiegać, a ja już miałam się przebierać na noc. Nie wiem czy to ważne, ale ciągle stałam obok szafek. Wtedy, drzwi się otworzyły i wszedł mężczyzna. Ubrany w białą szatę do kolan i brązowy tabard. Nie miał nosa, a jego skóra była ziemista i popękana. Przestraszyłam się i zgłosiłam to SDK. Mężczyzna nie był agresywny, wyglądał jakby był u siebie. Ukłonił się i uprzejmie powiedział: „Dzień dobry samico siostro, życzenia w ciebie” (tak, dokładnie takich słów użył), a potem wyjął coś z szafki i wyszedł. Stałam jak wryta, aż zjawił się SDK. Droid stwierdził, że nikt nie wchodził, ani wychodził z bazy w ciągu ostatniej godziny i zasugerował, że na 91% miałam halucynacje, ale nie wykluczył iluzji. Nie wiem, co to było. Tak, byłam zmęczona, dotykałam maski, która dziwnie na mnie działała, ale widziałam tego człowieka. Stał przede mną, zamieniliśmy kilka słów i wyszedł. Jeśli to była iluzja, to potwornie realistyczna. 

Re: Sieć wewnętrzna

: 02 sie 2019, 19:41
autor: Nesanam Kiih
Obrazek Kanał: Sieci wewnętrznej
Sektor: 5
Planeta: Prakith
Współrzędne planetarne: F-13
Nadawca: Adept Violet Suntessi

Data wydarzenia: 01.08.19
Typ: wydarzenie wewnętrzne

Kod: Zaznacz cały

Dostaliśmy informacje od SDK-01, że jakiś śmigacz powietrzny zbliża się do bazy i będzie podejmował się lądowania na jej terenie. Dowiedzieliśmy się też, że śmigacz jest w pełni cywilny, więc nie mieliśmy wielkich powodów do obaw. Wraz z Adeptką Arelle Deron udałyśmy się na zewnątrz, by przywitać być może zagubionych przybyszów.

Wylądowali na dachu bazy, po linach zeszli na niższy poziom dachu, gdzie się z nimi spotkaliśmy. Nie wyglądali groźnie - ot zwykli ludzie. Jeden z nich miał blaster. Zostałyśmy przywitane w dość niespotykany sposób - mianowicie jeden z nich stwierdził, że jesteśmy - przepraszam za wyrażenie - w głębokiej dupie, a oni mogą nam pomóc. Nie czekając zapytałyśmy co ma na myśli. Okazało się, że była to dwójka dziennikarzy, rzekomo świetnych, którzy odkryli, że upadły Jedi Namon-Dur Accar współpracował z Mistrzynią Elią i Padawan Alorą Valo w bitwie o Dremulae. Zaznaczali też, że Namon był Jedi, który z zimną krwią mordował niewinnych ludzi na Prakith. Zaprosiliśmy ich do środka, siedząc w kantynie kontynuowaliśmy rozmowę. Mówili coś o mordowaniu ochrony niejakiego Rahadio Sanarisa. Potem rzekomo Namon-Dur Accar zamordował z zimną krwią niewinnego Aqualisha na ulicy i ranił policjantów. Uciekł z więzienia, potem był na misji z Rycerzem Avidhalem.

Zażądali od nas dziesięć tysięcy kredytów i kilka drobnych przysług, dzięki którym stworzymy im podwaliny pod biznes, a oni pomogą nam to zatuszować i nikomu nie rozpowiedzą, że Namon-Dur Accar był z nami spokrewniony. Powiedzieli też, że informacje odkryli oni i jest ich czterech, tylko dwójka z nich została na miejscu, żeby w razie czego wysłać informacje w świat. 

Po negocjacjach nie doszliśmy do consensusu. Te informacje mógł zdobyć każdy na własną rękę, a oni dodatkowo nie przylecieli do nas z dowodami, które zostały w rękach ich kolegów. Uważam, że nie trzeba być nie wiadomo jakim bystrzakiem, żeby domyślić się o powiązaniu Namona z nami, który w końcu działał zbrodniczo na Prakith.

