| Kanał: Sieć wewnętrzna
Sektor: Japrael
Planeta: Onderon
Współrzędne planetarne: O-9
Nadawca: Adept Graggnik
Data wydarzenia: 19.05.14 / 24.05.14 / 25.05.14
Typ: zadanie terenowe | | |
Kod: Zaznacz cały
Spotkanie #1.
Wookiee-niewolnik przybył do nas z wiadomością zapisaną na cyfronotesie, który mi wręczył. Była tam informacja od niejakiego "Pana T.", że poszukuje w naszym ośrodku miejsca dla pewnej osoby i prosił o wysłanie cennika, czy zakresu usług. Pokazałem tą wiadomość Siadowi, a potem zostawiłem notes w archiwum.
Spotkanie #2
Wookiee wrócił do nas po kilku dniach w dużo gorszym stanie niż wcześniej. Przyszedł, żeby nas przekonać, żebyśmy szybko odpowiedzieli na wiadomość, bo inaczej dostanie baty. Obiecałem mu, że zaraz się tym zajmiemy. W kantynie napisałem stosowną odpowiedź (napisałem udając ordynatora, że nie ma u nas miejsc), którą zatwierdził Fenderus i razem z nim poszedłem do archiwów, gdzie mieliśmy ją wysłać. Były małe komplikacje z komunikacją przez zagłuszanie SOO, ale dzięki kodom HDR udało nam się z szlachcicem porozumieć. Przyjął odmowę w miarę dobrze. Pochwaliłem też Wookieego za jego dobre zachowanie i sumienność, żeby może był lepiej traktowany.
Spotkanie #3
Tranquil próbował rozmawiać z Wookieem, który przyszedł po raz trzeci, ale nie rozumiał Shyriiwooku. Poszedłem pod bramę, by dowiedzieć się o co chodzi. Niewolnik wyglądał teraz fatalnie, był cały poobijany,brudny i wycieńczony. Okazało się, że ostatnim razem zapomniał przynieść nam prezentu (butelki drogiego alkoholu), i że pan go za to mocno skarcił. Wypytałem go o to, gdzie jego właściciel mieszka i kim jest. Powiedział mi tylko tyle, że jest to wielki szlachcic, co ma wszędzie kontakty, i że mieszka w wielkiej willi 30km od naszej bazy. Nazwałem tego szlachcica kilka razy "gnidą", za to jak traktował Wookieego. On mi na to odparł, że jego pan jest dobry. Wyglądało na to, że był już zupełnie złamany umysłowo. Cóż, wziąłem tą butelkę i poszedłem z nią do kantyny, żeby ją tam zostawić. HDR wtedy rozesłał informację, że Wookiee padł niedaleko bramy. Pobiegłem co sił w nogach i zabrałem go do ambulatorium. Usiłowałem mu pomóc, ale niestety w krótkim czasie zmarł. Mieliśmy problem z pozbyciem się ciała, o czym napisałem "panu T." z zażaleniem odnośnie złego traktowania niewolnika. Ten odparł, że nie może wezwać żadnych służb, i żebyśmy się po prostu ciała pozbyli. Mieliśmy z Tranquilem duży dylemat co z tym zrobić. W końcu poleciłem JP, żeby rozciął obrożę, którą miał Wookiee, żeby można było zbadać jej zamek i budowę, a potem żeby zaniósł ciało nad skarpę przy bagnach, pociął i zrzucił na dół. Kiedy to zrobił, dość szybko odezwał się jakiś człowiek z dołu, którego wraz z Tranquilem zignorowaliśmy.
Ad.1: Obroża jest w moim posiadaniu i czeka na zbadanie budowy zamka, żeby na przyszłość wiedzieć, jak takie otwierać.
Ad.2: Przepraszam za zwłokę.