autor: Siad Avidhal dodano: 10 lis 2015, 13:26

Kanał: Zamknięty, sieci wewnętrznej
Sektor: 5
Planeta: Prakith
Współrzędne planetarne: F-13
Nadawca: Sierżant Vreyx
- Kod: Zaznacz cały
Przegrałem w kamień, papier i nożyce z Sorenem. Idę o zakład, że oszukiwał przy użyciu tej Waszej Mocy. No nic. Będę uczciwy i przyjmę do wiadomości fakt, że przegrałem ten męski pojedynek.
Wczorajszego dnia odwiedził Was sierżant sztabowy z komendy ze Skoth. Niejaki Pelt Aderbeen. Cóż, podług ostatnich jazd jakie zafundowaliście policji nawet się w sumie nie dziwię, że nie mają wątpliwości odnośnie Waszej tożsamości. Z marszu stwierdził, że jesteście Jedi i nawet nie chciał słuchać robienia z niego kompletnego debila. Ale... W zasadzie wychodzi na to, że wyszło na Wasze. Oficer policji zaoferował współpracę, na którą ciężko było nie przystać... W zamian za Wasze informacje odnośnie kultu, z którym sam siwuch boryka się sporą część własnej kariery - otrzymujecie to samo, bardzo okrojone... Raptem kilka raportów. Sprawiedliwość zaczyna się nieco dalej w tej transakcji. Policja z różnych posterunków stoi po Waszej stronie. Kiedy coś się dzieje - wy działacie. Oni zajmują się resztą... Jak darmowa ekipa sprzątająca. Służą więzieniami, zatrzymaniami, wszelkimi dodatkowymi informacjami. Są w stanie zorganizować w razie potrzeby nawet "oryginalne fałszywki" dokumentów tożsamości - wliczając w to pełne ich zaaplikowanie nawet do danych ludności Prakith.
Prakith jest stosunkowo mało stabilne przed wyborami. Mówi się, że niejakie rządowe "BBP" (rozw. Biuro Bezpieczeństwa Planetarnego) póki co nic nie robi, ale stoi nad policją jeśli chodzi o rzeczy związane z kultem. Wiecie... Takie typowe stadko rządowych nierobów, które zrobi coś dopiero jak będzie się pieprzyć. I raczej nastawić się trzeba, że w razie niewypału nie zrobią dla nas nic pożytecznego i zaszkodzą. Stąd "sojusz" z policją musi być troszkę tuszowany... O czym świadczyć może fakt, że gdyby sztabowy od nas wczoraj nie wrócił, to najpewniej wysłaliby na nas rakiety.
Nic nie może odbyć się tutaj bez komplikacji - nawet głupie spotkanie. Ślady po pociskach blasterowych i fragmentarycznie rozpiżdżona kamizelka jest wynikiem tego, że jeden z policjantów którzy byli eskortą swojego przełożonego... Wpadł nagle do kantyny i zaczął w niego pruć. Przyszły-niedoszły sojusznik padł z rozpieprzoną klatką piersiową, aortą... Na szczęście cudotwórstwo Mistrzyni Gizki przekracza wszelkie pojmowanie i jakoś udało się temu przeciwstawić. Gość żyje. W trakcie batalii napastnik oberwał od Sorena w rękę i chyba pokruszył mu kości. Dla pewności potraktowałem go jeszcze treningówką... Okazało się, że to za mało. Kiedy go pilnowałem gość wyrżnął mną o sufit i zaczął po prostu spieprzać. Nie czekałem z otwarciem ognia mimo to... Nie miał zbytnio siły uciekać, stąd próbował mnie udusić przy użyciu tej całej Waszej cholernej Mocy. Jednak mimo to dalej próbowałem go ogłuszyć. Dość szybko pojawił się Soren i razem w kilka chwil rozwiązaliśmy problemy jegomościa. Nie umiemy stwierdzić, czy gość był opętany. Jeśli tak, to - według słów Padawana - wykracza to poza jego pojmowanie... Opętany posługujący się Mocą. Leży przypięty do łóżka w ambulatorium - zaleca się wysoką ostrożność w kontaktach z nim. Nie wiadomo do czego jest zdolny, pamiętajcie.