Adeptka Deron wzięła od jednego z nich holowizytówkę, na wypadek, gdyby ktoś chciałby z nimi porozmawiać.

Re: Sieć wewnętrzna

: 02 sie 2019, 21:20
autor: Arelle Deron
Obrazek Kanał: Sieci wewnętrznej
Sektor: 5
Planeta: Prakith
Współrzędne planetarne: F-13
Nadawca: Adept Arelle Deron

Data wydarzenia: 01.08.19
Typ: zadanie terenowe

Kod: Zaznacz cały

Wczoraj wieczorem Rycerz Slorkan i ja zostaliśmy powiadomieni przez JP-02, że 2km od bazy podejrzany osobnik instaluje wyrzutnię rakiet. Udaliśmy się tam jak najszybciej. Na miejscu zastaliśmy mężczyznę z wielkim stacjonarnym miotaczem ognia. Na szczęście nie stanowił zagrożenia. Rycerz wrzasnął na niego, a ten padł na ziemię i się rozpłakał. Błagał o smierć, bał się wyrwania duszy, jąkał, bełkotał i dławił. Kiedy odrobinę się uspokoił, przeszukałam go i znalazłam zdjęcie Namon-Dura Accara. Okazało się, że mężczyzna był przyjacielem człowieka zabitego przez Accara. Szukał zemsty. Chciał zaczaić się w górach i spalić upadłego Jedi, nie miał jednak złych zamiarów wobec reszty z nas. Po krótkiej rozmowie, Rycerz zabrał go pod naszą bazę, gdzie rozmontował miotacz i puścił niedoszłego terrorystę wolno z pudełkiem części. 

Uwagi: Legenda o zbrodniach Namona się rozpowszechnia. Adept Suntessi wspominała, że w hotelu w Skoth spotkała ludzi, którzy szukali portu, w którym ten dokonał rzezi. Niestety jesteśmy łączeni z jego występkami, a to może rodzić niepotrzebne zaintesowanie naszą działalnością. 

Re: Sieć wewnętrzna

: 07 sie 2019, 22:44
autor: Siad Avidhal
Obrazek Kanał: Sieci wewnętrznej
Sektor: 5
Planeta: Prakith
Współrzędne planetarne: F-13
Nadawca: Rycerz Jedi Siad Avidhal

Data wydarzenia: 05.08.19
Typ: wydarzenie wewnętrzne

Kod: Zaznacz cały

Odebraliśmy wraz z Adeptką Deron nagranie z przesłuchania Dule Phylkusa, w sprawie "sprzedaży" przez niego informacji o Jedi za paczkę papierosów. Temat ostatni, czyli szantaż informacyjny odnośnie zbrodni Accara. Myślę, że najlepiej będzie, jeśli sami po prostu zerkniecie na przebieg przesłuchania, bo praktycznie mówi wszystko.

P.S. - nazwa pliku holonagrania oryginalna, autorstwa WSK.
jebany debil.3dv
Dość drobna projekcja trójwymiarowa - na której jednak wyraźnie widać zaniedbanego Togrutanina przeciętnego wzrostu. Togrutanin siedzi na krześle, otoczony trzema postaciami w ogromnych skafandrach - równie dobrze to maszyny, czy cokolwiek innego. Każdy ze skafandrów ma, w porównaniu do Togruty siedzącego na krześle, może i dwa i pól metra.

Operator #1 : Dobra, panie Phylkusik, słuchaj kurwa uważnie.

Jedna z postaci przemawia (...) zdeformowanym [przez hełm] głosem.

Operator #1 : Generalnie to prościutka sprawa. Opowiesz nam ładnie i grzecznie wszystko, co wiesz na temat gościa, który kupił od ciebie za jebane fajki wiedze o Jedi. Wysrasz z siebie każdy mały detalik.
Operator #1 : Jak grzeczniutki kundelek, którym teraz jesteś, od tej sekundy zaczynasz najdokładniejsza spowiedź swojego gówno wartego życia, a piśniesz choćby jedno słówko oporu, to cie zajebiemy jak psa.
Operator #1 : No, do dzieła.
Dule Phylkus : Czy was kurwa pojebało, o co tu chodzi, ludzie?

Togruta mamrocze głosem łączącym przerażenie z wyższością. Ledwo kończy swoja wypowiedz, jeden ze skafandrów zrywa się w jego stronę z pięścią. Togruta reaguje jednak jak nadczłowiek, z refleksem nie z tej ziemi. Phylkus unika ciosu jakby od niechcenia - ale już pól sekundy później jego nadludzki refleks wydaje się bezwartościowy w obliczu przeciwnika. Drugi cios następuje zaraz po tym, obliczony jakby unik został idealnie przewidziany i gruchocze jego szczękę, jakby pięść była wykonana z metalu. Ledwo nawet do końca wylatuje ząb Togruty, a obok pojawia się druga istota w skafandrze. Z ramienia drugiego komandosa wysuwa się coś, co wygląda jak pila mechaniczna. Ten, który powalił Togrute, trzyma go przygniecionego do ziemi, a pila momentalnie zaczyna odrąbywać prawy togrutański montral.
Nagranie przestaje być zrozumiałe - piła zaczyna odrąbywać montral jakby cięła drzewo, a cale nagranie zapełnia bryzgająca z niego krew i błagalne wrzaski najwyższej agonii. W międzyczasie ten, który trzyma Togrute, co jakiś czas ucisza go prostymi ciosami w szczękę, w brzuch. Krew bryzga wszędzie na całym nagraniu, oblepia każdy możliwy obiekt widoczny na hologramie, gdy Togruta wyje w najwyższej agonii i trzęsie się jak rozrywany od środka. Wrzaski są tak głośne, że choć postacie w skafandrach coś mówią - nagranie tego nie uchwyciło dość wyraźnie, by zrozumieć choćby sylabę. Wszystko kamuflują krzyki Togruty.


Operator #2 : Słuchamy, kurwa.

Jeden z komandosów plasnął Togrute w twarz jego zakrwawionym montralem, gdy ten leżał już bez życia na podłodze, wijąc się w agonii.

Dule Phylkus : Błagam, błagam kurwa, już, już dość!

Na Togrute spadają trzy kolejne ciosy zmieniające jego twarz w coś na kształt ziemniaka.

Operator #2 : Do rzeczy, kurwa, i żadnego skamlania, trzeci raz nie uprzedzamy.
Dule Phylkus : Wiec... Wiec... Kurwa... To był jakiś zwykły facet... Wyglądał jak Echani, przysięgam, wyglądał dokładnie jak Echani, białe włosy, blada twarz i...
Dule Phylkus : I...
Dule Phylkus : I mówił, ze słyszał, ze jestem od Jedi, a on jest bardzo, bardzo, ale to bardzo zainteresowany rożnymi brudami od Jedi.
Dule Phylkus: I że ma fajki.

Trzy postacie, otaczające zakrwawionego Togrute i jego odpiłowany montral, stoją spokojnie wokół i słuchają.

Dule Phylkus: Gadałem z nim, kim jest, mówił, że nie chce mu się gadać, a ja nie jestem za bardzo z tych, którzy lubią takie rasy...
Dule Phylkus: Ale miał fajki, wiec się zgodziłem...
Dule Phylkus: Poopowiadałem trochę, mówił, ze poluje na takie wiadomości, że cieszy się, że trafił do tego wiezienia... Nie chciał zbyt dużo o sobie mówić, przysięgam, po prostu chciałem dostać trochę fajek, to jedzenie w tym pierdlu, było ono paskudne...
Dule Phylkus: Zdarzyło mu się wspominać, że niedługo wychodzi z kicia i przyda mu się takie coś...
Dule Phylkus: Mówił coś o handlowaniu takimi rzeczami, albo bardziej coś w stylu, że to potrafią być cenne informacje, nie był zbyt rozmowny...
Dule Phylkus: I to było naprawdę wszystko, przysięgam, a że ja niezbyt się interesowałem co w tych raportach piszą, bo były strasznie długie i niezbyt mnie to interesowało...
Dule Phylkus: To opowiedziałem tylko o tym, jak jeden Jedi poleciał mordować jakiegoś gościa, bo kiedyś to znalazłem i było całkiem zabawne, ogólnie poza tym nie czytałem niczego o Jedi i nie interesowały mnie ich sprawy.
Dule Phylkus: Załatwił mi wagon papierosów na stołówce dzień później, widywałem go później, zanim przenieśli mnie na blok od tych pojebów w stylu tej Niny...
Dule Phylkus: Masakra, a jak już wylądowałem w tym śmietniku, to już niczym się nie interesowałem, to wszystko.
Operator #1 : Okej. Z uwagi na to, że się dosłownie zesrałeś ze strachu i bólu, a elektrody mówią, że nie kłamiesz, to w sumie wszystko.
Operator #1 : Dziękujemy za spotkanie, możesz iść się kimnąć.
Dule Phylkus: Kurwa, upierdoliliście mi pól łba, jebane chuje, to się nie może tak skończyć.

Togruta stwierdził z nagle nową dawką werwy i oburzenia, [a następnie] napluł na jedną z postaci w skafandrach. Postać popatrzyła na Togrute dwie sekundy, nim wepchnęła do jego gardła lufę blastera. Duszący się Phylkus zaczyna próbować coś bełkotać, ale po sekundzie blaster rozrywa od środka całą jego głowę na dymiące papki plazmy.

Operator #3 : Dobra, wyłącz nagrywarkę. Weźmy wyjebmy go razem z odpadami z silnika.
Operator #3 : Weź ktoś tu kurwa posprzątaj. Mózg debila wpadł mi do herbaty, kurwa.
Operator #3 : A genialna zielona z owocami trik, eh.

Nagranie urywa się.

Re: Sieć wewnętrzna

: 13 sie 2019, 1:36
autor: Elia
Obrazek Kanał: Sieci wewnętrznej
Sektor: 5
Planeta: Prakith
Współrzędne planetarne: F-13
Nadawca: Mistyk Jedi Elia Vile

Data wydarzenia: 11.08.19
Typ: wydarzenie wewnętrzne

Kod: Zaznacz cały

Pit droid, którego przywiozłyśmy z Tanną z wycieczki, został całkiem naprawiony dzięki pomocy Fella, Arelle, Edgara, a nawet trochę pana Stone z Nexu. 

Mały kolega został zarejestrowany w naszej sieci jako P2-P2. Śpi w magazynie, gdzie urządził sobie pokój w kontenerze - sklecił nawet małą działającą lampkę ze złomu. Jest bardzo żwawy i naprawdę bystry, z kolegami skonstruował kiedyś droida-giganta w tajemnicy, więc nie patrzcie na niego z góry (metaforycznie).

Re: Sieć wewnętrzna

: 14 sie 2019, 17:26
autor: Arelle Deron
Obrazek Kanał: Sieci wewnętrznej
Sektor: brak
Planeta: Hakassi
Współrzędne planetarne: E-3
Nadawca: Adept Arelle Deron

Data wydarzenia: 13.08.19
Typ: zadanie terenowe

Kod: Zaznacz cały

To już oficjalne. Przeprowadzamy się na Hakassi. Pierwsza grupa już jest na miejscu, prom wykona jeszcze, (co najmniej) jeden kurs. 

Jak pewnie zauważyliście, zabraliśmy już z Prakith dużą część rzeczy. Udało nam się sprawnie spakować sprzęt medyczny, zapas żywności i trochę innych rupieci. 
Obecnie na Hakassi znajdują się Mistrzyni Vile, Rycerz Slorkan, Rycerz Avidhal, Uczennica Valo, Uczennica Saarai, Padawan Alexander, ja, Redge, Neil, SDK oraz P2P2. Wzięliśmy tez epoki i co najmniej jednego węża. Możecie sprawdzić czy Wężyk jest u Was?

Sama baza jest niesamowita, to prawdziwy kolos. Ponoć kiedyś był tam ośrodek naukowy. Luksusy, jacuzzi, wielka kantyna, widoki na góry i wodę. Jedynym problemem jest właśnie woda, która… jakby to ująć… potwornie cuchnie. Plus być może jest w niej życień. Ale nie martwcie się, coś się wymyśli.
Bądźcie spakowani i gotowi na kolejny kurs. Czekamy na Was! Buziaczki!